Kwalifikacje do Grand Prix Australii padają łupem Maxa Verstappena! Mimo narzekań w trakcie wszystkich 3 sesji treningowych bolid Red Bulla w rękach Holendra pozostaje niepokonany. Blisko za plecami Verstappena trzymały się bolidy Ferrari. W szczególności Carlos Sainz, który zdobywając drugą pozycję startową do jutrzejszego wyścigu, pokazał się ze świetnej strony, mimo nękających go nadal bolączek zdrowotnych.

Zmiany w Williamsie

Zanim przejdziemy do podsumowania sobotniej rywalizacji, warto poruszyć jeszcze jedną kwestię. W kwalifikacjach wzięło udział jedynie 19 z 20 kierowców. Logan Sargeant został wycofany z sobotnich kwalifikacji i niedzielnego wyścigu po tym jak jego bolid przekazany został w ręce Alexa Albona. Taj rozbił się w I sesji treningowej, a uderzenie okazało się być na tyle mocne, by uszkodzić nawet monokok. Williams nie przywiózł do Melbourne dodatkowego bolidu, co postawiło ich przed wyborem tylko jednego kierowców do dalszej rywalizacji w Australii. Jeszcze w piątek zespół ogłosił oficjalnie, że to Albon będzie jedynym kierowcą reprezentującym barwy Williamsa.

Q1

Pierwsze przyjazdy pokazały, że różnice w stawce na Albert Park są naprawdę ciasne. Na czele uplasowała się para Ferrari z Charlesem Leclerciem na szczycie. Około jedną dziesiątą do kierowcy stajni z Maranello straciły dla Red Bulle. Parzyście ułożyły się także McLareny. Norris i Piastri ustanowili 5. i 6. czas, tracąc między 4 a 5 dziesiątymi do lidera tabeli. Patrząc na bolidy Mercedesa pierwsze 2 okrążenia zarówno od Russella, jak i Lewisa Hamiltona pokazały, że końcówka Q2 może być dla nich niebezpieczna. Obaj Brytyjczycy zamykali czołową dziesiątkę na 3 minuty przed końcem czasu w Q1. Ostatecznie pierwszą część czasówki z czasem 1:16:711 wygrywa Carlos Sainz. W granicach jednej dziesiątej za liderem mieszczą się Perez oraz Verstappen. Po raz pierwszy do Q1 rzutem na taśmę udało się awansować bolidowi Alpine w rękach Estebana Ocona. Daniel Ricciardo, choć początkowo zmieścił się w czołowej piętnastce, wyjazd poza tor zdegradował go na 18. pozycję. Oprócz Australijczyka w Q1 odpadli również Nico Hulkenberg, Pierre Gasly oraz Zhou Guanyu.

Q2

Początek Q2 pokazał, jak na Perezie odbić może się bardzo mocno ściśnięta stawka. Mimo że do zespołowego partnera stracił około 4 dziesiąte sekundy, pomiędzy panami zmieścili się Oscar Piastri, Carlos Sainz, Charles Leclerc i Lando Norris. Kierowcy Mercedesa, Astona Martina i piątka, która na tamten moment znajdowała się w strefie spadkowej, mogła stracić lub zyskać absolutnie wszystko, patrząc na ewolucję toru, małe różnice i nowe mieszanki, które mechanicy założą do bolidów na ostatni rzut szybkich kółek w tej części czasówki. Warto też zatrzymać się na chwilę i oddać Carlosowi Sainzowi należne brawa. 10 dni po zabiegu usunięcia wyrostka robaczkowego, nadal bez zwyczajowej swobody w ruchu, Hiszpan od razu rzucił rękawicę nie tylko Leclercowi, ale także Red Bullom. Wygrał Q2 z czasem 1:16:183. Mocno cierpiał za to Hamilton, którego nie zobaczyliśmy już w Q3. Awansować udało się za to Yukiemu Tsunodzie, dwóm bolidom Astona Martina i Russellowi. Kierowca Mercedesa stracił jednak aż jedną dziesiątą sekundy do dziewiątego Japończyka. W Q3 nie zobaczymy także Alexa Albona (12.), Valtteriego Bottasa (13.), Kevina Magnussena (14.) oraz Estebana Ocona (15.).

Q3

Z małą nadzieją na, choć małą niespodziankę wchodzimy w Q3. Pierwsze czasy uplasowały Maxa Verstappena z powrotem na P1 z czasem 1:16:048. Carlos Sainz stracił do Holendra 0,283 s., Leclerc – 0,387 s. Ferrari nie poprawiło jednak swoich czasów z Q2. Widać było zatem okazje do zmniejszenia dystansu do Verstappena, a może i ugrania czegoś jeszcze lepszego. Perez już zwyczajowo stracił ok. czterech dziesiątych do 3-krotnego mistrza świata. Sainz rzucił rękawicę. Poprawił poprzedni czas. Nie wystarczyło to jednak, by wyrwać Pole Position z rąk Red Bulla. Stanie jutro na P2. Drugi rząd należy do Sergio Pereza i Lando Norrisa. Charles Leclerc po niedokończeniu finałowego okrążenia kończy rywalizację dopiero na piątej pozycji. Obok niego ustawi się jutro drugi z McLarenów –– lokalny bohater – Oscar Piastri. Dalej uplasowali się kolejno Russell, Tsunoda, Stroll oraz Alonso.

UDOSTĘPNIJ