Sezon tenisowy nieubłaganie się kończy. W ostatnim jego meczu- finale ATP Finals, Alexander Zverev pokonał Daniła Miedwiediewa 6:4,6:4. Jest to drugi triumf Niemca w tym turnieju.

   Mecz zapowiadał się arcyciekawie. Nie mógł bowiem inaczej, skoro naprzeciw siebie mięli stanąć drugi z trzecim zawodnikiem światowego rankingu. Panowie na tym turnieju już raz się spotkali. W fazie grupowej Miedwiediew zwyciężył 6:3,6:7,7:6. Rosjanin był faworytem tego meczu. Przez tegoroczne ATP Finals szedł jak burza, wygrywając wszystkie wcześniejsze mecze. W półfinale nie pozostawił cienia nadziei Casprowi Ruudowi, pewnie brnąc przez pojedynek od pierwszej do ostatniej piłki. Zverev musiał się o wiele bardziej natrudzić w sobotę, lecz także i jego rywal był z kompletnie innej półki. Po fantastycznym meczu pokonał Novaka Djokovicia, sprawiając nie lada niespodziankę. Zwycięstwo z serbskim liderem rankingu nie przyszło mu łatwo- do rozstrzygnięcia tego spotkania potrzebne były trzy sety. Zmęczenie, czas trwania meczu oraz godzina jego rozgrywania (21:00) przemawiały na korzyść Rosjanina. Od początku stawiano go w roli pretendenta do końcowego triumfu w tej imprezie. Zasadnicze pytanie stawiane w tym kontekście brzmiało, czy zdoła pokonać Djokovicia w finale? Gdy okazało się, że Serba w nim zabraknie, zadanie dla Rosjanina wydawało się być mocno uproszczone. Z jedenastu wzajemnych konfrontacji częściej zwycięsko wychodził Miedwiediew (w tym wygrał pięć ich ostatnich pojedynków z rzędu). Nie można jednak deprecjonować Zvereva. Niemiec rozgrywa znakomity sezon, w trakcie którego wygrał więcej turniejów, niż Danił. Zresztą w ATP Finals nikt nie gra z przypadku. Każdy, kto występuje na tym turnieju, rozgrywa świetny sezon. W finałowej konfrontacji doszło więc do pojedynku dwóch najlepszych przedstawicieli młodej tenisowej generacji. Ponadto panowie grali o jeszcze jedno- znalezienie się w gronie tenisistów, którzy ATP Finals wygrywali co najmniej dwukrotnie. Zarówno Miedwiediew, jak i Zverev znali już smak zwycięstwa w tym turnieju. Rosjanin zwyciężył w nim rok temu, natomiast Niemiec przed trzema sezonami.

   W spotkanie Danił z Alexandrem weszli bardzo pewnie- bez żadnych problemów wygrali swoje pierwsze gemy serwisowe. Gdy wydawało się, że początek spotkania będzie demonstracją sił, a otworzy się ono dopiero w zaawansowanym etapie pierwszego seta, stało się coś niespodziewanego. Miedwiediew dał się przełamać już w trzecim gemie. Zverev, jako doświadczony już tenisista, nie dał sobie wyrwać z rąk tej przewagi i dowiózł ją do końca partii. Faktem jest natomiast, że jego przeciwnik rozgrywał dość niemrawe spotkanie. To nie był ten Danił, którego znaliśmy z jego wcześniejszych meczów. Nic nie funkcjonowało tak, jak powinno. Mięliśmy jednak nadzieję, że w drugim secie Rosjanin wróci do świetnej dyspozycji. Tak się nie stało. Po tenisie Rosjanina z meczów fazy grupowej, czy choćby wczorajszego półfinału, nie było śladu. Już w pierwszym gemie stracił podanie i jego szanse na odwrócenie losów tego spotkania zmalały niemal do zera. Każdy, kto widział choćby jedno spotkanie Zvereva wie, jak trudno odebrać serwis Niemcowi. Rozgrywał on fantastyczne spotkanie, którego fundamentem było właśnie świetne serwowanie. Miedwiediew zszedł wyraźnie poniżej swojego poziomu. Nie oczekiwaliśmy tak słabego spotkania po drugiej rakiecie świata. Stare tenisowe porzekadło mówi natomiast, że gra się na tyle, na ile przeciwnik pozwala. Zverev nie pozostawił wątpliwości, kto dzisiaj był lepszy. Nie ma płaszczyzny, na której dzisiaj uległby przeciwnikowi. Jego zwycięstwo jest więc całkowicie zasłużone.

   W finałowych meczach nie chodzi o poezję tenisa, a o prozę wyniku- nie ma słów, które lepiej opisują to, co w niedzielne popołudnie mogliśmy zobaczyć w hali Pala Alpitour. Ten mecz na pewno nie zapiszę się w historii sportu. Godzina z kwadransem wystarczyła, abyśmy dowiedzieli się, kto triumfuje w tegorocznych ATP Finals. Jeśli ktoś zaplanował sobie całe popołudnie z tenisem, musiał zweryfikować swoje plany. Sezon tenisowy kończy się więc niedosytem, bowiem od tego meczu oczekiwaliśmy o wiele więcej. Warto jednak zaznaczyć, że kończy się tylko sezon rozgrywek indywidualnych. Czekają nas jeszcze finały Pucharu Davisa. Tenisowy rok 2021 nie odchodzi więc zupełnie, ale na pewno najważniejsza jego część jest już przeszłością. Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas, ale już teraz możemy śmiało powiedzieć, że za nami fenomenalne 10 miesięcy, okraszone świetnym tygodniem w Turynie.

 Jarosław Truchan

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.