Spotkaniem pierwszej kolejki tego sezonu Premier League niewątpliwie będzie starcie Chelsea z Liverpoolem. Pikanterii temu meczowi dodaje fakt, że oba kluby obecnie starają się o podpisy Moisesa Caicedo i Romeo Lavii. Ostatnie spotkania tych zespołów zazwyczaj kończą się remisami, lecz przy dwóch tak znakomitych ofensywach nudno na pewno nie będzie.
Niepokonany Liverpool
Drużyna “The Reds” ostatnie spotkania na Stamford Bridge może zaliczyć do udanych. W ligowych rozgrywkach ostatni mecz na tym obiekcie przegrali w Maju 2018 roku. Od tego czasu padały 4 remisy i 2 zwycięstwa dla Czerwonych. Jednak teraz kiedy zaczyna się nowy sezon “The Blues” na pewno będą chcieli zgarnąć pełną pulę na start rozgrywek przed własną publicznością.
Bitwa o Caicedo
To spotkanie śmiało można nazwać bitwą o Moisesa Caicedo. Po trzech miesiącach negocjacji z Chelsea w walkę o podpis gracza włączył się Liverpool i dogadał się z Brighton co od rekordowej kwoty 110 mln funtów. Chelsea jednak nie zamierza gracza oddać bez walki i dalej negocjuje z piłkarzem jak i klubem. Jest to dodatkowy języczek uwagi co do tego widowiska.
Topowe ataki, słabe defensywy
Oba kluby na pozycji defensywnego pomocnika szukają wzmocnień. Receptą na to miał być Caicedo jednak on dalej nie podpisał jeszcze kontraktu z żadnym z zespołów. Trwają jeszcze rozmowy co do transferu Romeo Lavii. Na dzień dzisiejszy żaden z tych transferów nie został jeszcze dopięty, więc w Londynie gole mogą padać seryjnie. W okresie przygotowawczym zwłaszcza Liverpool miał problemy z defensywą, ale nie koniecznie z atakiem. Chelsea za to w lato głównie wzmocniła się na pozycji napastnika więc również idzie im lepiej atak niż obrona. To może być ciekawe popołudnie na Stamford Bridge.
Niewyjaśnione kwestie z transferami, dwie potężne ofensywy i brak pomocników defensywnych. Nowy trener, nowe twarze w zespołach. Dziś o 17:30 szykuję się nam prawdziwa bitwa z wieloma znakami zapytania!
Kacper Olbrych