Po tygodniowej przerwie powraca PGE Ekstraliga. Siódma kolejka rozpocznie się w piątek w Gorzowie i Toruniu.
Na stadionie im. Edwarda Jancarza gościć będzie drużyna z Ostrowa. Beniaminek w tym sezonie nie zdobył jeszcze żadnego punktu, a kontuzja Grzegorza Walaska raczej nie daje nadziei kibicom Ostrovii na zmianę, zwłaszcza na wyjeździe w Gorzowie. Stal radzi sobie bowiem coraz lepiej – po niemrawym początku rozjeździli się Anders Thomsen i Martin Vaculík, a po kontuzji Szymona Woźniaka nie ma śladu. Jest to też ostatni mecz Stali przed 16. urodzinami Oskara Palucha – syn trenera gorzowskich juniorów pokazywał się już z dobrej strony podczas zawodów młodzieżowych i jego debiut w rozgrywkach ligowych jest wyczekiwany przez kibiców drużyny, której formacja U21 pozostawia w tym sezonie wiele do życzenia.
Na Motoarenie natomiast Apator podejmować będzie Włókniarza Częstochowa. W mocno spłaszczonej na miejscach 3-7 tabeli ligowej Lwy zajmują właśnie trzecie miejsce, Apator z kolei w walce o play-offy odniósł ważne zwycięstwo nad GKM-em Grudziądz. Obie drużyny jednak jeżdżą w tym sezonie „w kratkę” i ciężko przewidzieć wynik tej rywalizacji. Trener Lech Kędziora na pewno może mieć pretensje do postawy Jakuba Miśkowiaka, który jest cieniem indywidualnego mistrza świata juniorów sprzed roku, ale także do Jonasa Jeppesena, który poza pojedynczymi przebłyskami nie prezentuje poziomu ekstraligowego. Z kolei w ekipie gospodarzy nie trafili w tym sezonie z transferami juniorskimi – ani Denis Zieliński, ani Karol Żupiński nie dają Robertowi Sawinie możliwości taktycznych w przypadku słabszej postawy jednego z seniorów, którzy ze względu na stosowanie zastępstwa zawodnika muszą odjechać po sześć wyścigów.
Autor: Wojciech Nowakowski
Foto: Patryk Kowalski
