Wczoraj późnym wieczorem zakończył się etap ćwierćfinałów Mistrzostw Świata w snookerze. Nie brakowało w nich emocji, ale też zaskakujących rozstrzygnięć.

Do wczoraj narzekaliśmy na brak emocji w tegorocznych Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Crucible Theatre. Wczoraj to się zmieniło, gdyż do późnych godzin wieczornych emocjonowaliśmy się tym, kto uzupełni stawkę tegorocznych półfinalistów. Warto było czekać na to, co się wczoraj wydarzyło.

Ronnie O’Sullivan poza turniejem

Wydawało się, że Ronnie O’Sullivan po wczesny odpadnięciu z turnieju Marka Williamsa, Judda Trumpa, Kyrena Wilsona czy też Neila Robertsona będzie murowanym faworytem do tytułu. Wszystko się jednak zmieniło w trzeciej sesji pojedynku z Lucą Brecelem. Do jej rozpoczęcia 7-krotny Mistrz Świata i obrońca tytułu prowadził 10:6. Brakowało mu już tylko 3 partii do tego, by awansować do półfinału. Środowe popołudnie należało jednak do Brecela. 28-latek grał wczoraj jak z nut. Wykorzystywał błędy, jakie namnożyły się po stronie Ronniego. Wbijał kilka notowanych brejków, w tym jednego w wysokości 128 punktów. Dzięki dobrej dyspozycji Belg dał radę wygrać siedem partii z rzędu i też całe spotkanie 13:10. Dla 28-letniego Belga jest to najlepszy występ w karierze w Mistrzostwach Świata. W szóstym występie nie dość, że dał radę po raz pierwszy wygrać mecz, to jeszcze zagra w półfinale. Ronnie O’Sullivan marzenie o ósmym tytule będzie musiał odłożyć na przyszły rok. 

Koniec pięknego snu Jaka Jonesa

Walijczyk Jak Jones był jednym z pięciu debiutantów w tegorocznych zawodach. Aby dojść do fazy głównej Mistrzostw w Crucible Theatre, musiał przejść przez kwalifikacje, w których to w ostatniej fazie pokonał byłego wicemistrza świata Barry’ego Hawkinsa. Z kolei dochodząc do ćwierćfinału, musiał wygrać mecze z Allisterem Carterem i Neilem Robertsonem.

W ćwierćfinale przyszło mu się zmierzyć z Markiem Allenem. Zawodnik sezonu, jakim jest nazywany Allen, był również zdecydowanym faworytem w tym meczu. Przez długi czas lepiej w spotkaniu wyglądał jednak Jak Jones. Był bardziej pewny swego przy stole niż Mark Allen. Końcówkę spotkania lepiej jednak wytrzymał Irlandczyk z Północy i awansował do półfinału po raz pierwszy od 2009 roku.

Selby lepszy w szlagierowym starciu

W jednym z ćwierćfinałów oglądaliśmy hitowe starcie Marka Selby’ego z Johnem Higginsem. Pierwsze partie tego meczu już nam mówiły, że będzie to długie i wyczerpujące widowisko. Pierwsza partia zakończyła się w dogrywce na czarnej bili. Dogrywkę wygrał John Higgins i w pewnym momencie prowadził już 3:1. Mark Selby jest jednak na tyle doświadczonym zawodnikiem, że wiedział, jak trzeba na taki wynik spraw zareagować i udało mu się pierwszą sesje zremisować 4:4. Im dalej w las, tym lepiej grał Mark Selby. Po drugiej sesji wyszedł już na prowadzenie 10:5. John Higgins w przeciwieństwie do Ronniego O’Sullivana mógł się czuć lekko pokrzywdzony. Szkot właściwe nie dostawał łatwych szans od swojego rywala. W związku z tym, przegrywał kilka partii nie wbijając żadnej bili. 

Mark Selby robił to, co umie najlepiej, a więc wybijał granie z głowy rywalowi. Wygrał cały mecz 13:7 i awansował do kolejnego w swojej karierze półfinału.

Si Jiahui piszę historie 

20-letni Chińczyk jest objawieniem tegorocznych Mistrzostw Świata. Przeszedł 3 rundy kwalifikacji, aby zagrać w fazie głównej rozgrywek. W Crucible Theatre gra jak z nut. W pierwszej rundzie w decydującej partii ograł Shauna Murphy’ego. W drugim meczu pewnie pokonał Roberta Milkinsa. Z kolei w ćwierćfinale zmierzył się z Anthonym McGillem. Uskrzydlony Szkot wcześniej pewnie pokonywał Judda Trumpa i Jacka Lisowskiego. Wydawało się, że to McGill powinien zatrzymać Chińczyka w drodze do półfinału. Do pewnego momentu myśleliśmy, że tak się właśnie stanie. Długo mieliśmy remis w tym meczu. Nagle to szkocki zawodnik odpalił i wyszedł na prowadzenie 10:8. Brakowało mu już tylko 3 partii do wygrania spotkania. Końcówka meczu była znakomita. 12:11 prowadził już Si Jiahui. Anthony McGill doprowadził do decydującej partii w kapitalny sposób wbijając wysokiego brejka powyżej 100 punktów. Wreszcie widzieliśmy decydujacą partię w ćwierćfinale. Tam ostateczny cios Szkotowi zadał ku zaskoczeniu wszystkich Chińczyk, który wygrał cały mecz 13:12. Si Jiahui stał się pierwszym debiutantem od 1995 roku, który to zagra w półfinale Mistrzostw Świata. 

Autor: Krzysztof Małek 

 

 

 

 

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.