Przed nami kolejny dzień zmagań 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dziś rozgrane zostaną trzy mecze.

Miedź Legnica – Stal Mielec

Dla obu drużyn zwycięstwo jest w tej chwili na wagę złota. Stal Mielec po dobrym początku sezonu zaliczyła mocny spadek i w efekcie zajmuje obecnie trzynaste miejsce w tabeli. Piłkarze z Podkarpacia stracili ostatnio polot do zwycięstw, bowiem w ciągu pięciu poprzednich kolejek aż czterokrotnie opuszczali boisko pokonani. Ostatnie dwie porażki były dla Stali wysokie, bowiem podopieczni Adama Majewskiego ulegli Jagiellonii 0:4 oraz Widzewowi 0:3. W dodatku ekipa z Mielca będzie musiała sobie radzić bez Dominikasa Barauskasa. Obrońca doznał poważnego urazu kolana podczas meczu Litwy z Luksemburgiem i teraz musi odbyć długą przerwę od gry w piłkę. Na boisko Ekstraklasy wróci dopiero podczas rundy wiosennej.

Problemy Stali zostały dostrzeżone przez bukmacherów. Piłkarze Majewskiego nie są upatrywani jako faworyci, mimo że w ligowej tabeli zajmuje lepszą pozycję od swojego przeciwnika. Również trener Stali rozumie, że do meczu należy podejść poważnie.

 – „Miedź awansowała w bardzo dobrym stylu, posiada w swoich szeregach bardzo dużo obcokrajowców, to zawodnicy doświadczeni. W tym momencie jednak wszyscy są zaskoczeni negatywnie, bo Miedź jest na przedostatnim miejscu w tabeli, a to miejsce nie odzwierciedla ich potencjału.  Jest to zespół zdecydowanie lepszy w ofensywie niż w defensywie. Chce grać w piłkę, buduje akcje, ma dużo zawodników o dobrych umiejętnościach technicznych” – podkreślił Adam Majewski.

Miedź w obecnym sezonie w ogóle nie robi furory. Ekipa z Legnicy jest przedostatnia w tabeli i na ten moment grozi jej powrót do I ligi. Przez ostatnie pięć meczy gracze z Dolnego Śląska osiągnęli jednak nieco lepszy wynik niż piłkarze Stali. Łącznie zdobyli cztery punkty, natomiast rywal, dzięki wygranej nad Śląskiem Wrocław (2:0), uzyskał tylko trzy. W przypadku Miedzi jest to efekt zwycięstwa nad Lechią (2:1) oraz remisu z Koroną (2:2).

Chociaż do tego spotkania podejdą zespoły, które obecnie nie są w świetnej dyspozycji, zapowiada się emocjonujące starcie. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godz. 12:30. Gospodarzem spotkania będzie drużyna z Legnicy.

Jagiellonia Białystok – Korona Kielce

W tym zestawieniu drużyna z Podlasia jest postrzegana jako faworyt i w tej kwestii nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Podopieczni Macieja Stolarczyka są w wyraźnie lepszej sytuacji niż ich przeciwnik. Jagiellonia zajmuje w tej chwili dziesiątą pozycję w tabeli, zaś Korona jest czternasta. Ostatnie rezultaty także są lepsze w wykonaniu „Żółto-Czerwonych”. Zespół z Białegostoku od sześciu kolejek jest niepokonany, a drużyna z Kielc przez ten czas doznała cztery porażki. 

Jagiellonia nie ma dużych ubytków we własnej kadrze. W składzie zabraknie jedynie Tomasza Kupisza oraz Mateusza Skrzypczaka, którzy są kontuzjowani. Na liście pominięto też Pawła Olszewskiego i Kacpra Tabisia. Z kolei Rui Nene nie może grać ze względu na żółte kartki. Te straty nie dają jednak Stolarczykowi powodów do zamartwień. Szkoleniowiec „Jagi” wciąż ma spore możliwości, żeby rotować składem.

Chociaż Jagiellonia w ostatnich poprawiła swoją pozycję, jej miejsce od ligowej czołówki nadal jest odległe. Zespół z Białegostoku nie zamierza więc odpuszczać. Trener Stolarczyk deklaruje, iż jego podopieczni poważnie podejdą do spotkania.

– „W tabeli jest bardzo płasko i niewielkie są różnice zarówno do pierwszej trójki jak i do dolnych rejonów tabeli. Aby awansować, musimy punktować. Co prawda we wrześniu nie przegraliśmy, ale zdecydowanie zbyt często remisowaliśmy, dlatego nie ma pełnego zadowolenia z dorobku punktowego. W dotychczas rozegranych potyczkach tworzyliśmy sporo okazji do zdobycia bramki, to powoli zamieniamy na gole, ale pracowaliśmy nad tym, by być zespołem zwycięskim i mam nadzieję, że w niedzielę stworzymy sporo okazji strzeleckich przed własną publicznością” – zaznaczył Stolarczyk.

Trzech punktów potrzebuje bardziej Korona. Beniaminek zaczyna powoli ocierać się o strefę spadkową, gdyż obecnie ma tyle samo co Warta, która zajmują pozycję gwarantującą degradację do niższego poziomu rozrywek. Zespół Leszka Ojrzyńskiego musi się wziąć w garść, żeby ponownie nie zawitać do I ligi. Jego sytuacja jest już naprawdę niebezpieczna.

Kibiców Jagiellonii i Korony też czekają dzisiaj wielkie emocje. Mecz rozpocznie się o 15:00 i zostanie on rozegrany w Białymstoku.

Widzew Łódź – Raków Częstochowa

Ostatnie spotkanie powinno należeć do tych najbardziej emocjonujących z dzisiejszego dnia. W końcu w akcji zobaczymy zespół, który jest traktowany jako poważny kandydat do tytułu mistrza Polski. Piłkarze Marka Papszuna na razie nie zawodzą swoich fanów, ponieważ nie odstają od czołówki i wciąż mają realne szanse, żeby triumfować w Ekstraklasie.

Wprawdzie bukmacherzy upatrują Raków jako faworyta, wicemistrzów Polski czeka trudne wyzwanie w nadchodzącym meczu. Ekipa z Częstochowy podejmie dziś Widzew Łódź, który w obecnym sezonie także osiąga wspaniałe wyniki. Drużyna Janusza Niedźwiedzia nieprzypadkowo znajduje się obecnie na szóstym miejscu. Dla porównania Raków jest czwarty, a do prowadzącej Pogoni brakuje mu dwóch oczek. Podopieczni Papszuna mają jeszcze dwa zaległe mecze do rozegrania.

„Medaliki” mają z dzisiejszym przeciwnikiem własne porachunki do rozliczenia. W ostatnich pięciu bezpośrednich potyczkach Widzew upokarzał Raków, bowiem łącznie zdobył aż 21 goli, tracąc przy tym 4 bramki. Obydwie drużyny nie grały między sobą od 1997 r. W ostatnim pojedynku Widzew rozbił Raków 5:1. Wprawdzie od tamtej klęski minęło ponad dwadzieścia lat zespół spod Jasnej Góry nadal odczuwa skłonność do rewanżu. Dziś położenie Rakowa jest zupełnie inne niż kilka lat temu. Dwa poprzednie sezony „Czerwono-Niebiescy” zakończyli na drugim miejscu. To pozwoliło zwiększyć ambicje wśród graczy Rakowa, a ci teraz dążą do zdobycia tytułu mistrza Polski.

Pomimo przerwy reprezentacyjnej drużyna Papszuna nie zamierzała odpuszczać. Kilku piłkarzy udało się na zgrupowania do swoich drużyn narodowych. Szkoleniowiec wicemistrzów Polski postanowił wykorzystać tą sytuację, gdyż w końcu miał okazję sprawdzić potencjał zawodników, którzy do tej pory nie mogli się wykazać. Raków rozegrał sparing z Górnikiem Zabrze, wygrywając 6:0. Do gry wrócili Tomáš Petrášek, Ben Lederman oraz Andrzej Niewulis, którzy wcześniej pauzowali z powodu kontuzji. To poważne wzmocnienie dla drużyny Rakowa.

Janusz Niedźwiedź także jest świadomy, że czeka go ciężki mecz. Trener Widzewa wierzy jednak w swój zespół. Na konferencji tłumaczył, że to będzie zaciekły pojedynek.

-„Zespół jakościowy, ale też mający swój styl i powtarzalności. Chcielibyśmy, jako trenerzy, że drużyna była powtarzalna, żeby te zachowania były takie, że każdy wie, co ma robić: kiedy cofnąć się i poczekać na przeciwnika, a kiedy wysoko atakować. Raków od wielu lat prowadzony jest przez tego samego trenera, miał możliwość wypracować sobie swój styl i powtarzalności. Gołym okiem widać, że ten zespół robi pewne rzeczy w ten sam sposób. W niedzielę zderzą się dwa systemy i trzeba znaleźć przewagę w danym systemie” – wyjaśniał trener Widzewa.

Reprezentacyjna przerwa okazała się być korzystna dla kilku zawodników łódzkiej ekipy. Na boisku powinniśmy dzisiaj zobaczyć Marka Hanouska, który podczas starcia ze Stalą Mielec został ściągnięty, ponieważ nabawił się urazu. Czeski piłkarz dosyć szybko uporał się jednak z kontuzją.

Mecz Rakowa z Widzewem zdecydowanie uchodzi za najciekawsze spotkanie dzisiejszego dnia. Do starcia dojdzie w Łodzi o 17:30. Relacja na żywo zostanie również przeprowadzona w Kanale 1 Radia GOL. Komentować to spotkanie będzie Mateusz Pietrzak.

Bartłomiej Gliwa

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.