Dustin Watten, PlusLiga: GKS Katowice 0:3 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, 26.02.2020 | Fot. Patryk Kowalski

Dni 17 i 18 listopada to czas nadrabiana zaległości w Pluslidze. Rozgrywane zostały zaległe mecze czwartej, piątej i ósmej kolejki. 

SPOSÓB NA RESOVIE W WYKONANIU ANDRZEJA KOWALA 

Andrzej Kowal odnosił największe trenerskie sukcesy z drużyną Asseco Resovii Rzeszów. Sięgnął po m.in. mistrzostwo Polski czy srebrny medal Ligi Mistrzów. Teraz, 49-letni trener Ślepska Malow Suwałki na trzy spotkania ze swoim byłym klubem wygrał wszystkie. W sezonie 2019/2020 błękitno-biali pokonali Dumę Podkarpacia dwukrotnie 3-1.

Przełamanie Resovii w rywalizacji z błękitno-białymi nie nastąpiło w zaległym meczu 4. kolejki, gdyż suwałczanie powtórzyli wyczyn z poprzedniej edycji rozgrywek. Jaki jest sposób trenera Kowala na Resovie? Tego się raczej nie dowiemy. Drużyna rzeszowska musiała radzić sobie bez Nicolasa Szerszenia, który ma problemy z mięśniami brzucha. Kłopoty kadrowe nie opuszczają również ekipy Ślepska, ponieważ niedysponowani do gry nadal są Andreas Takvam oraz Jakub Rohnka.

Sam mecz stał na wyrównanym poziomie, jednak w ataku obie ekipy nie prezentowały wysokiej formy. W drużynie Alberto Giulianiego motorem napędowym był przyjmujący Robert Taht. Estończykowi starali się pomagać Klemen Cebulj oraz Karol Butryn, ale dwie rzeszowskie armaty słabły z kolejnymi akcjami. Ze środka ofensywę napędzał Bartłomiej Krulicki.

W zespole Ślepska rozgrywający Joshua Tuaniga rozdzielał piłki między swoich dwóch skrzydłowych, Bartłomieja Bołądzia oraz Marcina Walińskiego i to na nich opierała się ofensywna gra. Drużyna Ślepska na siatce stawiała trudną do sforsowania ścianę – beniaminek poprzedniego sezonu punktował blokiem aż 15 razy. Po 3 bloki zanotowali Bartłomiej Bołądź, Joshua Tuaniga oraz Cezary Sapiński. Rzeszowianie skutecznie grali zagrywką, a zwłaszcza Karol Butryn i Klemen Cebulj (po 3 asy serwisowe). 

Asseco Resovia Rzeszów 1-3 MKS Ślepsk Malow Suwałki (25-19, 23-25, 21-25, 21-25) 

MVP: Bartłomiej Bołądź 

Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga (3), Karol Butryn (16), Klemen Cebulj (16), Robert Taht (12), Bartłomiej Krulicki (7), Timo Tammemaa (5), Michał Potera (libero) oraz Paweł Woicki, Damian Domagała (3), Rafał Buszek (2), Piotr Hain 

 

MKS Ślepsk Malow Suwałki: Joshua Tuaniga (4), Bartłomiej Bołądź (4), Marcin Waliński (11), Tomas Rousseaux (3), Cezary Sapiński (7), Mateusz Sacharewicz (4), Mateusz Czunkiewicz (libero), Paweł Filipowicz (libero) oraz Patryk Szwaradzki (1), Łukasz Kaczorowski, Kevin Klinkenberg (9), Łukasz Rudzewicz (1) 

 

HISTORYCZNE ZWYCIĘSTWO STALI! 

Kibice Stali Nysa w końcu mają powody do radości. W zaległym meczu z 8. kolejki Stalowcy odnieśli pierwsze w tym sezonie i pierwsze po 15 latach przerwy gry w Polskiej Lidze Siatkówki zwycięstwo i to nie z byle jakim przeciwnikiem, bo z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

Jurajskim Rycerzom udało się ugrać tylko jednego seta. Resztę setów po bardzo dobrej i konsekwentnej grze wygrali nysanie. W zespole Krzysztofa Stelmacha ponownie mogliśmy oglądać Wassima Ben Tare. Tunezyjski atakujący po raz kolejny pokazał się z bardzo dobrej strony i kto wie czy nie zagości w składzie beniaminka Plusligi na stałe. Z powodu kontuzji kostki w składzie Stali nadal brakuje Zbigniewa Bartmana. Zastępuje go Bartosz Bućko, który całkiem nieźle radzi sobie w pierwszym składzie.

Skrzydłowi Nysy byli dobrze dysponowani w tym meczu, także rozgrywający Marcin Komenda mógł swobodnie rozrzucać piłki w każdy sektor boiska. Oprócz Ben Tary dobrą dyspozycję prezentował Bartłomiej Lemański a znakomitą Moustapha M’Baye – 28-letni środkowy zakończył mecz z 88% skutecznością w ataku, kończąc aż 7 piłek z 8.

W drużynie zawiercian Igor Kolakovic w pierwszym składzie wystawił Grzegorza Boćka, a nie jak w większości spotkań Mateusza Malinowskiego. I ta zmiana była znacząca. Atakujący zawierciańskiej drużyny strasznie falowali, nie grali stabilnie. Para przyjmujących Garrett Muagututia i Dominik Depowski nie dawali rady pomóc swojej drużynie. Ich zmiennicy, czyli Paweł Halaba i Piotr Orczyk również nie sprostali zadaniu. Zawiercianie praktycznie nie istnieli w bloku. Zdobyli tylko 3 punkty w tym elemencie i to tylko dzięki środkowemu, Flavio Gualberto. Tyle samo bloków w ekipie Stali zdobyli Lemański i Bućko. W sumie Stal Nysa w całym meczu blokiem punktowała 9 razy. Drużynie Krzysztofa Stelmacha na pewno taka wygrana była bardzo potrzebna. Dla Zawiercian to już drugie z rzędu przegrane spotkanie. Jurajscy Rycerze powinny wyjść z chwilowego dołka tylko nasuwa się pytanie kiedy to nastąpi? 

Aluron CMC Warta Zawiercie 1-3 Stal Nysa (25-22, 22-25, 20-25, 22-25)

MVP: Wassim Ben Tara 

Aluron CMC Warta ZawiercieMaximiliano Cavanna (2), Grzegorz Bociek (19), Dominik Depowski (4), Garrett Muagututia (10), Patryk Czarnowski (9), Flavio Gualberto (10), Michał Żurek (libero) oraz Paweł Halaba (9), Piotr Orczyk (3), Marcin Kania, Patryk Niemiec 

 

Stal Nysa: Marcin Komenda (1), Wassim Ben Tara (22), Łukasz Łapszyński (16), Bartosz Bućko (15), Moustapha M’Baye (8), Bartłomiej Lemański (13), Kamil Dembiec (libero), Michał Ruciak (libero) oraz Patryk Szczurek, Michał Filip (4), Kamil Długosz 

TRADYCYJNY TIE-BREAK W KATOWICACH DLA CUPRUM 

Po prawdziwym koncercie jaki zaprezentowali nam w Radomiu siatkarze GKS-u Katowice większość myślała, że wygrana z Cuprum Lubin przyjdzie równie łatwo. Jednak Miedziowi grają z każdym spotkaniem coraz lepiej. Wedle internetowych żartów i katowickiej tradycji na hali w Szopienicach oglądaliśmy zaległy mecz 5. kolejki zakończony tie-breakiem.

Po bardzo dobrej rywalizacji ze spotkania zwycięsko wyszli siatkarze z Lubina. Drużyna GKS-u Katowice miała nóż na gardle, ponieważ podopieczni Marcelo Fronckowiaka prowadzili już 0-2 w setach. Gieksie udało się dopisać do tabeli jeden punkt. Na 9 rozegranych spotkań pomiędzy tymi drużynami na przestrzeni całej historii lubinianie wygrali wszystkie.

W zwycięskiej drużynie dobrze prezentowali się przyjmujący, Wojciech Ferens oraz Nikolay Penchev. Show skradli środkowi – Dawid Gunia oraz Przemysław Smoliński atakowali na 70 procentowej skuteczności. Popis w bloku zaprezentował Smoliński, który z 19(!) bloków całej drużyny zdobył aż 9.

W drużynie Grzegorza Słabego, podobnie jak w Radomiu główny aktorami spektaklu byli Adrian Buchowski i Kamil Kwasowski. Rozgrywający Jan Firlej często korzystał ze swoich środkowych, Miłosza Zniszczoła i Jana Nowakowskiego, którzy odpłacali mu się skutecznymi atakami. 

GKS Katowice 2-3 Cuprum Lubin (23-25, 21-25, 25-23, 25-21, 13-15)

MVP: Przemysław Smoliński 

 

GKS Katowice: Jan Firlej (4), Jakub Jarosz (6), Kamil Kwasowski (22), Adrian Buchowski (20), Miłosz Zniszczoł (6), Jan Nowakowski (7), Dustin Watten (libero) oraz Wiktor Musiał (7), Kamil Drzazga 

 

Cuprum Lubin: Miguel Tavares Rodrigues (2), Ronald Jimenez (16), Wojciech Ferens (15), Nikolay Penchev (15), Dawid Gunia (10), Przemysław Smoliński (19), Bartosz Makoś (libero) oraz Mariusz Magnuszewski, Adam Lorenc 

MKS BĘDZIN BEZ SZANS W OLSZTYNIE 

Drużyny MKS-u Będzin i Indykpolu AZS Olsztyn potrzebowały punktów jak powietrza. Obie ekipy okupują dolne rejony ligowej tabeli i jak najszybciej chcą się stamtąd wydostać. Przed tym zaległym meczem z 5. kolejki większość ekspertów stawiało na wyrównany pojedynek na korzyść Zielonej Armii.

Olsztynianie jednak bez straty seta wygrali spotkanie i to bardzo pewnie. Podopieczni Daniela Castellaniego nie dali żadnych szans ekipie Jakuba Bednaruka na podjęcie rywalizacji w tym spotkaniu. Prawdziwy nokaut nastąpił w trzecim secie w którym to Akademicy rozbili MKS 25-7. Z pewnością jest to jeden z największych rekordów w historii ligi.

Siatkarze AZS-u Olsztyn grali niemal bezbłędnie w ataku, osiągając 71% skuteczności. Najskuteczniejszymi zawodnikami byli Wojciech Żaliński, Damian Schulz oraz Ruben Schott. Linia przyjęcia dogrywała praktycznie wszystkie piłki idealnie, dając komfort rozgrywania Przemysławowi Stępniowi.

Będzinianie nie mieli praktycznie żadnych argumentów w tym meczu, żeby przeciwstawić się AZS-owi. Bardzo słabo grali w przyjęciu i nie mogli zatrzymać swoich rywali blokiem. Najlepiej zaprezentował się atakujący Rafał Faryna, jednak jego postawa nie zmieniła nic w ostatecznym rozrachunku.

Siatkarze znad Czarnej Przemszy szybko będą chcieli wymazać te kompletnie nieudane spotkanie z głowy, a drużyna Indykpolu AZS Olsztyn po dwóch przegranych spotkaniach z Asseco Resovią i Cuprum Lubin z pewnością została podbudowana tym zwycięstwem.  

Indykpol AZS Olsztyn 3-0 MKS Będzin (25-18, 25-18, 25-7) 

MVP: Wojciech Żaliński 

Indykpol AZS Olsztyn: Przemysław Stępień (1), Damian Schulz (11), Wojciech Żaliński (17), Ruben Schott (12), Javier Concepcion (6), Dmytro Teryomenko (6), Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Kamil Droszyński, Remigiusz Kapica 

 

MKS BędzinThiago Veloso (1), Rafał Faryna (13), Rafał Sobański (8), Jose Ademar Santana (5), Tomasz Kalembka (3), Artur Ratajczak (1), Szymon Gregorowicz (libero) oraz Łukasz Makowski, Michał Godlewski, Dominik Teklak, Kacper Bobrowski, Bartosz Gawryszewski 

Źródło: plusliga.pl

Autor: Janusz Siennicki

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.