Marcin Lewandowski nie awansował do finału biegu na 1500 metrów w igrzyskach w Tokio. Polak na ostatnim okrążeniu biegu półfinałowego zszedł z bieżni z powodu kontuzji.
Lewandowski biegł do ostatniego okrążenia spokojnie, ale ok. 200 metrów do mety złapał do najprawdopodobniej skurcz jednego z mięśni nogi. Polak zszedł z bieżni.
„Miałem uraz łydki już wcześniej, ale wydawało się, że to nic poważnego. W czasie biegu prąd przeszedł mi przez łydkę dwa razy i nie mogłem dalej rywalizować. Nie wiem, jak mocnej próbie poddaje mnie pan Bóg, ale muszę to wziąć na klatę. Jestem szczęśliwym ojcem, mężem, przyjacielem. Inni ludzie mają prawdziwego pecha” – powiedział Lewandowski w wywiadzie dla TVP.
W drugim półfinale pobiegł Rozmys, który w początkowej fazie biegu zgubił jeden z butów. Walczył dzielnie, ukończył bieg, ale nie był w stanie nawiązać walki i zajął ostatnie miejsce czasem – 3.54,53.
„Po 150 metrach poczułem, że but zjechał mi z pięty, a po 200 metrach spadł mi ze stopy. Los pokrzyżował plany” – powiedział Rozmys.
Najszybszy w półfinałach 1500 m był Kenijczyk Abel Kipsang z rekordem olimpijskim – 3.31,65.
Finał 1500 m mężczyzn odbędzie się w sobotę o godzinie 13.40.
AKTUALIZACJA
Jury uznało, że Michał Rozmys zgubił but nie ze swojej winy i dostanie szansę w sobotnim finale.
Źródło: PAP