fot. Marcel ter Bals / BSR Agency / Getty Images

Za nami 25 kolejka niemieckiej Bundesligi. Obfitowała ona w wielce pasjonujące rozstrzygnięcia, które mogą się okazać kluczowe dla ostatecznego wyglądu tabeli na koniec sezonu. Co dokładnie wydarzyło się w miniony weekend na niemieckich boiskach? Zapraszam na podsumowanie.

 

W Leverkusen lepsi Aptekarze

Najważniejszym i najciekawiej zapowiadającym się meczem kolejki było hit na Bay Arena w Leverkusen. Będący na fali wznoszącej pod wodzą Xabiego Alonso Bayer podejmował lidera z Monachium, który musiał odpowiedzieć na koncert Borussi przeciwko FC Köln. Spotkanie było bardzo wyrównane, ale zwycięzcy zdecydowanie zasłużyli na triumf. Lecz zanim to nastąpiło, w 22 minucie na prowadzenie gości wyprowadził Joshua Kimmich. Julian Naggelsamann w przerwie dokonał potrójnej zmiany, która miała pomóc jego podopiecznym utrzymać korzystny wynik, ale ten plan spełzł na niczym. Dwukrotnie z jedenastego metra Sommera pokonał Palacios, odpowiednio w 55 i 73 minucie. Co ciekawe, dwukrotnie faul został przyznany po interwencji VAR, ponieważ w obu przypadkach pierwotnie żółtą kartkę za symulkę otrzymywał Amine Adli. Bayer po niedzielnym triumfie zajmuje 8 miejsce ze stratą tylko dwóch oczek do Eintrachtu Frankfurt, który jest na ostatnim miejscu gwarantującym europejskie puchary.

 

Borussia z meczem godnym samodzielnego lidera

Sobotniego wieczora Borussia Dortmund podejmowała na Signal Iduna Park FC Köln. Dla zawodników Edina Terzicia każdy pojedynek teraz jest jak finał i do starcia z Kozłami podeszli najlepiej jak tylko mogli. Prowadzenie do przerwy 4-1, cztery gole pomiędzy 15 a 36 minutą, to był prawdziwy koncert. Dorobkiem bramkowym podzielili się w tym meczu: Malen (jedno trafienie), Guerreiro (jedno trafienie), Haller (dwa gole) i Reus (dwa gole). Dla tego ostatniego były to szczególnie ważne bramki, gdyż przebił dzięki nim barierę 150 goli w Bundeslidze, co jest nie lada osiągnięciem.

 

Pozostała część czołówki ze zmiennym szczęściem

Trzeci Union Berlin zmniejszył swoją stratę do wicelidera z Monachium dzięki zwycięstwu nad silnym Eintrachtem Frankfurt. Po znakomitej drugiej połowie i golach Khediry i Behrensa Berlińczycy triumfowali 2-0 i zbliżyli się do Bayernu na cztery punkty, kontynuując swój bieg ku Lidze Mstrzów. Czwarty Freiburg podzielił się punktami z FsV Mainz po remisie 1-1, a piąty RB Leipzg niespodziewanie musiał uznać wyższość ekipy z Bochum, której trzy oczka dało trafienie Masovicia na początku drugiej połowy.

 

Na dnie równie ciekawie

Ze strefy spadkowej wydostało się tymczasowo Hoffenheim, które w prawdziwym meczu o przysłowiowe ‘sześć punktów’ pokonało Herthę Berlin 3-1. Choć od 71 minuty gospodarze grali w dziesiątkę, zdołali utrzymać dwubramkowe prowadzenie, które zapewniły im dwa rzuty karne wykorzystane przez Kramaricia i jedno trafienie Bebou. W niemałym dreszczowcu jeden punkt wyrwało Schalke. Augsburg prowadził 1-0 po golu Maiera w 51 minucie. Już 120 sekund później grali oni w osłabieniu po czerwonej kartce dla Ermedina Demirovicia. Gdy wszystko wskazywało na to, że jednak gospodarze dowiozą do końca prowadzenie, w 93 minucie rzut karny wykorzystał Marius Bulter i zapewnił cenny punkt swojej drużynie. 0-1 z Wolfsburgiem przegrał natomiast Stuttgart, co zrzuciło tę ekipę na ostatnie miejsce w tabeli.

 

Wszystkie wyniki

Mainz – Freiburg 1-1

Bayer Leverkusen – Bayern Monachium 2-1

Union Berlin – Eintracht Frankfurt 2-0

Borussia Dortmund – FC Köln 6-1

Augsburg – Shalke 04 1-1

VfL Bochum – RB Leipzg 1-0

Hoffenheim – Hertha Berlin 3-1

Stuttgart – Wolfsburg 0-1

Borussia Mönchengladbach – Werder Brema 2-2

UDOSTĘPNIJ
Mikołaj Sarnowski
Student Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ogromny pasjonat futbolu, zwłaszcza tego w wykonaniu Liverpoolu. W wolnych chwilach nieudolnie próbuję naśladować profesjonalnych piłkarzy poprzez własną grę w klubie. Zastępca redaktora naczelnego w fanowskim projekcie Polish Reds, z którym jestem od samego początku.