Wielki projekt Silvio Berlusconiego, kontrowersyjny, lubiany i nienawidzony. Zapraszam na opowieść o drużynie Biancorossich. 

 

Ⅰ- Jak powstała “Szalona Monza”. 

AC Monza. Klub założony w 1912 roku, który jednak przez ponad 109 lat nie zagrał ani meczu na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Italii. W 2018 roku, kiedy drużyna miotała się jedynie między miejscami barażowymi w Serie C. Legendarny właściciel Milanu od razu rozpoczął rewolucję kadrową w kolejnej drużynie z Lombardii. Kilka razy w jednym okienku łamał rekord transferowy klubu, mimo że nie wykonał żadnego transferu gotówkowego w drugą stronę. W sezonie 19/20, po jego pierwszym letnim okienku transferowym, w którym to za darmo podpisał i wypożyczył zarówno doświadczonych, jak i perspektywicznych zawodników. Wydał zaledwie 550 tysięcy euro, mądrze budując kadrę. Przemyślane budowanie drużyny poskutkowało zdobyciem pierwszego miejsca w Serie C, oddalając się od drugiego Carrarese na 16 punktów.  

W okienkach transferowych sezonu 20/21, Berlusconi wydał prawie 20 milionów euro, mimo braku jakiegokolwiek zysku z odejść innych zawodników. Monza wspięła się na 3. miejsce w lidze, ulegając w barażach Citadelli.  

W następnym sezonie klub wydał zaledwie 3.5 miliona euro, jednak drużyna wzbogacona o grę w Serie B zajęła 4. miejsce w lidze, 4 punkty za pierwszym Lecce. W półfinale pokonali Brescię, zaś w finale po szalonym dwumeczu postawili “kropkę nad I” pokonując Pisę.  

 

Ⅱ- Wielki awans, wielkie nadzieje. Wielka porażka. 

Nadszedł czas przygotowań do startu sezonu w Serie A. To w tym oknie transferowym, Monza została określona jako “szalona”. Mimo wydania niecałych dwudziestu milionów euro, łączna wartość zawodników przychodzących wynosiła 119 mln euro. Caprari, Petagna, Cragno, Sensi, Izzo, Ranocchia i inni zawodnicy, znani nie tylko z włoskich boisk mieli włączyć się do walki o europejskie puchary.  

Trener Stroppa kontynuował to, co działało w poprzednim sezonie. Formacja 3-5-2, szybcy wahadłowi, zabezpieczenie środka pola i napastnicy ze świetnym wykończeniem. W meczu 1. kolejki z Torino oddali 15 strzałów, jednak tylko 4 z nich było celne i do 94. Minuty wykreowali zaledwie 0.70 xG (expected goals- oczekiwanych goli). Wtedy bramkę z piątego metra strzelił Dany Mota, jednak Monza przegrała 1-2. Mecz w Neaoplu- zmiana na prawym wahadle i w środku pola. Mimo to- 4 oddane strzały i 0.11 xG. Koncert Piotrka Zielińskiego i porażka 0-4. Łącznie w pierwszych sześciu meczach oddali 54 uderzenia, tylko 15 z nich było w światło bramki. Poskutkowało to trzema golami i jednym punktem, po remisie z Lecce. Stroppa został zastąpiony przez dotychczasowego trenera primavery klubu- Rafaelle Palladino. 

 

Ⅲ- Nowe rozdanie, “plot twist” w meczu z wielkim Juventusem. 

Nowy trener w tydzień przygotował drużynę na mecz z Bianconeri. Zmiana formacji na 3-4-2-1, na obu wahadłach zmiany w porównaniu do poprzednich spotkań. Patrick Ciurria, zawodnik przesunięty z pozycji numer 9 na wahadło, grając pierwszy mecz w podstawowym składzie zaliczył asystę przy bramce Gytkjaera, który zaledwie piąty raz wszedł na boisko z ławki. Na pozycji ofensywnych pomocników ustawienie dwóch kreatywnych graczy- Pessiny i Caprariego, w środku pola postawienie na dwóch ósemek usposobionych ofensywnie poskutkowało dużo bardziej ofensywnym nastawieniem drużyny. 60% posiadania piłki, 17 uderzeń, 4 celne i wypracowanie 2.47 xG. Co prawda Juve całą drugą połowę grało w osłabieniu, po czerwonej kartce Di Marii, jednak już w pierwszej części gry Monza długimi chwilami dominowała Turyńczyków. Pod wodzą Palladino, Biancorossi zdobyli 18 punktów w 9 meczach, przed mundialem kończąc na 14. lokacie. Zaś odmienieni Augusto i Ciurria są na pierwszych miejscach w klasyfikacjach kolejno: najlepszych strzelców oraz asystentów drużyny. 

 

Ⅳ- Pomundialowe sukcesy, Monza walczy z największymi. 

Wrócili. Odświeżeni, po pełnym obozie przygotowawczym z Rafaelle Palladino. Zaczęli od wyjazdu do Florencji. Tam kolejna bramka Carlosa Augusto. Mimo dość defensywnego stylu gry, wypracowali wyższe xG niż gospodarze. Ci jednak także strzelili gola i za sprawą Arthura Cabrala zostawili w domu punkt. To jednak Monza mogła być bardziej zadowolona, bo to ona była underdogiem będąc 5 pozycji za Violą. 

“Małe derby” Mediolanu. Domowy mecz z Interem. W 10’ wynik otworzył Inter, ale chwilę później odpowiedział Patrick Ciurria, tym razem ustawiony na pozycji ofensywnego pomocnika. Błąd we własnym polu karnym popełnił Mari. Wykorzystał go Lautaro, strzelając na 1:2. W 82’ ogromne kontrowersje wzbudził nieuznany gol Interu. Sędzia dopatrzył się faulu w ofensywie, jednak popełnił ogromny błąd. VAR nie zainterweniował a w ostatniej akcji meczu Dumfries strzelił bramkę samobójczą. Uratowany punkt, w bardzo dobrym stylu. 

W wyjazdowym meczu z Cremonese Monza zagrała bajeczne 55 minut. 3:0 po dublecie Caprariego i bramce niezawodnego Ciurrii. Wtedy cofnęli się i stracili dwa gole, jednak utrzymali prowadzenie do końca meczu. 

W 1/8 Coppa Italia dobrze pokazali się z Juventusem, jednak ulegli 2:1. Drużyna Allegriego nie wiedziała jednak, że już niedługo to Monza zatriumfuje.  

Po powrocie do ligowych starć nie udało im się pokonać słabego w tym sezonie Sassuolo, remisując 1:1 po bramce Caprariego. 

Mecz na Alianz. Kolejne starcie z Juventusem. Bianconeri po karze ujemnych 15 punktów chcieli pokazać swoją siłę. Ale jednak- nie zawsze się da. Rozpoczął rozpędzony Caprari. Gol jednak nieuznany. Spokojnie, 10 minut później na tablicy wyników 1-0. Patrick Ciurria, kolejny raz nie zawiódł. Dzieło w 39’ dokończył Dany Mota, po asyście Carlosa Augusto. NIe pomogły zmiany Allegriego, nie pomogły gwiazdy i nie pomogły legendy. Juve 0-2 Monza. 

W ostatniej kolejce w 99 minucie wyrwali remis z Sampdorią. Mimo przewagi, zabrakło skuteczności.  

 

A więc tak, “Szalona Monza” jednak ruszyła z miejsca. Nowy rok zaczęli na 14. lokacie. Wbili się jednak do top 10. Wiele transferów zadziałało, Ciurria, Augusto czy Caprari grają w Monzie pierwsze skrzypce. Silvio Berlusconi może być dumny ze swojego kolejnego lombardzkiego dziecka.

Kacper Czerwonka. 

UDOSTĘPNIJ