Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki nie wystąpią w finale pchnięcia kulą w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Pierwszy z nich uzyskał 20,86 i został sklasyfikowany na 13. miejscu, a Bukowiecki miał wynik 20,01 i zajął 23. lokatę. Kwalifikacje wygrał rekordzista świata Ryan Crouser (USA) – 22,05.

Do finału awansowało 12 najlepszych zawodników. Haratykowi zabrakło czterech centymetrów. Bo jako ostatni zakwalifikował się Amerykanin Payton Otterdahl – 20,90.

Bukowiecki to jeden z największych lekkoatletycznych talentów. Już pięć lat temu, w wieku 19 lat, był na igrzyskach w Rio de Janeiro. Wówczas spalił wszystkie trzy podejścia w eliminacjach. Tym razem na drodze do sukcesu stanęła mu kontuzja. W kwietniu przeszedł operację, wcześniej chorował na Covid-19. Ten rok był jednym z bardziej pechowych w jego karierze.

We wtorek wicemistrz Europy (2018) pchnął na 20,01, a to będzie za mało na znalezienie się w finale. Odległością, która automatycznie do niego kwalifikowała było 21,20. W pierwszej grupie przekroczyli ją jedynie Nowozelandczyk Tomas Walsh (21,49) i Brazylijczyk Darlan Romani (21,31).

Z kolei Haratyk od jakiegoś już czasu boryka się z różnymi urazami. Ten sezon też nie należał do najlepszych, ale na początku maja udało mu się pchnąć 22,17.

Źródło: PAP

UDOSTĘPNIJ
Kamil Michalec
Interesuje się lekkoatletyką od ósmego roku życia. Biegam od 10 roku życia. Na koncie wiele sukcesów na arenie krajowej. Kocham rywalizację wśród zawodników i fair play na zawodach. Pasjonat Lekkoatletyki do końca życia. Dziennikarz sportowy w tematyce lekkoatletycznej. Pracujący też w radio informacyjnym.