Rozgrywki Bundesligi powoli wkraczają w decydującą fazę. Punktualnie o godzinie 15:30, Union Berlin podejmie na własnym obiekcie drużynę Bayeru Leverkusen.  

“Die Eisernen” utracili w ostatnim czasie jakże charakterystyczny wigor, siejący postrach na przestrzeni mroźnego początku roku 2023. W tym kontekście za moment przełomowy (i to bynajmniej nie w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu) można uznać dotkliwą porażkę 0:3 z Bayernem (26 lutego). Od tej pory Union nie potrafi nawiązać do imponujących serii kilku zwycięstw z rzędu – machina z Berlina (zgrabny rym) wciąż dokłada jednak do ligowego dorobku kolejne oczka (1:0 na wyjeździe w Monchengladbach; 23 kwietnia), i choć punkty kolekcjonuje niewątpliwie wolniej, nadal utrzymuje kontakt z krajową czołówką. 

Wiatru w żagle nabiera z kolei drużyna z Leverkusen, z tygodnia na tydzień wspinając się coraz wyżej w ligowej tabeli. Bayer goryczy porażki nie zaznał od… 19 lutego, rozgrywając na przestrzeni minionych dwóch miesięcy 13 spotkań (dziesięciokrotnie triumfując, trzykrotnie dzieląc się punktami). Ubiegłotygodniowe zwycięstwo nad RB Leipzig (2:0) umocniło podopiecznych Xabiego Alonso na szóstej pozycji w tabeli – Bayer zniwelował również stratę do gwarantującej grę w Lidze Europy, piątej lokaty (dziś wynosi ona cztery punkty). To właśnie goście stawiani są przez bukmacherów w roli faworyta zbliżającego się pojedynku. 

W składzie Unionu zabraknie kontuzjowanych Kevina Behrensa, Jerome’a Roussillona oraz Andrasa Schafera. Xabi Alonso nie skorzysta z kolei z usług Nadiema Amiriego, Andreya Luneva i Patrika Schicka; jednocześnie pod znakiem zapytania stoi występ Exequiela Palaciosa. Warto wspomnieć o wyniku spotkania rozegranego 6 listopada minionego roku – wówczas Bayer zmiażdżył rywali z Berlina 5:0. Czy Union zrewanżuje się za doznane upokorzenie? 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski

UDOSTĘPNIJ
Mateusz Kurpiewski
Fan sportu, a przede wszystkim jego otoczki - najciekawsze dzieje się poza boiskiem.