Dzisiaj trzeba będzie zakończyć weekend piłkarskich hitów. W sobotę mieliśmy Der Klassikera, mecz City vs Liverpool czy nasz polski szlagier – Legia vs Raków. Serie A nie odstaje od reszty pod tym względem, bo już dzisiaj będziemy mieli okazję obejrzeć mecz Napoli – Milan.
Milan – kolejny dołek formy nadchodzi.
Jeśli chodzi o zespół Stefano Piolego, to w ostatnich tygodniach nie jest najlepiej. Milan nie wygrał meczu od 26 lutego i zdecydowanie nie może mówić o tym, że do meczu z liderem tabeli podchodzi jako faworyt. Jeśli mamy spojrzeć na któregoś z zawodników czerwonej części Milanu indywidualnie, to byłby to na pewno nieśmiertelny Zlatan Ibrahimović. Szwed w ostatnim meczu z Udinese zdobył bramkę i został najstarszym strzelcem w historii Serie A. Ale teraz wróćmy na ziemię i spójrzmy na Milan jako całość, a nie jednostkę. Drużyna z Mediolanu gra wciąż w Lidze Mistrzów, więc można by stwierdzić, że mogą sobie odpuścić ligę, skoro Scudetto jest już praktycznie na 100 procent w rękach Napoli. Jednak Milan cały czas jest w grze o Champions League w przyszłym sezonie, a jeśli chcą utrzymać wizerunek czołówki europejskiej, to dzisiaj muszą dać z siebie wszystko.
Napoli – do postawienia kolejny kroczek w stronę mistrzostwa.
O zespole z Neapolu napisano już praktycznie wszystko co się dało. Szaleje w zasadzie cały zespół, z Zielińskim, Osimhenem i Kvaratskhelią na czele. W jeden sezon Napoli stało się czołową drużyną Europy, która straszy największe potęgi. Jeśli dzisiaj drużyna z południa Włoch wygra, to ciężko będzie sobie wyobrazić scenariusz, w którym na koniec sezonu nie sięga po mistrzostwo. Zespół ten jest w niesamowitym gazie i można odnieść wrażenie, że mało kto jest ich w stanie powstrzymać. Na usta od razu cisną się takie drużyny jak Liverpool Kloppa parę lat temu, czy Bayern Juppa Heynckesa.
Biorąc więc pod uwagę formę obu drużyn, ale także składy na papierze, czy nawet przewidywania bukmacherów, raczej to zespół Napoli jest faworytem tego spotkania. Spodziewać można się jednak na pewno wyrównanego meczu i wielkich, piłkarskich emocji!
Autor: Mateusz Dukat
