Boxing Day to coroczne święto obchodzone 26 grudnia wewnątrz Wspólnoty Narodów, a przede wszystkim Anglii. Poświąteczny dzień jest wolny od pracy, a tradycją są zakupy z ogromnymi zniżkami i wspólne oglądanie Premier League. Przez weekend rozgrywanych jest 10 meczów, a trybuny wypełnione są po brzegi kibicami. Pomimo że w najbliższej kolejce fanów na swój stadion będzie mógł wpuścić tylko Liverpool (ze względu na obostrzenia), to miliony widzów zasiądą przed telewizorami, by pasjonować się tą wyjątkową kolejką.

Angielskie Boxing Day możemy porównać do amerykańskiego Święta Dziękczynienia czy ekstraklasowej multiligi. Sportowi fani zbierają się przed telewizory i wspólnie, masowo oglądają narodowe rozgrywki. Choć w tym roku na żywo zobaczy je 6000 widzów, to przed telewizorami zasiądą miliony z całego świata, by móc fascynować się napakowaną na święta Premier League.

26 i 27 grudnia będą punktem kulminacyjnym (który potrwa do 4. stycznia) ostatnich tygodni. Granie co 48 lub 72 godziny było, i jest co roku, wizytówką okresu grudniowo-styczniowego w Premier League. Pomimo że fani ekscytują się taką ilością meczów, a w samych rozgrywkach padają ogromne i często nieprzewidywalne wyniki, to piłkarze są ofiarami o wiele większej ilości kontuzji niż w okresie zwykłym. Menadżerowie dbając o zdrowie piłkarzy chcą, by możliwe było 5 zmian na mecz. Jednak słabsze, nie grające w europejskich pucharach kluby, zostają przy swoim wiedząc, że wzmocniłyby to lepszą konkurencję. Negatywny odzew słyszalny jest także ze strony UEFA czy FIFA. Choć szkoleniowcy i eksperci nawołują do zmniejszenia ilości turniejów, rozgrywek – a co za tym idzie – meczów, to działacze nie przystają na propozycje ze względu na mniejsze przychody. „Kasa, misiu, kasa” – jak to mawiał Janusz Wójcik. Po prostu.

Ale. To nie czas na smutną prawdę. Przed nami 10 meczów w dwa dni, a potem kolejna dyszka w trzy. Zajrzyjmy pod maskę i sprawdźmy co nas czeka.

Boxing Day w 1963 roku. Pozdrawiamy montażystę pomeczowych skrótów. via. trollfootball.me

 

Boxing Day – Kick and Rush, audycja specjalna 

Tuż przed rozpoczęciem sobotniej serii gier o godzinie 12:50 rozpocznie się cotygodniowa audycja Kick and Rush – poświęcona angielskiej piłce – ale w wersji specjalnej. Szymon Przedpełski i Tomek Nabiałkowski skupią się na historycznych końcówkach lat w Premier League. Będzie to idealna przystawka do uczty, która wystartuje o 13:30. 

 

Sześć meczów, dwa hity – sobota

Leicester City – Manchester United

Pierwszy mecz tegorocznego Boxing Day będzie prawdziwym hitem. Leicester City, bez leczącego długą kontuzję biodra Ceglara Soyuncu, stanie na przeciw Manchesteru United, w którego składzie nie ujrzymy zdobywcy dwóch bramek ostatniego spotkania – Scotta McTominaya. Choć bukmacherzy stawiają na wygraną Czerwonych Diabłów, to szanse, zważając na święto i rangę obu drużyn, są wyrównane. Punkt, który zwiększy starania obu ekip w nadchodzącym spotkaniu, to ich miejsca w tabeli. Trzeci MU, który nie przegrał żadnego z ostatnich pięciu meczów, zawalczy przeciwko drugim Lisom – zespołowi grającemu „w kratkę” i przeplatającego dobre mecze z beznadziejnymi (przegrana z Evertonem czy Fulham). Dwa kluby dzieli jeden punkt. Dwa zespoły grają ofensywny futbol, w którym pada wiele bramek. Jedno z dwóch głównych dań (tym razem) na sam początek.

  • 13:30
  • Kanał 1
  • Tomasz Górski, Bartłomiej Płonka 

Aston Villa – Crystal Palace 

Po pół godzinnej przerwie na Boiska PL wrócimy ze zdwojoną mocą. O godzinie 16:00 rozpoczną się dwa mecze: Aston Villa stanie na przeciw Crystal Palace, a Fulham zmierzy się ze Southampton. W Birmingham choć bez kibiców, to tak samo nie łatwo przewidzieć wynik spotkania ze środkowej części tabeli tym bardziej, że nie zagra w nim ich największa gwiazda – Ross Barkley. Będąca w dobrych nastrojach, po wygraniu z WBA Aston Villa, stanie naprzeciw zdziesiątkowanemu Palace. Choć Orły ostatnie spotkanie przegrali dość boleśnie – 0-7 z Liverpoolem – to nic nie stanęło na przeszkodzie, by i dziś legendarny szkoleniowiec w postaci Roya Hodgsona poprowadził swój zespół. Z drugiej strony – stabilizacja, powolne dążenie do celów i częściowa ich realizacja. Czego możemy spodziewać się po spotkaniu? Odważnego Crystal Palace chcącego odkupić winy poprzednim meczu, oraz mądrzejszej Aston Villi, która dotychczas straciła dwa razy mniej bramek od swojego najbliższego rywala. 

  • 16:00
  • Kanał 2
  • Maciej Jędrzejak 

Fulham – Southampton 

Drugim spotkaniem z godziny 16:00 będzie rywalizacja ligowego outsidera, który najpewniej powtórzy wyczyn z przed dwóch sezonów, kiedy to awansował i od razu spadł, oraz drużyny aspirującej na czernego konia rozgrywek. Choć murowanym pretendentem do wygrania meczu jest Southampton, to ich szanse mogą się znacząco zmniejszyć, gdy upewnimy się co do absencji kilku, bardzo ważnych graczy. Danny Ings, Jannik Vestergaard i Nathan Redmond to nazwiska niepewne, jednak do ich składu na sto procent dołącza Oriol Romeu, który pauzuje za kartki. Z drugiej strony jest o wiele lepiej: w spotkaniu nie zagra Terence Kongolo. „Nasz zespół czeka kilka zmian. Najważniejszą jest nieobecność Scotta Parkera. Szkoleniowiec poddał się samoizolacji po tym, jak u członka rodziny wykryto koronawirusa. W spotkaniu nie zagra Mario Lemina, którego umowa transferowa wyklucza występ [jest on wypożyczony z Southampton, który zastrzegł sobie, że zawodnik nie może grać przeciwko nim].” – Fulham FC Polska, oficjalny partner Radia GOL. Ich stronę Facebookową znajdziecie TUTAJ. Teoretycznie rzecz ujmując – zwycięzca spotkania jest przewidywalny, praktycznie: to jest Boxing Day. Tu wszystko może się wydarzyć.

  • 16:00
  • Kanał 1
  • Bartłomiej Płonka
okpronostico.it

Arsenal Londyn – Chelsea Londyn

Drugie główne danie, czyli fish and chips rodem z Londynu: Arsenal vs Chelsea. Każde spotykanie derbowe to wyjątkowy mecz, w którym nie da się przewidzieć wyniku – tak samo trzeba potraktować te derby. Choć Arsenal: jest 15. w tabeli, ma problemy kadrowe (nie zagra Thomas, Ozil i najpewniej Aubameyang i Martinelli), nie wygrał żadnego z ostatnich pięciu spotkań (cztery przegrał), to wcale nie można mówić, że wygra Chelsea. Chelsea która: jest 5., zdobyła siedem punktów w ostatnich pięciu spotkaniach, nie ma do dyspozycji Ziyecha i możliwe, że Chillwela, Jamesa. Jak mówi powiedzenie: „Derby rządzą się swoimi prawami”. Choć bukmacherzy płacą o 1,83 zł za wygraną Chelsea mniej niż Arsenalu (od każdej wydanej złotówki) to nadal nie można przekreślać drużyny Mikela Artety.  Dużo na wyniku może zależeć od dyspozycji Aubameyanga, jednak to, co najważniejsze w każych derbach, to psychika i dobry plan na mecz. Mikel vs Frank. Dwaj młodzi menadżerowie, z podobnym doświadczeniem i podobną piłkarską karierą. Nie będą liczyły się poprzednie. Wynik będzie odzwierciedleniem meczowej dyspozycji. Fizycznej i psychicznej.

  • 18:30
  • Kanał 1
  • Szymon Przedpełski

Manchester City – Newcastle

Pierwszym z dwóch meczów o godzinie 21:00 jest spotkanie zespołu z niebieskiej części Manchesteru z popularnymi Srokami. Choć w składzie Obywateli zabraknie Walkera (ze względu na chorobę), Garcii (stłuczenie) i Gabriela Jesusa (choroba) to nie zapowiada się, by zdziesiątkowane Newcastle – nawet pomimo wyjątkowego dnia – zagroziło przeciwnikom. Przed zespołem ewidentnie słabszym trudne zadanie: w składzie Steve’a Bruce’a zabraknie Dubravki, Manquillo, Sainta-Maximina, Schara i prawdopodobnie Fernandeza. Czego możemy się spodziewać? Spokojnego, prowadzonego przez siedemdziesiąt procent czasu meczu przez City z nielicznymi, lecz bardzo groźnymi kontratakami ekipy Newcastle. City wygra ale mało i niewielkim nakładem sił. Chyba, że będzie zupełnie odwrotnie. To przecież Boxing Day.

  • 21:00
  • Kanał 1
  • Tomasz Nabiałkowski

Sheffield United – Everton

Spotkanie ostatniej drużyny w tabeli z czwartym Evertonem może mocno sugerować końcowy wynik meczu, jednak ostatnia pozycja ekipy Chrisa Wildera jest mocno myląca i zakrywająca rzeczywistość. Sheffield United wygląda w tym sezonie jak drużyna która chce i ma zadatki, ale nie może. Liczne wpadki w defensywie i „pachówki” Ramsdale’a mocno przysłaniają ilość problemów, jakie mogą zesłać na swoich przeciwników. Mało strzałów – to pierwszy punkt, gdy mówimy i Sheffield. Drugi to kontry, na które może się nadziać drużyna Ancelottiego. Trzecim to niesamowity brak umiejętność wytrzymywania prowadzenia w meczu – jest to nieco ponad, gdy zsumujemy wszystko razem, 100 minut. Prosty wniosek – strzelić bramkę w 90 minucie. Drużyna Carlo Ancelottiego to zaś zupełnie inny zespół niż z przed roku. Liverpoolczycy wiedzą „co chcą grać” do tego są pewni w defensywie, a na szpicy mają wyborowego strzelca – Calverta-Lewina, który w obecnych rozgrywkach Premier League strzelił 11 goli. Niestety, oprócz niego wiele podstawowych zawodników Evertonu jest kontuzjowanych. W meczu nie zagra Allan, Delph, Digne, Gbamin, a wątpliwy jest występ Rodrigueza i Richarlisona, którzy – zważając na rangę przeciwnika – mecz najpewniej zaczną na ławce, a w razie potrzeby zostaną wpuszczeni. Z drugiej strony – nie lepiej. Wilder nie będzie miał do dyspozycji Berge’a, Bryana, Lundstrama i O’Connella. 90 minut pokaże. Faworyt oczywisty, ale…

  • 21:00
  • Kanał 1
  • Piotr Gułajewski

via. blogspot.com

 

Niedziela. Cztery mecze, mało faworytów

Leeds United – Burnley

Niedzielne starcia zaczynamy od spotkania z godziny 13:00. 14. w tabeli Leeds bez Berardiego, Forshowa, Kocha i najprawdopodobniej Coopera wyjdzie na przeciw rozlokowanego o dwa miejsca niżej Burnley. W ekipie Seana Dyche’a nie ma potwierdzonej absencji, jednak wiele zawodników jest niepewnych jeśli chodzi o ich jutrzejszy występ. Leeds Marcelo Bielsy na pewno będzie chciało się odkuć po ostatniej, bardzo bolesnej porażce z Manchesterem United 6-2. Drużyna z Leeds straciła już w tym sezonie 30 bramek, co sprawia, że ma najgorszą defensywę w lidze. Burnley natomiast w ostatnich pięciu meczach zdobyła 7 punktów, jednak zawsze – jeśli wygrywała – to bardzo skromnie. Ekipa Dyche’a strzeliła w tym sezonie łącznie osiem bramek, a straciła 19 z czego 5 w meczu z Manchesterem City – jak widać obie drużyny z Manchesteru nie były gościnne dla dzisiejszych rywali. Jak podejść do tego spotkania? Dziś o 13:00 na przeciwko siebie stanie drużyna, która traci najwięcej bramek w lidze i druga, która strzela najmniej. Zapowiada się mecz, w którym jedni będą przeważać w ofensywie, a drudzy w defensywie. Jaki wynik będzie po 90 minutach?

  • 13:00
  • Kanał 1
  • Kamil Zając

West Ham United – Brighton 

Następne spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:15, a klub Łukasza Fabiańskiego podejmie nowy zespół Jakuba Modera. West Ham w tym sezonie gra może nie imponująco, ale punktuje i obecnie plasuje się na 10 pozycji. Klub Moyesa na spotkanie wyjdzie w okrojonym składzie: w kadrze meczowej na pewno nie znajdzie się Masuaku (leczy dłuższą kontuzję kolana), a oprócz niego występ wątpliwy jest w przypadku Lanziniego i Antonio (drobne urazy). Z drugiej strony wyjdzie drużyna w kryzysie. Ekipa Grahama Pottera w ostatnich pięciu spotkaniach trzy razy zremisowała i pomimo łatwego terminarza (Sheffield i Fulham) dwa podzieliła się punktami. Mewy znajdują się nieco ponad strefą spadkową, stracili 22 bramki względem 16 strzelonych i choć umieją utrzymać się przy piłce, to nie zawsze wiedzą co z nią zrobić. Teoretycznie faworytem są młoty z Londynu.

  • 15:15
  • Kanał 1
  • Piotr Szymczuk

Liverpool – WBA

Spotkanie zaplanowane na 17:30 zapowiada się mniej pasjonująco z pozostałych, ze względu na różnice klas obu ekip. Pierwszy Liverpool napotyka na dziewiętnasty West Brom i czystko teoretycznie nic nie może się tu niespodziewanego wydarzyć. Drużyna Jurgena Klopa wyjdzie na te spotkanie bez Gomeza, Joty i Van Dijka, a występ wątpliwy jest w przypadku Thiago, Milnera i Shaqiriego. Z drugiej strony, nowy menadżer musiał zrezygnować z Townsenda, Livermore’a i Bartleya. Dwóch ekip nie trzeba zbyt szczegółowo przedstawiać: Liverpool to mistrz Anglii, zajmuje teraz pierwsze miejsce w tabeli, a dokładnie rok temu był na tej samej pozycji. Drużyna Klopa zdobywa najwięcej bramek w lidze, ale też traci więcej – choćby od Aston Villi. Drużyna Albionu zaś jest 19. w tabeli, straciła do tej pory 29 bramek i wygrała tylko jedno spotkanie – z Sheffield. Co ciekawe: przed ostatni mecz zremisowali i to z Manchesterem City. To zapowiada, że nie wszystkiego możemy być w niedziele pewni…

  • 17:30
  • Kanał 1
  • Maciej Piotrowski, Piotr Szymczuk

Wolverhampton Wanderers – Tottenham Spurs

I ostatnie spotkanie tegorocznej kolejki Boxing Day. Prawdziwa wisienka na torcie. Wolves wyjdzie na te spotkanie bez Jimeneza, który najpewniej nie zagra do końca sezonu, Jonnego i Dendonckera. Z drugiej strony w kadrze meczowej nie pojawi się Lo Celso, Tanganga i niestety najprawdopodobniej Gareth Bale. Choć Wilki nie wyglądają tak samo zjawiskowo, jak w poprzednim sezonie, to wciąż są mocnym kandydatem do europejskich pucharów. Pomimo formy w „kratkę” i ostatnich porażkach z Burnley, Aston Villą i 0-4 z Liverpoolem trzeba ich traktować poważnie i łatwo skóry – dosłownie i w przenośni – nie oddadzą. Szósty natomiast w tabeli Tottenham chce powrócić na dobrą drogę od kiedy to przegrał z Liverpoolem. Spotkanie będzie zacięte, ofensywne, ale dwie drużyny nie będą zapominały o obronie. Zapowiada się świetny mecz – tak jak wszystkie.

  • 20:15
  • Kanał 2
  • Wojciech Anyszek
UDOSTĘPNIJ
Miłosz Michałowski
Piszę przede wszystkim o piłce nożnej, czasem o tenisie i żeglarstwie. W wolnym czasie zajmuję się muzyką i uprawiam sport.