Świetna passa naszych sprinterek podtrzymana w najlepszym stylu. Andżelika Wójcik jako druga polska panczenistka w historii wygrała zawody Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim.

Po piątkowym rekordzie Polski brak podium mógł być małym niedosytem, nawet biorąc pod uwagę wysoką formę Erin Jackson i Rosjanek. W sobotę jednak Wójcik ponownie pokazała, że choć nasze łyżwiarstwo nie ma takiego luksusu jak japońskie, gdzie słabszy dzień lidera kadry rekompensują koledzy, to indywidualności, które składają się na naszą reprezentację, są w stanie sprawić nam olbrzymią radość. Jadąc w szóstej parze najpierw poprawiła po raz drugi w ten weekend rekord kraju (36,775 – lepiej o ćwierć sekundy od wyniku dzień wcześniej), co, jak się okazało, dało jej zwycięstwo – pierwsze od 1988 roku i triumfu Erwiny Ryś-Ferens na 3000 m. Na podium obok Polki stanęły dwie Rosjanki – Angelina Golikowa i Olga Fatkulina – a po raz pierwszy na „pudle” zabrakło miejsca dla Erin Jackson. Po raz drugi w ten weekend w dziesiątce nie zmieściła się Kaja Ziomek, zajmując 12. pozycję, ale bijąc przy tym rekord życiowy (37,394). Najlepszy wynik w karierze uzyskały też jadące w grupie B Karolina Bosiek (37,928 – 6. miejsce) oraz Natalia Jabrzyk (40,052), która jednak zamknęła stawkę listę wyników tego biegu.

Na otarcie łez gospodarzom przyszedł Joey Mantia, który wygrał rywalizację na dystansie 1500 m, po raz trzeci w tym sezonie stając na podium obok Zhongyan Ninga. Trzecie miejsce zajął Thomas Krol, lider klasyfikacji generalnej na krótszym dystansie 1000 m. Biało-Czerwonych oglądać mogliśmy tylko w dywizji B – Jakub Piotrowski był w niej 22., tuż za nim uplasował się Marcin Bachanek, a 26. lokatę zajął Zbigniew Bródka.

Sprinterki powróciły na tor na dwukrotnie dłuższy niż otwierający wieczór dystans. Pierwszą porażkę w tym sezonie odniosła Brittany Bowe, przegrywając z drugą w Tomaszowie i Stavanger Miho Takagi, która wobec słabszej dyspozycji Nao Kodairy w Salt Lake City była tym razem jedyną Japonką na podium. Przed Bowe sklasyfikowana została jeszcze Jutta Leerdam. „Przedłużony sprint” ponownie okazał się słabszą stroną naszych reprezentantek – pomimo rekordów życiowych Andżelika Wójcik i Karolina Bosiek zajęły odpowiednio 15. i 17. miejsce w grupie A. W grupie B zaprezentowały się natomiast Natalia Czerwonka (10. miejsce), Kaja Ziomek (15. miejsce) i Natalia Jabrzyk (26. miejsce).

Pozytywów ciężko szukać w występie naszych reprezentantów w biegu masowym – Zbigniew Bródka i Artur Janicki nie przeszli półfinałów. Ze zwycięstwa w finale cieszyć się mógł Bart Swings, wyprzedzając Viktora Halda Thorupa oraz Rusłana Zacharowa. Z kolei w drużynowej rywalizacji pań Natalia Czerwonka, Karolina Bosiek i Magdalena Czyszczń uplasowały się na piątym miejscu, zdobywając ważne w kontekście kwalifikacji olimpijskiej i rozstawienia 80 punktów do klasyfikacji Pucharu Świata – dzięki temu utrzymały się przed Norweżkami, które tym razem zajęły czwarte miejsce. Drugie zwycięstwo w tym sezonie odniosły Kanadyjki, mające w swoim składzie Ivanie Blondin i Isabelle Weidemann, a także kojarzącą się głównie z rywalizacją na krótkim torze Valérie Maltais. Wraz z nimi na podium znalazły się Holenderki i Rosjanki, dla których było to pierwsze w tym sezonie „pudło” w rywalizacji długodystansowej.

 

Autor: Wojciech Nowakowski

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.