Za nami konferencja prasowa z udziałem Czesława Michniewicza i Matty’ego Casha. Selekcjoner potwierdził, że nie ma zamiaru wystawić gorszej jedenastki na mecz towarzyski ze Szkocją.

Jutrzejszy sparing ze Szkocją odbędzie się na pięć dni przed finałem baraży ze Szwecją lub Czechami, więc przed spotkaniem pojawiło się dużo spekulacji o wystawieniu w tym starciu słabszej jedenastki, aby uniknąć zmęczenia kluczowych piłkarzy i ryzyka kontuzji. Selekcjoner nie bierze jednak pod uwagę takiego scenariusza.

– Szkoci są w innej sytuacji, bo swój baraż rozegrają dopiero w czerwcu, więc z nami będą mogli wystąpić w optymalnym składzie. Mówi się dużo o możliwości złapania urazu i ten temat pojawia się także u nas, ale wcale nie jest powiedziane, że będziemy oszczędzać wszystkich najważniejszych piłkarzy. My też zamierzamy wyjść na boisko w silnym zestawieniu. To nie jest tak, że na spotkanie towarzyskie i finał barażu wyjdą dwie różne drużyny. Skład na czwartek ma przypominać ten na finał. – mówił Michniewicz.

Trener szerzej skomentował również kwestię zmian i rozstrzygnięcia występu kilku zawodników. –  Mamy sześć zmian i zamierzamy z nich w komplecie skorzystać. Na pewno będą korekty – od początku, albo w trakcie gry. Pięciu piłkarzy musi rozegrać całe spotkanie, musimy się zastanowić którzy. Są dwie newralgiczne pozycje i na nich na pewno chciałbym zobaczyć graczy, co do których muszę jeszcze podjąć kluczowe decyzje – mówił selekcjoner.

Sparing ze Szkocją już jutro o 20:45 na stadionie Hampdem Park w Glasgow. Finał baraży o Mistrzostwa Świata czeka nas natomiast we wtorek na Stadionie Śląskim. Rywala „Biało-czerwonych” poznamy jutro wieczorem.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"