Tyson Fury (28-0-1, 20 KO) zaprezentował się fanom w Las Vegas podczas treningu medialnego przed walką z Otto Wallinem (20-0, 13 KO), z którym skrzyżuje rękawice sobotniej nocy. Nie obyło się bez kontrowersji, gdyż Brytyjczyk miał na sobie opaskę w barwach Meksyku, a także wymachiwał flagą kraju Majów.

Aluzja

„Król Cyganów” starał się być tak meksykański, jak to tylko możliwe, niejako już przypisując sobie triumf w zbliżającym się pojedynku, którego stawką będzie Pas Majów WBC. Fury w czerwcu błyskawicznie odprawił Toma Schwarza z Niemiec, który, podobnie jak Wallin, legitymował się nieskazitelnym bilansem, ale był tylko tłem dla giganta. Szwed nie wydaje się godnym konkurentem dla olbrzyma z Wilmslow, ale ten bierze już na celownik zunifikowanego czempiona, Andy’ego Ruiza Juniora.

Joshua – Fury

Utarczki słowne między dwoma Brytyjczykami są już słyszane od 2015 roku, kiedy Tyson Fury na Esprit Arena w Düsseldorfie pokonał Władimira Kliczkę i zgarnął pasy mistrza WBA, WBO, IBF i IBO w wadze ciężkiej. Po prestiżowym zwycięstwie „Król Cyganów” zachłysnął się sławą. Zaczęły się problemy z narkotykami, alkoholem, a do tego doszła depresja. Przed odwołaną walką rewanżową z Władimirem Kliczką w organizmie Anglika wykryto obecność kokainy. Ta sytuacja oraz odmowa pojedynku w obowiązkowej obronie z Wiaczesławem Głazkowem spowodowała, że Fury utracił swoje pasy. Do walki o dwa pasy mistrza świata federacji WBA oraz IBO stanął Anthony Joshua. W walce z Władmirem Kliczko na Wembley obronił swój tytuł IBF, a także zgarnął dwa championaty po technicznym nokaucie na Ukraińcu. 

Fury, po uporaniu się z problemami, wrócił na ring dopiero po trzech latach. Choć od razu miał ambicję do walki o mistrzowskie pasy, to pierwszą walkę stoczył z Seferem Seferim na Manchester Arena. Do walki o pas doszło dopiero 1 grudnia 2018 roku, jednak stracie z
Deontayem Wilderem o tytuł mistrza WBC w wadze ciężkiej zakończyło się remisem.

Przez ten czas nie doszło jednak do wyczekiwanej walki między Joshuą a Furym. I zapewne w najbliższym czasie do niej nie dojdzie, gdyż 22 lutego 2020 roku Fury ma stoczyć rewanż z Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO). Tymczasem głos na temat innych czołowych „ciężkich” zabrał sam bokser:

– W ogóle mnie to nie interesuje, nie zamierzam tego oglądać. 7 grudnia będę zajęty. Nie jestem zainteresowany oglądaniem tej walki, ponieważ nie jestem zainteresowany – mówi w swoim stylu Fury na temat rewanżu Andy’ego Ruiza (33-1, 22 KO) z Anthonym Joshuą (22-1, 21 KO).

Fury odniósł się również do pierwszego starcia obu pięściarzy.

Wcale mnie to nie zdziwiło, ponieważ wiedziałem, co się stanie, gdy zobaczyłem Joshuę wchodzącego do ringu. Siedziałem ze znajomymi i powiedziałem: Joshua zostanie znokautowany, on nie chce tam być. Czasem tak bywa w boksie, że gdy opuszczasz rodzinne miasto, swoją ojczyznę, to zostaje połowa zawodnika. Możesz walczyć całym serduchem albo się poddać. AJ wybrał drugą opcję. Nie byłem zaskoczony. Ruiz to kochany chłop, ale mogę go pokonać z zawiązaną za plecami ręką siedem dni w tygodniu i sześć razy w niedzielę. Tak więc kiedykolwiek i gdziekolwiek, jestem gotowy. Wiecie, gdzie mnie szukać. – pośrednie zaproszenie do pojedynku, czy kolejne zaczepki ze strony „Króla Cyganów”? Tego pozostaje się domyślać, jednak z pewnością Fury chętnie stoczyłby walkę o mistrzowski pas, czy to z Ruizem, czy z Joshuą.

Dawid Zębik

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.