Dziś na Turf Moor zostanie rozegrany zaległy mecz 19. kolejki Premier League. Burnley podejmie u siebie Everton. Jest to ważne starcie w kwestii walki o utrzymanie. Spotkanie rozpocznie się o 20:30 i poprowadzi je Mike Dean.

Burnley jest obecnie w strefie spadkowej zajmując przedostatnie 19. miejsce w tabeli. Mają do odrobienia trzy mecze, jednak rozegrali tyle samo spotkań co ich dzisiejszy rywal, czyli 28. Do drużyny The Toffies, która jest na 17. miejscu gospodarze tracą cztery punkty. Jest to niewiele i zdecydowanie są w stanie uniknąć degradacji do niższego poziomu. Muszą zacząć wygrywać, bo tylko wtedy dadzą sobie szansę na grę w Premier League w następnym sezonie. W ostatnich pięciu meczach podopieczni Seana Dyche’a ani razu nie zwyciężyli , raz zremisowali, a aż cztery razy  przegrali. Z taką formą mogą zapomnieć o pozytywnym zakończeniu tej kampanii. W dzisiejszym pojedynku nie wystąpią między innymi Ben Mee, Matej Vydra, Eric Pieters i Johan Gudmundsonn. Za kartki zaś pauzuje Nathan Collins. Są to niewątpliwie bardzo znaczące i duże braki w tym zespole. Nie będzie dwóch dobrych obrońców, a w pomocy i ataku też nie zobaczymy kolejnych ważnych piłkarzy. Jednak napewno to nie jest koniec świata i z tego składu jaki teraz ma do dyspozycji ten trener można wypuścić w bój od pierwszych minut solidną jedenastkę, która będzie miała obowiązek zgarnąć 3 punkty. Zagrają najpewniej w ustawieniu 4-5-1 z jednym wysuniętym napastnikiem na którego trzeba zwrócić szczególną uwagę. Jest nim Wout Weghorst, silny napastnik, dobrze grający głową, który przeszedł do tej ekipy w zimie i zanotował już spory wkład. Umie się zastawić, przytrzymać piłkę i stworzyć sytuacje strzeleckie.

Everton zaś to 17. drużyna w zestawieniu angielskiej ekstraklasy. Jest sporym rozczarowaniem w tym sezonie. Znajdują się na ostatnim bezpiecznym miejscu przed spadkiem i napewno są pod ogromną presją. Spadek to byłaby dla nich katastrofa z takim niezłym potencjałem kadrowym. Ich aspiracje sięgają dużo wyżej. Mieli walczyć o miejsce w europejskich pucharach. Mają przewagę 3 punktów nad pierwszą drużyną, która jest w strefie spadku, czyli Watfordem. Jednak 18. drużyna w tabeli ma od nich dwa mecze rozegrane więcej. W ostatnich pięciu swoich grach podopieczni byłego piłkarza Chelsea zaliczyli jedno zwycięstwo nad Newcastle, a pozostałe cztery mecze przegrali. Wniosek z tego taki, że Burnley i goście są w bardzo słabej dyspozycji i zasłużenie biją się o utrzymanie w elicie. W tym spotkaniu nie będzie mogło wystąpić kilku kluczowych zawodników. Są to Donny Van De Beek, Yerry Mina, Andros Townsend, Fabian Delph, Tom Davies, Andre Gomes. Ciężko będzie dla Lamparda stworzyć dobrą jedenastkę, ale musi z tym zmierzyć się i coś wykombinować.  Wie, że jest pod dużą presją i musi utrzymać zespół w tej lidze. Inaczej może podzielić los poprzednika. Zagrają ustawieniem 4-4-2. Od pierwszej minuty mamy ujrzeć mało widziany ze sobą duet ostatnimi czasy tak świetnie przecież rozumiejący się w poprzednich rozgrywkach, czyli Richarlison i Calwert Lewin. Trzeba zaznaczyć, że kontuzje są przyczyną tak słabego sezonu The Toffies, ale nie należy wszystkiego zwalać na to. Szykuje się mecz walki i to trzeba obejrzeć.

 

Przewidywane składy:

Burnley: Pope – Roberts, Long, Tarkowski, Taylor – Lennon, Westwood, Cork, Brownhill, Cornet – Weghorst

Everton: Pickford – Kenny, Goodfrey, Braithwaite, Mykolenko – Gordon, Holgate, Doucoure, Gray – Richarlison, Calvert Lewin

 

 

Marcin Kowalewski

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.