Przed nami mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Planica gości uczestników, a gości jak nigdy wcześniej, bo przy sztucznym oświetleniu. Kto okaże się najlepszy w świątyni skoków narciarskich? Złoto MŚ w lotach jest ostatnim trofeum, którego w kolekcji brakuje Kamilowi Stochowi. Czy lider naszej kadry przypuści szarżę po triumf? Na wszystkie te oraz wiele innych pytań odpowiedzi uzyskamy w trakcie najbliższych czterech dni.

Program zawodów:

Czwartek, 10.12.2020:

16.00 – Kwalifikacje

Piątek, 11.12.2020:

16.00 – I i II seria konkursu indywidualnego

Sobota, 12.12.2020:

16.00 – III i IV seria konkursu indywidualnego

Niedziela, 13.12.2020:

16.00 – Konkurs drużynowy

Z racji takiego, a nie innego początku sezonu mamy dwóch jasnych faworytów do końcowego zwycięstwa. Halvor Egner Granerud oraz Markus Eisenbichler to duet, który może zawłaszczyć sobie całe show na Letalnicy. Czy może jednak wspomniana dwójka będzie musiała oglądać się, czy za plecami ktoś nie chce naruszyć ustalonej na starcie sezonu hierarchii? Jeśli tak, to szanse na to ma przede wszystkim Robert Johansson. Sporo niewiadomą pozostaje forma Polaków, możliwe, że ktoś z trójki Żyła, Kubacki, Stoch swoimi równymi próbami nawiąże walkę o najwyższej laury. Co oczywiste w Słowenii zawsze groźni są gospodarze. Szanse na poszukanie swojego miejsca w historii ma zatem Timi Zajc. Spływały także głosy o dobrej dyspozycji Domena Prevca. No i największa niewiadoma, czyli Austria. Wielcy nieobecni poprzednich konkursów, mogą zarówno okazać się niewiele znaczącym tłem, jak i czarnym koniem pierwszej dużej imprezy w tym sezonie.

Warto wspomnieć, że w rywalizacji na Letalnicy nie zobaczymy Mariusa Lindvika. W ogólności wydaje się, że zarówno w kwalifikacjach, jak i konkursie drużynowym obowiązywać będzie dość krótka lista startowa.

Natomiast niedziela to właśnie dzień rywalizacji drużynowej. Faworytów do końcowego triumfu wydaje się, że należy szukać wśród Norwegów oraz Niemców. Niemniej jednak Polska oraz Słowenia mogą okazać się groźne i są w stanie wykorzystać każde ewentualne potknięcie faworyzowanych rywali, nawet w pojedynczym skoku. Ponownie wielką niewiadomą jest Austria i tak naprawdę dopiero po pierwszych ocenianych próbach będzie można cokolwiek powiedzieć o dyspozycji podopiecznych Widhoelzla.

Problemów nie powinno być z pogodą. Niemniej jednak słoweńskie loty odbywały się zawsze przed południem, kiedy wiadomo było, że na skoczni wieje pod narty. Rywalizacja wieczorową porą w Planicy pod tym względem pozostaje pewną niewiadomą. Co ważne, prognozy wskazują, że jeśli pojawi się wiatr, to będzie on delikatny i nie powinien mieć wpływu na sportowy wymiar rywalizacji.

A dla wszystkich tych, którzy już nie mogą się doczekać medalowej rywalizacji, zostawiam małą muzyczno-wspominkową niespodziankę. Wystarczy kliknąć. 

UDOSTĘPNIJ