Po trzech dniach turnieju w Łodzi Polki mają na koncie komplet punktów i tylko jednego straconego seta. Kolejnym rywalem Biało-Czerwonych będą Tajlandki.

Po starciach z siatkówką europejską (Słowenia), azjatycką (Korea Południowa) i amerykańską (Kolumbia) można powiedzieć, że nasze zawodniczki mają na rozkładzie już każdy styl w tej kontynentalnej makroskali. Sama Tajlandia jest też zespołem doskonale nam znanym. Od powstania Ligi Narodów w 2018 roku mierzyliśmy się z nimi w każdej edycji tych rozgrywek, a ponadto na ubiegłorocznych mistrzostwach świata oraz podczas kwalifikacji olimpijskich we wrocławskiej Orbicie cztery lata temu. Za każdym razem wygrywała Polska – albo 3:0, albo 3:2.

Umiejętności w obronie Tajlandek, jak i pozostałych drużyn azjatyckich, są obserwatorom siatkówki doskonale znane. – Z nimi podczas meczu wszystko może się wydarzyć – tonuje nastroje Stefano Lavarini. – Możesz być przygotowany, obejrzeć dużo meczów, wiedzieć wszystko, ale gdy nie jesteś na boisku, grasz przeciwko nim, ich stylowi, nigdy nie jesteś przygotowany. Jesteś przygotowany tylko wtedy, kiedy się z nimi mierzysz. Więc dobre nastawienie, cierpliwość, wiedza, uczenie się ich, odczytywanie ich gry… Ale musisz to jeszcze przełożyć podczas meczu. Więc na co liczę, to że dziewczyny jutro będą miały ten typ agresji, bo jeśli utrudnimy im defensywę, ich grę będzie łatwiej przeczytać. Ale jeśli damy im szansę przejścia do ataku, to będzie bardzo trudno.

Wiemy zatem, czego po Tajlandkach się spodziewać, ale po meczu z Kolumbią Magdalena Stysiak podkreślała, że choć jest to ułatwienie, ten mecz nie będzie łatwy – Tajlandia zawsze pokazywała, jakie to są sprytne, szybkie, dobre, walczące zawodniczki. Nam się zawsze fajnie grało, jesteśmy bardzo wysokie i zawsze nam się udawało blokować ten zespół. Miejmy nadzieję, że jutro też tak będzie. Ale wiadomo, że w obronie będą szarpać, zagrywkę mają bardzo dobrą i te szybkie wejścia-zejścia… Będzie zamieszanie na boisku” – powiedziała nasza podstawowa atakująca.

Po meczu z Tajlandią nasze siatkarki czeka kolejny dzień bez meczu, a następnie troje najtrudniejszych rywali – Niemcy, USA i Włochy. W niedzielę przekonamy się, kto już teraz zapewni sobie wyjazd na igrzyska w Paryżu.

korespondencja z Łodzi

 

fot. FIVB

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, naiwny idealista