Po trwającej dwa tygodnie wizycie za oceanem, alpejski Puchar Świata powrócił do Europy. Sobota upłynęła pod znakiem slalomów gigantów – panie rywalizowały w Sestriere, panowie z kolei startowali w Val d’Isere.

Powiedzieć, że Marco Odermatt zdominował zmagania w jednym z najsłynniejszych ośrodków narciarskich na Starym Kontynencie, to nic nie powiedzieć. Brakuje już powoli określeń poczynań Szwajcara w tym sezonie – Helwet sprawił, że terminy takie jak „hegemonia”, czy „deklasacja” nie znaczą w męskim narciarstwie alpejskim wcale tak wiele, ponieważ używa się ich co weekend. Lider wyścigu po dużą kryształową kulę na Francuskiej ziemi zwyciężył z astronomiczną przewagą 1,40 sekundy nad drugim Manuelem Fellerem. Znakomity drugi przejazd zaliczył Zan Kranjec. Reprezentant Słowenii dzięki fantastycznej postawie awansował z 11. miejsca na najniższy stopień podium.       

Walka pań o zwycięstwo we Włoszech była bardziej wyrównana. Miejscową publikę w euforię wprawiała Marta Bassino. Reprezentantka gospodarzy o 0,11 sekundy wyprzedziła ubiegłosezonową mistrzynię tej konkurencji, czyli Sarę Hector. Blisko zajęcia drugiego włoskiego miejsca na podium była Federica Brignone. Tym razem dwudziestokrotna triumfatorka pucharowych zawodów musiała obejść się smakiem miejsca w najlepszej trójce, ponieważ wyprzedziła ją liderująca o pierwszym przejeździe Petra Vlhova, która straciła do zwyciężczyni 0,40 sekundy.

Startu w Sestriere z dobrej strony nie zapamięta niestety Maryna Gąsienica-Daniel – nasza najlepsza alpejka nie ukończyła pierwszego przejazdu. Nieco lepiej poszło Magdalenie Łuczak, która dojechała do mety, lecz zajęła 34. pozycję i nie zakwalifikowała się do drugiej części rywalizacji.

W niedzielę zawodniczki i zawodnicy ubiorą ochraniacze, a bramki zamienią się w tyczki –  tego dnia, w tych samych lokalizacjach, zostaną rozegrane slalomy.

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.