Piłkarze Leicester City zostali przyłapani na imprezowaniu, pomimo obowiązujących obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Klub nie miał litości dla Jamesa Maddisona, Hamza Choudhury’ego i Ayoze Pereza i wymierzył im karę jednego meczu zawieszenia.
W Wielkiej Brytanii ze względu na sprawną akcję szczepień rząd zaczął luzować obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Jednak wszystko przebiega wedle ścisłego planu i nie ma przyzwolenia na nieprzestrzeganie obowiązujących reguł sanitarnych. Z tego samego założenia wyszło Leicester City. Jak dowiedzieli się dziennikarze „The Athletic”, po przegranym meczu z Manchesterem City część zawodników Lisów postanowiła się rozerwać. Organizatorem imprezy okazał się Ayoze Perez, a wśród gości znaleźli się między innymi James Maddison, Hamaz Choudhury czy kontuzjowani Wes Morgan i Harvey Barnes. Klub od razu zareagował w związku ze złamaniem protokołu covidowego i zawiesił zdrowych piłkarzy na kolejny mecz Premier League z West Hamem.
– To była decyzja, którą podjąłem po incydencie z ich udziałem w ubiegły weekend. To nie są standardy, których oczekiwalibyśmy. Wszyscy są dobrymi chłopakami, ale mamy przepisy, które obowiązują wszystkich na boisku i poza nim – tłumaczył Brendan Rogers w rozmowie z telewizją „Sky Sports”.
Nieobecność Jamesa Maddisona i Ayoze Pereza w meczu z Młotami przełożyła się na cały zespół. Leicester przegrało 3:2 i ich sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej skomplikowana. Porażka z West Hamem oznacza, że Lisy mają już tylko jeden punkt przewagi nad ekipą Davida Moyesa i dwa oczka nad piątą Chelsea. Rok temu piłkarze z King Power Stadium także byli blisko upragnionej Ligi Mistrzów. Jednak w końcówce sezonu przydarzyło im się kilka wpadek i ostatecznie skończyli na piątej pozycji. Brendan Rogers ma nadzieję, że ten głupi wybryk piłkarzy nie pozbawi jego drużyny miejsca w czołowej czwórce.
Autor: Artur Wahlgren
