Lennard Kämna z ekipy BORA-Hansgrohe zwyciezyl na 16. etapie Tour de France. Na atak zdecydował się 21 kilometrów przed metą. Na drugim miejscu dojechał Richard Carapaz (INEOS Grenadiers). Trzeci był Sebastien Reichenbach (Groupama – FDJ).

Bardzo dużo kolarzy znalazło się w ucieczce. Na górską premię na Cote de Virieu umiejscowioną 13 kilometrów po starcie, jako pierwsza wjechała około 40-osobowa ucieczka. 

Wtedy na atak zdecydowali się Richard Carapaz (INEOS Grenadiers) i Nicolas Roche (Team Sunweb). Do nich dołączyli: Andrey Amador (INEOS Grenadiers), Lennard Kämna, Daniel Oss (BORA-Hansgrohe), Julian Alaphilippe, Sebastien Reichenbach (Groupama – FDJ), Alberto Bettiol (EF Pro Cycling), Winner Anacona, Warren Barguil (Team Arkea Samsic), Imanol Erviti, Carlos Verona (Movistar Team), Matteo Trentin (CCC Team), Christopher Juul-Jensen (Mitchelton-Scott) i Quentin Pacher.

Z peletonu odskoczyli: Pierre Rolland (B&B Hotels – Vital Concept), z Team Sunweb – Tiesj Benoot Casper Pedersen, Simon Geschke (CCC Team), Pavel Sivakov (INEOS Grenadiers), Neilson Powless (EF Pro Cycling), Mikel Nieve (Mitchelton-Scott) i Romain Sicard (Team Total Direct Energie). Kolarze dogonili ucieczkę.

Na lotnym finiszu w Saint Joseph de Riviere Matteo Trentin, zdobył 20 punktów i dzięki temu zbliżył się do drugiego w klasyfikacji punktowej Petera Sagana (BORA-hansgrohe). Na Cote de Revel zaatakował Rolland, który zrównał się punktami z Cosnefroy.

Po ataku Richarda Carapaza na 22 kilometry do mety, odpadł z niej Quentin Pacher. Jedynym kolarzem, który utrzymał jego tempo był Lennard z ekipy BORA-hansgrohe.

W końcówce podjazdu pod Montée de Saint-Nizier-du-Moucherotte przyspieszył Lennard Kämna i zgubił Carapaza. Na zjeździe przewaga wynosiła już 30 sekund. Na 5 kilometrów do mety miał już minutę przewagi nad Carapazem.

Lennard Kämna wjechał na linie mety w Villard-de-Lans. Na drugim miejscu przyjechał Richard Carapaz. Trzeci dojechał Sebastien Reichenbach.

W grupie liderów na 400 metrów przed metą zaatakował Tadej Pogacar (UAE-Team Emirates). Na kontratak zdecydował się Miguel Angel Lopez (Astana Pro Team) i dojechał do mety jako pierwszy z małej grupy liderów, ale sędziowie policzyli mu taki sam czas, jak innym faworytom. Tym samym w klasyfikacji generalnej nie doszło do żadnych zmian. Liderem pozostaje Primoż Roglić.

Źródło: naszosie.pl

 

UDOSTĘPNIJ
Kamil Michalec
Interesuje się lekkoatletyką od ósmego roku życia. Biegam od 10 roku życia. Na koncie wiele sukcesów na arenie krajowej. Kocham rywalizację wśród zawodników i fair play na zawodach. Pasjonat Lekkoatletyki do końca życia. Dziennikarz sportowy w tematyce lekkoatletycznej. Pracujący też w radio informacyjnym.