W piątek dobiegł końca Tour de Pologne 2022. Cała kolarska Polska emocjonowała się tygodniem ścigania na naszym narodowym wyścigu, w trakcie którego można było podziwiać członków najlepszych drużyn świata. W cieniu kamer towarzyszących zmaganiom zawodowego peletonu odbywała się również inna rywalizacja – tych mniej znanych, którzy światowymi szosami zawładną w przyszłości. Nie będzie to jednak podsumowanie, a bardziej pokazanie, jak ważną komórką w organizmie o nazwie „kolarska Polska” jest Tour de Pologne Junior.

Na początku odpowiedzmy sobie na pytanie, ile wiemy o Tour de Pologne Junior, albo bardziej – czy my cokolwiek o nim wiemy? W tym roku zawody najmłodszych można było oglądać w czterech miastach będących również etapową metą dorosłego TdP: w Lublinie, Sanoku, Rzeszowie oraz Krakowie. Młodzi adepci kolarstwa rywalizowali w dwóch kategoriach wiekowych (młodzików oraz żaków) na trasach, na których po jakimś czasie pojawiał się zawodowy peleton. Niektórzy pomyślą, że cała idea TdP Junior tak naprawdę sprowadza się do wcześniejszego zwabienia publiki w okolice mety, aby mieć zapewnienie frekwencji podczas przyjazdu kolarzy ścigających się w dorosłym Tour de Pologne. Inni z kolei mogą stwierdzić, że jest to zabieg marketingowy, bo wszyscy sponsorzy nie zmieszczą się na bandach reklamowych głównej imprezy, a i samorządy muszą mieć gdzieś miejsce do wypromowania się. Nic bardziej mylnego. Można powiedzieć, że TdP Junior łączy dwa najważniejsze, ale i najtrudniejsze do połączenia aspekty organizacji imprezy sportowej – sprawia, że nawet „niedzielni kibice” na chwilę przystaną, aby poobserwować zmagania,  a w swoim środowisku ma naprawdę wysoką rangę.

To pierwsze do zrealizowania wcale nie jest takie trudne. Muszę jednak wspomnieć, że moje obserwacje dotyczą głównie sanockiej części zmagań, którą miałem okazję zobaczyć na żywo, dlatego niektóre tezy mogą być nieco sprzeczne ze spostrzeżeniami czytelników mieszkających w dużych aglomeracjach. Wracając do tematu – na rynkach, lub głównych ulicach miast rzadko dochodzi do imprez, jaką jest Tour de Pologne. Barierek, odgrodzonych odcinków dróg, czy dziesiątek ludzi należących do obsługi w centrum miasta nie da się zaobserwować przy okazji innych wydarzeń. Sprawia to, że nawet przeciętny Kowalski podchodzi i obserwuje, bo mówiąc kolokwialnie „coś się dzieje”. A w czterech na siedem przypadków podczas tygodnia zmagań w jedynym wyścigu rangi UCI World Tour rozgrywanym w Polsce, tym „cosiem” byli kolarze biorący udział w TdP Junior.

Porzućmy populizmy mówiące o wspaniałej reklamie kolarstwa i promowaniu zdrowego trybu życia, które starają się stworzyć jak najładniejszą laurkę Tour de Pologne Junior i zasięgnijmy wiedzy u tych, wokół których to wszystko się kręci, czyli u samych uczestników. Wśród osób, które podzieliły się swoimi spostrzeżeniami byli:

– Szymon Haponik: Kolarz WMKS Olsztyn, drugi na etapie w Lublinie (został tam najaktywniejszym kolarzem) oraz czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej tegorocznego Tour de Pologne Junior w kategorii młodzików.

– Kinga Słomka: Należąca do SK Mikołów. Zajęła trzecie miejsce na etapie w Sanoku oraz wygrała rywalizację w Krakowie, a w generalce uplasowała się, podobnie jak Szymon, na czwartej pozycji w tej samej kategorii wiekowej.

– Gabrysia Nowakowska: Zawodniczka KK Tarnovia Tarnowo Podgórne, która w zmagania na Lubelszczyźnie zakończyła tuż za podium.

– Jej młodszy kolega z drużyny, Leon Janikowski: Dziewiąty w ostatecznej klasyfikacji żaków.

– Nikola Ledzion: Należąca do STC Stargard, dwukrotnie czwarta na etapach (w Sanoku i Rzeszowie) oraz piąta w generalce młodziczek.

– Kinga z SK Mikołów.

Młodzi adepci kolarstwa musieli zmierzyć się z dwoma głównymi pytaniami: o to, czym jest dla nich start w Tour de Pologne Junior oraz  jakie są ich marzenia związane z jazdą na dwóch kółkach. Odpowiedzi na pierwsze z nich były na ogół bardzo zgodne i można było wyczytać z nich prosty przekaz – Tour de Pologne Junior jest najważniejszym wydarzeniem dla kolarskiej młodzieży w całym roku.

„Start w Tour de Pologne Junior jest dla mnie dość ważny, ponieważ przyjeżdżają tutaj zawodniczki z całej Polski i jest z kim rywalizować. Jest bardzo ciężko, startuje tu dużo mocnych rywalek i trzeba się naprawdę sprężyć, aby odnieść sukces” – powiedziała Kinga Słomka.

„Tour de Pologne Junior to dla mnie jeden z najważniejszych startów w roku obok Mistrzostw Polski Szkółek Kolarskich” – dodał Leon.

Z kolei wypowiedź Nikoli brzmiała: „Start w Tour de Pologne Junior jest bardzo ważny, ponieważ zbiera się tu cała Polska”

„I nie tylko Polska” – dodała Gabrysia. Z pewnością miła ona na myśli młodą Czeszkę Antonie Cermanovą, która rozniosła w pył rywalizację młodziczek.

Nie wszyscy byli jednak zgodni co do stawiania uczestnictwa w juniorskim TdP na piedestale ich sezonowych celów:

„Moim celem jest kolarstwo górskie. Marzę o startowaniu w MTB, więc Tour de Pologne Junior jadę bardziej dla przyjemności. Występ tu jest co prawda ważny, ale o wiele ważniejsze są dla mnie Mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim” – powiedziała Kinga.

Podejście Kingi, która nie zdradziła nam niestety swojego nazwiska, potraktujmy jako bardzo miły wyjątek, który potwierdza regułę, że dla młodych kolarzy to Tour de Pologne Junior jest najważniejszą imprezą sezonu. Powracając jeszcze do rozmów z  (miejmy nadzieję) przyszłymi członkami i członkiniami zawodowego peletonu, rzeczą, na którą od razu zwracało się uwagę, była ich skromność. Pytając ich o marzenia, oczekiwałem, że poniesieni młodzieńczą fantazją będą snuć plany o wygraniu Tour de France, Mistrzostw Świata, czy Igrzysk Olimpijskich. Tymczasem ich odpowiedzi były bardziej przyziemne.

 „Najmniejsze” wymagania postawili przed sobą Kinga (Słomka) i Leon, którzy stwierdzili, że ich marzeniem byłoby trafienie do zawodowej grupy kolarskiej. Z kolei Szymon stwierdził, że w przyszłości chciałby wygrać Tour de Pologne oraz osiągnąć sukcesy na torze. Co prawda plany Nikoli dotyczyły Igrzysk, lecz ograniczyły się tylko do uczestnictwa w imprezie czterolecia. Jedynymi „mistrzowskimi” marzeniami podzieliła się z nami Gabrysia i dotyczyły one zostania Mistrzynią Polski. Być może jest to błahostka, szczegół, na który niewielu zwróciłoby uwagę, ale te wypowiedzi nie zostały umieszczone w artykule przypadkowo. Możemy zastanowić się, na ile jest to kwestia wyjątkowo skromnej młodzieży, a na ile niezbyt dobrego stanu polskiego kolarstwa i myślenia w stylu: „Nie ma co się łudzić”.       

Po drobnym skoku w bok od głównego tematu powróćmy na jego właściwe tory. Niniejszy tekst nie ma być krytyką, a pokazaniem niezwykle ważnej roli, jaką w wychowywaniu kolarskiej młodzieży pełni Tour de Pologne Junior. Zresztą zdają sobie z tego sprawę jego organizatorzy – opowiedziała nam o tym Agata Lang, czyli osoba stojąca na czele całego tego przedsięwzięcia:

„Bardzo się cieszę, że młodzi zawodnicy tak poważnie podchodzą do Tour de Pologne Junior. Od wielu lat towarzyszy on zawodowemu TdP, więc przez wszystkie lata ten mały wyścig dla młodzieży stał się wydarzeniem docelowym. Większość szykuje się w trakcie sezonu właśnie pod Tour de Pologne Junior. Od zeszłego roku mamy też dodatkowe klasyfikacje, więc z każdą edycją staramy się coś dodawać do tej imprezy.

Robimy to po to, aby dzielić się pasją do kolarstwa i żeby dać młodym zawodnikom możliwość ścigania się. Cieszę się, że jest coraz więcej młodych kolarzy biorących udział w Tour de Pologne Junior i myślę, że w przyszłości będziemy mieli z nich pociechę. Sądzę, że w tym peletonie jedzie wielu przyszłych mistrzów. Mam osobiście 2-3 nazwiska na oku i przypuszczam, że za parę lat zobaczymy ich na podium Mistrzostw Europy lub Mistrzostw Świata. Nie chcę jednak zdradzać kto to taki, aby nie zapeszyć.” – powiedziała nam przewodnicząca komitetu organizacyjnego.

I nie można się ze słowami córki wybitnego polskiego kolarza nie zgodzić. Tour de Pologne Junior to naprawdę coś więcej niż zwykły wyścig. Należy również wspomnieć, że rywalizacja w nim w najmniejszym stopniu nie przypomina tzw. „coffe ride’u” – tempo podczas pokonywania rund po ulicach Lublina, Sanoka, Rzeszowa i Krakowa było niezwykle mocne i widać było, że wszystkim niezwykle zależy na wygraniu. Tym bardziej warto wyróżnić tych, którzy w trakcie czterech dni ścigania poradzili sobie najlepiej: Wśród młodzików triumfowali Mikołaj Legieć oraz wspomniana rewelacyjna Czeszka Antonie Cermanova. Zmagania żaków i żakiń wygrali natomiast Natalia Piróg i Oliwier Bojranowicz. Zapamiętajmy te nazwiska, ponieważ w przyszłości mogą one dostać się do światowego peletonu.

Wcześniej pojawił się w artykule motyw laurki – powróćmy do niego. Laurka namalowana przez Tour de Pologne Junior jest wyjątkowo piękna, nie ma na niej skaz. Jej problem i mankament jest jednak taki, jak w przypadku innych tego typu prac – szybko zostaje zapomniana i odkładana na dno szuflady. Tymczasem nie stać nas na to, aby nie wykorzystać ogromnego potencjału, jaki drzemie w tej imprezie. Każdy z zawodników i zawodniczek biorących w nim udział ma papiery na przynajmniej solidnego kolarza. Trzeba to tylko i aż wykorzystać. Oni nie przebudzają się tylko raz w roku, gdy trzeba wystartować w Tour de Pologne Junior, lecz pracują przez całe 12 miesięcy, a poezję występów na tego typu imprezach przysłania im proza codziennych treningów i wyrzeczeń. Serce raduje się, gdy widzimy tłumy dzieci i młodzieży, którzy wybrali właśnie takie życie i postanowili oddać się kolarstwu. Lecz gdy uświadamiamy sobie, że największym wyróżnieniem podczas najbardziej prestiżowych zawodów w roku jest dla nich parę minut felietonu, czy dwa słowa wywiadu, z bujania w idealistycznych obłokach schodzimy na wyjątkowo twardą realistyczną ziemię i zdajemy sobie sprawę, że takie osoby zasługują na znacznie więcej. Skoro stworzyliśmy im takie warunki – wydarzenie odbywające się nie na przedmieściach, ale w samych centrach miast, które ma prestiż w oczach samych zawodników, skoro z ziarna zasianego przez Lang Team zaczęło coś kiełkować, to niczym dobry ogrodnik zadbajmy o nie i wyhodujmy sobie piękny kwiat polskiego kolarstwa. Zwiększmy w naszej młodzieży chęci i nadzieję – potrzeba tak wiele i tak niewiele.

Jak widać, Tour de Pologne Junior ma naprawdę sporą renomę – zjeżdżają się do nas młodzi kolarze nawet zza granicy i traktują te starty bardzo poważnie. Miejmy nadzieję, że za rok, gdy ponownie przyjdzie nam śledzić rywalizację w dorosłym TdP, zwrócimy również swoją uwagę na poczynania juniorów. Bo w obliczu słabnącej siły naszego narodu w światowym peletonie, ta impreza może przynieść naprawdę wiele dobrego.

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.