Tradycyjnym rozpoczęciem wielkiego grania na europejskiej mączce jest turniej rangi ATP Masters 1000 w Monte Carlo. W piątek przyszedł czas na ćwierćfinały imprezy rozgrywanej w Księstwie Monako.

Jako pierwsi na jeden z najpiękniej położonych kortów świata wyszli Andriej Rublow i Jan-Lennard Struff. Pierwszy set trwał niecałe pół godziny. Reprezentant Niemiec został w nim rozbity przez Rublowa, który odprawił go z tzw. „bagietką”. Co ciekawe, to Struff przełamał jako pierwszy już na samym początku. Jak się później okazało, gem wygrany przy podaniu szóstego tenisisty rankingu ATP był jedynym zdobytym przez Jana. Kolejne sześć padły łupem finalisty tej imprezy sprzed dwóch lat. Druga partia była o wiele bardziej wyrównana. Jej zwycięzcę wskazał dopiero tie-break. W dogrywce lepszy stosunkiem 7-5 okazał się Rublow, który zamknął spotkanie wynikiem 6:1, 7:6(5). 

Kolejnym meczem było starcie triumfatora dwóch ostatnich dwóch edycji turnieju w Monte Carlo – Stefanosa Tsitsipasa – z Taylorem Fritzem. Istnieje prawdopodobieństwo, iż widzowie, którzy nieco spóźnili się na rozpoczęcie grecko-amerykańskiego pojedynku, mogli przegapić jego znaczną część. Konfrontacja potrwała bowiem nieco ponad godzinę i 10 minut. Z o wiele lepszej strony pokazał się w niej Fritz. Reprezentant Stanów Zjednoczonych popisywał się znakomitymi zagraniami, a jego świetne minięcia podrywały z siedzeń zgromadzoną publikę. Grek zakończył swoją serię dwunastu zwycięstw na monakijskiej mączce z rzędu ugrywając zaledwie sześć gemów. Mecz zakończył się wynikiem 6:2, 6:4 dla Fritza.

W drugiej części dnia oglądaliśmy starcia z udziałem tenisistów zmęczonych czwartkowym graniem. Daniił Miedwiediew w trzeciej rundzie rozegrał fenomenalny mecz z Alexandrem Zverevem, który zakończył się po godzinie 23:00. Tymczasem jego ćwierćfinałowy rywal, którym był Holger Rune, tego dnia miał wolne – nie musiał bowiem rozgrywać meczu po wycofaniu się z imprezy Matteo Berrettiniego. Były lider rankingu nie potrafił postawić się młodemu Duńczykowi, który wygrał 6:3, 6:4.

W podobnej sytuacji do Miedwiediewa był Lorenzo Musetti. Włoch rozegrał w czwartek kosztujące go wiele sił starcie z Novakiem Djokoviciem, które zostało przerwane na ponad godzinę z powodu opadów deszczu. Lorenzo został zdeklasowany przez rodaka Jannika Sinnera. Pogromca Huberta Hurkacza z trzeciej rundy nie dał szans młodszemu o rok przeciwnikowi, którego stać było na ugranie zaledwie czterech gemów.

Po bardzo długim czwartku w Monte Carlo dostaliśmy ekspresowy piątek. Wszystkie ćwierćfinały zakończyły się po dwóch setach. Jako kibice możemy odczuwać lekki niedosyt, bowiem dzień meczów 1/4 finału często uchodzi za najciekawszy. Tym razem w Monako tak jednak nie było. Oby sobotnie półfinały zrekompensowały nam brak emocji w konfrontacjach wcześniejszej fazy imprezy. Rozpoczną się one o godzinie 13:30 starciem Rublowa z Fritzem. Po nich o awans do meczu o tytuł zawalczą natomiast Rune i Sinner. Oba pojedynki zapowiadają się na prawdziwe tenisowe uczty!  

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.