Pierwszy konkurs w Planicy przyniósł nam wiele wspaniałych emocji, lotów na wysokim poziomie a także znacznie zaostrzył rywalizację o Małą Kryształową Kulą. Ozdobą dnia było jednak zwycięstwo Petera Prevca, który w Niedzielę zakończy swoją sportową karierę.

Tradycyjnie już w Planicy na zakończenie sezonu odbywają się trzy konkursy, dwa indywidualne i jeden drużyny. Dziś odbył się pierwszy z nich, a wystartowała w nim czołowa 40 wczorajszych kwalifikacji, w której uplasowała się czwórka Reprezentantów Polski z wyjątkiem Macieja Kota, który zajął 42 miejsce. Konkurs rozpoczął się z 12 platformy startowej przy delikatnym wietrze w plecy. Na początku konkursy jak zawsze swoje skoki oddawali słabsi zawodnicy, jednak warto pochwalić, jadącego z pierwszym numerem startowym Maksima Bartolja, który skoczył 214 metrów, pobił swój dotychczasowy rekord życiowy i awansował do drugiej serii. Nieco rozczarował nas Dawid Kubacki, który uzyskał 197 metrów, jednak jego dyspozycja w ostatnim czasie znacznie odbiega od tego co chcielibyśmy oglądać. Niedługo później swój skok oddał Noriaki Kasai ponownie zadziwiając tysiące kibiców awansem do drugiej serii, którego wywalczył co prawda dzięki dyskwalifikacji Tate Frantza oraz Manuela Fettnera. Następny z biało czerwonych Piotr Żyła po wczorajszym świetnym skoku w kwalifikacjach narodził w nas optymizm, który dziś miał udzielić nam kibicom na skoczni, jednak 211,5 metra to znacznie poniżej oczekiwań. Tuż po skoku Piotra na belce pojawił się Anze Lanisek, który po wyjściu z progu obrał niesamowity pułap lotu, jednak pod koniec spadł z dużej odległości i upadł, turlając się po zeskoku. Słoweniec wstał jednak o własnych siłach i uspokoił kibiców, że wszystko jest w porządku. W dalszej części tego konkursu ze świetnej strony zaprezentowali się również Alex Insam, Yevhen Marusiak oraz Erik Belshaw, który z tej trójki popisał się zdecydowanie najlepszym lotem 218,5 metra z dobrymi ocenami za styl. Tuż po Amerykaninie z dobrej strony strony pokazał się również Lindvik, który ostatecznie wyprzedził Erika. Niedługo później na belce pojawił się kolejny z Polaków, który jakby nagle się przebudził i uzyskał przyzwoite 213 metrów. Z 30 numerem startowym na belce pojawił się Johan Andre Forfang, który w spektakularny sposób odleciał rywalom, przy gorszych warunkach uzyskał 231 metrów. Aleksander Zniszczoł również włączył się do walki, skacząc 221,5 metra, co na ten moment plasowało go na drugiej pozycji. Na górze skoczni pozostała już garstka zawodników. Słabsze skoki oddali Andreas Wellinger oraz Ryoyu Kobayashi, jednak później nastąpiła ogromna wrzawa na trybunach Letalnicy, ponieważ na belce zasiadali kolejno po sobie Domen Prevc, Peter Prevc oraz Timi Zajc. Najmłodszy z braci Prevców lekko mówiąc zawiódł publiczność, lądując zaledwie na 209 metrze i pięćdziesiątym centymetrze. Następnie na belce zasiadł kończący karierę Peter Prevc, który poszybował aż na 237,5 metra i objął prowadzenie, a trybuny wybuchły eksplozją radości. Zajc w pobliżu pierwszej trójki, jednak uplasował się tuż za plecami Petera Prevca. Do końca pierwszej serii pozostało dwóch Austriaków Daniel Huber oraz Stefan Kraft. Huber oddał kapitalny skok na 232 metry z obniżonego rozbiegu, co ostatecznie dało mu prowadzenie. Stefan Kraft zdecydowanie poniżej swojego poziomu tylko 216,5 metra i dopiero siódma lokata na półmetku konkursu.

Druga seria rozpoczęła się z 13 belki startowej, a warunki pozostawały niezmienne. Wszystko otworzył Noriaki Kasai, skacząc na 205 metr po raz kolejny łamiąc bariery wyobraźni. Za nim pierwszy skok polaka to warto wyróżnić postawę Karla Geigera, który uzyskał 223,5 metra, oddając jeden z lepszym skoków w ostatnim czasie. Piotr Żyła miał za zadanie zaatakować, jednak ta sztuka mu się nie powiodła, uzyskując 205 metrów, co oznaczało spadek w klasyfikacji. Kolejne skoki to m.in 217 metrów Domena Prevca, 213 Marusiaka, czy genialne wówczas 224,5 Ryoyu Kobayashiego. Kamil Stoch 14 po pierwszej serii w drugiej zaprezentował się jeszcze lepiej, skacząc 218,5 metra, co przyczyniło się do awansu Kamila. Później nastąpiła seria słabszych prób, którą zakończył dopiero 9 po pierwszej serii Daniel Tschofening, skacząc 218,5 metra. Zniszczoł niestety rozczarował, skacząc zaledwie jak na niego 207 metrów i spadek na ostatecznie 14 miejsce w konkursie. Stefan Kraft 216 metrów i druga lokata. Erik Belshaw zajmujący sensacyjne 6 miejsce po pierwszej serii również oddał zankomity skok na 216,5 metra, co zapewniło mu pierwsze miejsce w czołowej dziesiątce, a dla Amerykanów po raz pierwszy od 23 lat. Dobry skok oddał również Marius Lindvik, utrzymując piątą lokatę skokiem na 217,5 metra. Skok Johana Andre Forfanga rozpoczął prawdziwą wojnę o zwycięstwo, ponieważ Norweg uzyskał aż 226 metrów w trudnych warunkach. Trzeci po pierwszej serii Timi Zajc nieco rozczarował i skokiem na 219 metr wypadł za podium. Na trybunach ponownie ogromna wrzawa, ponieważ na belce zasiadł Peter Prevc, który przeszedł ludzkie pojęcie, uzyskując aż 231 metrów przy notach 19,5 punktowych. Kapitalna atmosfera na Letalnicy, a na górze jeszcze Daniel Huber, który miał kilku punktowy zapas nad Słoweńcem, jednak go roztrwonił i skacząc 224 metry kibice byle wniebowzięci, a to oznaczało 24 pucharowe zwycięstwo Petera Prevca, na dwa dni przed zakończeniem kariery. Gratulowali najlepsi skoczkowie świata na czele z Kamilem Stochem i Ryoyu Kobayashim. Wielkie zwycięstwo i wzruszająca chwila. Hvala Pero!

https://drive.google.com/file/d/16FIsWdhZqnZLgC4fEKfXec3ES8wIFePu/view?usp=drive_link – Finałowy skok Petera Prevca

https://drive.google.com/file/d/16hUjK34IQL_ylDIU48MQu414kDlxr0AJ/view?usp=sharing – Hymn Słowenii

 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Wielki sympatyk sportu w szczególności piłka nożna i skoki narciarskie, młody adept dziennikarstwa, a prywatnie kibic Liverpoolu i Kamila Stocha