Nastroje u kibiców w kraju położonym nad Wołgą nie były doskonałe przed startem mistrzostw świata. Stanisław Czerczesow w czterech sparingach w bieżącym roku nie wygrał żadnego meczu, chociaż przeciwnicy byli światowej klasy. Duża większość kibiców uważała że gdyby nie fakt, że Rosja jest gospodarzem turnieju, to podopieczni Czerczesowa nie dostaliby się na mundial.

Sparingi

Cztery egzaminy i żaden z nich nie został zdany na ocenę dopuszczająca. Siergiej Fursienko, prezes Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej dał jednak ostateczną szansę byłemu trenerowi Legii Warszawa i w znaczącej fazie turnieju selekcjoner zaświadczył o słuszności decyzji Fursienko. Wracając do sparingów – po raz kolejny sprawdziło się przekonanie w gronie kibicowskim, że mecze towarzyskie nie są dobrym wyznacznikiem formy klubu czy reprezentacji. Jak twierdzą eksperci, lepiej jest przegrać wszystkie sparingi i znać swoje słabe strony, które przed graniem o punkty można zlikwidować niż tracić później punkty w znaczącej fazie turnieju.

Trzeba otwarcie przyznać, że styl gry rosyjskiej reprezentacji w meczach towarzyskich nie był powalający a sami zawodnicy się oszczędzali przed mundialem. Cztery mecze – trzy porażki i jeden remis, tak prezentują się statystyki sparingów drużyny Stanisława Czerczesowa.

Rywale z górnej półki

Kontynuacja poprzedniego tematu. „Miedwiedi” nie rozgrywali meczów towarzyskich, żeby ich pozycja w rankingu FIFA znacząco wzrosła. Sparingi były organizowane, żeby Czerczesow sprawdził swoich zawodników przed ważnym turniejem na tle czołowych drużyn narodowych.

Porażka z Brazylią (0-3), Francją (1-3) oraz Austrią (1-2) i remis z Turcją (1-1). Nazwy tych reprezentacji świadczą o wielkiej trudności z jaką musiała zmierzyć się drużyna Stanisława Czerczesowa. Dwa pierwsze spotkania były rozgrywane z czołówką światowych reprezentacji, mecz z Austrią również był bardzo trudny, ponieważ byli oni w bojowych nastawieniach po wygranym meczu z Niemcami. Rosjanie wprowadzają nowy system przygotowawczy przed wielkimi imprezami. Według ich filozofii nie należy rozgrywać spotkań z niszowymi reprezentacjami i budować przekonania o swojej doskonałości. Lepszym rozwiązaniem jest natomiast granie z czołowymi drużynami narodowymi. Oby również takie rozwiązanie wprowadził do reprezentacji Polski Adam Nawałka, jeżeli taki pomysł zda oczywiście egzamin.

Wymagania Czerczesowa

Kibice warszawskiej Legii doskonale wiedzą jak bardzo wymagającym trenerem jest Stanisław Czerczesow. Wymaga największego zaangażowania w przebieg meczu i nie toleruje lenistwa. Mówiąc na marginesie, taki selekcjoner przydałby się obecnie ekipie mistrza Polski, wprowadziłby prawdziwy ład do tej drużyny.

Jeszcze nie tak dawno podważalnym elementem tej charakterystyki szkoleniowca była obecność Fedora Smolova w podstawowym składzie „Złotych Orłów”. Napastnik FK Krasnodar nie przywiązywał się do ustawienia taktycznego. Bardzo często cofał się co prawda do formacji defensywnej, ale później nie miał ochoty na pobiegnięcie pod bramkę rywala, kiedy jego reprezentacja ruszała z atakiem ofensywnym. Jeżeli jednak już znalazł się na miejscu „dziewiątki”, to marnował wiele dogodnych okazji bramkowych. Mimo że taki styl gry preferował w meczach towarzyskich, to trener Czerczesow ku zaskoczeniu kibiców podjął decyzję o wystawieniu go w wyjściowej jedenaste na mecz otwarcia z Arabią Saudyjską. Jednak ze względu na poziom gry, został zdjęty z placu gry w 70 minucie meczu. Zastąpił go Artem Dzyuba, który minutę po wejściu na boisku strzelił bramkę, a później zaliczył jeszcze asystę. To przesądziło o obecności w pierwszym składzie w meczu z Egiptem zawodnika Arsenalu Tula.

Elementem, który również świadczy o wysokim progu wymagań 55-latka jest radość z wysokiego prowadzenia. Zarówno w meczu z Arabią Saudyjską, jak i Egiptem nie okazywał nawet najmniejszej radości z bramek strzelonych na 1-0 czy 2-0. Prawdziwą radość pokazał dopiero po trzeciej bramce, kiedy wszystko zostało już teoretycznie jasne.

Łatwi rywale grupowi?

Osoby niezgadzające się z wysoką formą reprezentacji Rosji są zdania, że dwie wysokie wygrane są przyczyną niewyrównanej grupy a Arabia Saudyjska i Egipt na mundialu znalazły się przez przypadek. Z takim stwierdzeniem nie można się zupełnie zgodzić, bo może nie tyle Arabia, co Egipt mimo porażki pokazał się z dobrej strony w meczu z Rosją i Urugwajem. „Faraonowie” grali solidnie w defensywie, brakowało tylko zawodnika, który wziąłby na siebie ciężar rozgrywania piłki do przodu. Takim piłkarzem w drużynie z Afryki miał być Mohamed Salah, jednak w jego grze było widać, że dopiero co wrócił po kontuzji i nie grał na 100% swoich możliwości.

Zawodnicy regularnie grający w klubach

Nie tylko atut własnego boiska, ale także piłkarze, którzy nie mają problemów z rytmem meczowym są wielką siłą reprezentacji Rosji. Przede wszystkim duża większość zawodników rozgrywa na co dzień mecze w rosyjskiej Priemjer-Lidze. Przypomina mi to trochę sytuację reprezentacji Polski sprzed dwóch lat, kiedy to również każdy z zawodników nie miał problemów z regularną grą w piłce klubowej. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej, odwróciła się o 180 stopni. Miejmy nadzieję, że tak samo nie stanie się z drużyną Stanisława Czerczesowa.

Mariusz Deczkowski

FOT.Fot. Wikimedia Commons
UDOSTĘPNIJ