Juventus fot. shutterstock.com

We Włoszech zakończyła się przedostatnia seria gier w najwyższej klasie rozgrywkowej. Emocji standardowo nie brakowało, tak samo jak bramek czy niespodzianek. Wszystko jednak zeszło na dalszy plan po ogłoszeniu kolejnego odjęcia punktów Juventusowi, które wyrzuciło Starą Damę poza puchary przed ostatnim meczem. Skupmy się jednak na czysto piłkarskich wydarzeniach, bo spotkań, o których warto nadmienić było kilka.

Porażki na każdej płaszczyźnie

Ubiegły tydzień dla sympatyków wielokrotnego Mistrza Włoch upłynął pod znakiem upokorzeń. Odpadnięcie z Ligi Europy, gdzie lepsza w półfinale okazała się Sevilla, kolejne odjęcie punktów przez władze ligi, a także blamaż w starciu z Empoli. Spotkanie na Stadio Carlo Castellani było zwieńczeniem 36 kolejki i dostarczyło niemałych wrażeń. Już od pierwszego gwizdka sędziego Juve sprawiało wrażenie zespołu do ogrania, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Jednakowoż to przyjezdni pierwsi poważnie zagrozili bramce rywali, gdyż po rzucie rożnym Arkadiusz Milik trafił w poprzeczkę. Kilka minut później po faulu Polaka w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, a jedenastkę pewnie wykorzystał Francesco Caputo. 180 sekund później było już 2-0 za sprawą Stefano Luperto. Były zawodnik Napoli najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką po wrzutce z rzutu rożnego i dobił obroniony strzał kolegi z drużyny. Jeśli w przerwie fani Juventusu liczyli na ‚comeback’ to szybko zeszli na ziemię. Po fatalnej stracie Alexa Sandro na początku drugiej połowy Empoli wyprowadziło kontrę, a Caputo ustrzelił dublet. Na pięć minut przed końcem honorowe trafienie dla gości z Turynu zdobył Chiesa, lecz i tak ostatnio słowo należało do gospodarzy. W doliczonym czasie gry, w 93 minucie kolejną fatalną stratę zawodnika Juventusu, którym był Moise Kean, wykorzystał Piccoli i pokonał bezradnego Szczęsnego.

Napoli triumfuje w starciu na szczycie

Niedzielny wieczór stał pod znakiem hitu w Neapolu. Mistrz Włoch podejmował finalistę Ligi Mistrzów, bowiem do Napoli przyjechał Inter Mediolan. Po gościach widać było, że myślami są przy starciu z Manchesterem City, bowiem trener Inzaghi zdecydował się na kilka roszad w składzie. Pierwsza warta odnotowania akcja miała miejsce dopiero w 4o minucie, gdy za sprawą drugiej żółtej kartki z boiska wyleciał Gagliardini. Na bramki kibice musieli czekać do 67 minuty. Wówczas Piotr Zieliński podał w pole karne do niekrytego Zambo Anguissy, a ten przyjął piłkę, podbijając ją i jednocześnie obracając się w kierunku bramki, żeby pokonać Onanę strzałem z woleja. W 79 minucie Napoli podwyższyło wynik za sprawą Simeone, lecz sędzia dopatrzył się faulu Zielińskiego i bramkę anulował. To był tylko początek emocji w końcówce, bo już w 82 minucie Inter doprowadził do wyrównania po wykończeniu płaskiej wrzutki Dimarco przez Lukaku. Radość przyjezdnych jednak nie trwała długo, bo już po trzech minutach wynik ustalił Di Lorenzo, który oddał niesamowity strzał z dystansu lewą nogą prosto w okienko.

Gradobicia na Stadio Giovanni Zini i San Siro

Aż dwa spotkania w 36 kolejce Serie A zakończyły się wynikami 5-1. Taka sytuacja miała miejsce w meczu Milanu z Sampdorią i Cremonense z Bologną. W pierwszym meczu to gospodarze mogli świętować wraz z kibicami, ponieważ w drugim przypadku górą tak sromotnie byli goście. W Mediolanie fani na trybunach byli świadkami show tercetu Giroud-Leao-Diaz. Francuski napastnik ustrzelił hattricka, portugalski skrzydłowy zaliczył gola i asystę oraz wywalczył karnego, a wypożyczony z Realu Diaz zanotował dwie asysty i raz wpisał się na listę strzelców. W Cremonie tak oczywistych bohaterów nie było, chociaż prawdziwy rollercoaster emocjonalny zaliczył Ricardo Orsolini. Włoski pomocnik pierw zaliczył asystę i zdobył gola, by w 73 minucie wylecieć z boiska za drugą żółtą kartkę. Na jego szczęście sytuacja miała miejsce już przy wyniku 0-4, więc większych problemów swoim kolegom nie sprawił. Oprócz Orsoliniego łupem bramkowym podzielili się także Arnautovic, Posch, Ferguson i Sansone, a dwie asysty zaliczył Moussa Barrow.

Wszystkie wyniki:

Sassuolo – Monza 1-2

Cremonense – Bologna 1-5

Atalanta – Hellas Verona 3-1

AC Milan – Sampdoria 5-1

Lecce – Spezia 0-0

Torino – Fiorentina 1-1

Napoli – Inter 3-1

Udinese – Lazio 0-1

Roma – Salernitana 2-2

Empoli – Juventus 4-1

UDOSTĘPNIJ
Mikołaj Sarnowski
Student Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ogromny pasjonat futbolu, zwłaszcza tego w wykonaniu Liverpoolu. W wolnych chwilach nieudolnie próbuję naśladować profesjonalnych piłkarzy poprzez własną grę w klubie. Zastępca redaktora naczelnego w fanowskim projekcie Polish Reds, z którym jestem od samego początku.