Koniec przygody Rakowa Częstochowa w Lidze Konferencji. Drużyna spod Jasnej Góry w rewanżowym spotkaniu 4. rundy eliminacji uległa aż 0-3 Gent.

Podopieczni Marka Papszuna w eliminacjach do Ligi Konferencji zapewnili nam sporo emocji, a co najważniejsze radości. Ich gra nie porywała tłumów, ale konsekwencją w defensywie pokonywali kolejnych rywali. Zaczęło się od wyeliminowania litewskiej Suduvy, a następnie rosyjskiego Rubina Kazan. Oba dwumecze wygrane skromnie, po 1-0. Solidna defensywa oraz znakomity, absolutnie bezbłędny Vladan Kovacevic – to był przepis na sukces Rakowa.

Świetna defensywa przykrywała bezbarwną ofensywę, jednak wszyscy mieli nadzieję na pokonanie kolejnego, ostatniego już rywala – belgijskiego Gentu. Zaczęło się obiecująco, bo od wygranej w Bielsku-Białej 1-0. Zwycięstwo gospodarzom zapewnił Andrzej Niewulis. Po końcowym gwizdku trybuny oszalały, a Raków mógł lecieć do Gandawy pełen optymizmu.

Niestety w rewanżu tylu powodów do optymizmu już nie było, choć zaczęło się naprawdę obiecująco. Pierwszy kwadrans? Perfekcyjny. Raków wyglądał jak klasowy, europejski zespół. Później niestety popadł w typową, ekstraklasową szarość. Nie wyróżniał się niczym, miał problemy w płynnym rozgrywaniu akcji.

Było na boisku widać ogromną przewagę jakościową rywali. Tuż przed przerwą, w ostatniej akcji pierwszej połowy, dominację przekuli w bramkę. Do siatki trafił Tarik Tissoudali. Po zamianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. Mało tego, pogorszył się – oczywiście na naszą niekorzyść. W 72. minucie kapitalnego gola z dystansu strzelił dobrze znany polskim kibicom Vadis Odjidja-Ofoe, który w latach 2016-17 występował w barwach Legii Warszawa. Dwie minuty później zawodnicy Gentu trafili do siatki po raz trzeci, tym razem po imponującej, zespołowej akcji. Strzelcem bramki był 26-letni Julien De Sart.

Losowanie grup Ligi Konferencji odbędzie się jutro o godzinie 13:00.

UDOSTĘPNIJ