Gdy odchodził, wielu fanów świętowało, ponieważ nie dawał już tyle drużynie. Jednak starsi kibice United z żalem żegnali się z legendą klubu!Nie bez powodu ten tekst skupi się na jednej z najważniejszych osób w Manchesterze United w XXI wieku. Tydzień temu, 24. października popularny „Wazza” świętował swoje 35. urodziny. Choć daleko mu, jeśli chodzi o formę, do jego rówieśnika Cristiano Ronaldo to warto powspominać stare dzieje i przytoczyć historię człowieka z Liverpoolu, który skradł serca kibicom United. Ladies and gentlemen, introducing Wayne Rooney!

Początki

Swoją przygodę z zawodową piłką Rooney rozpoczął w 2002 roku w Evertonie. To właśnie od tego roku występował na boiskach angielskiej Premier League. Wayne, który grając w piłkę w amatorskich klubach, został wypatrzony przez skautów „The Toffees” nie zastanawiał się ani przez moment, jego serce bowiem zawsze biło na niebieski kolor. Oczywiście jeśli mowa o mieście „Beatlesów”. W lipcu 2002 roku Anglik został dołączony do pierwszej drużyny Evertonu i szturmem wdarł się do pierwszego składu. W sezonach 2002/03 oraz 2003/04 zagrał w 67 spotkaniach w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. W sezonie 03/04 zdobył 9 bramek i otrzymał… 11 żółtych kartek, od zawsze był typem agresora. 

Po dobrych występach na Goodison Park Rooney przykuł uwagę jednego z największych menedżerów w historii futbolu, Sir Alexa Fergusona. Szkot zrealizował prośbę młodego kibica United, który w trakcie jednego z wcześniejszych spotkań pojawił się na Old Trafford z transparentem „Please buy Rooney”. Ferguson także był pod wrażeniem młodego Anglika i wystarczyło kilka słów, aby Rooney pojawił się w Manchesterze. Ferguson stwierdził: „Dajcie mi tego chłopaka” i o to 31. sierpnia 2004 roku Wayne Rooney jako najmłodszy wówczas nastolatek w historii, za kwotę 37 milionów euro przechodzi z Evertonu do Manchesteru United. Do transferu nie trzeba było długo namawiać, United i Everton łączyło jedno, brak sympatii do Liverpoolu.

Z nieba do piekła

Rooney zadebiutował w Manchesterze United 28 września 2004 roku w meczu Ligi Mistrzów z Fenerbahce. Grając wtedy z „8” na plecach miał obok siebie takich zawodników jak Ryan Giggs, Paul Scholes czy Ruud van Nistelrooy. 18-latek przywitał się z kibicami najlepiej jak tylko mógł, klasycznym hat-trickiem, już wtedy udowodnił, że potrafi strzelać z rzutów wolnych. Pierwszy sezon w United zaliczył do udanych, zdobył 17  bramek. Kolejne lata w United były dla Rooneya jeszcze lepsze. w 2006 roku Anglik zdobył 19 bramek, został najlepszym zawodnikiem United w sezonie oraz najlepszym młodym zawodnikiem całej Premier League. Swój drugi sezon zakończył zdobyciem z United Pucharu Ligi Angielskiej. Następne kilka sezonów to pełna dominacja Manchesteru United w lidze angielskiej. W latach 2007-2009 trzykrotnie zdobywali Mistrzostwo Anglii, a Rooney z Ronaldo miażdżyli swoich rywali.

Duet Ronaldo – Rooney był niemal idealny, nigdy nie było widać zazdrości pomiędzy jednym i drugim, Portugalczyk i Anglik świetnie się uzupełniali. W 2008 roku doprowadzili United do wygranej w finale Ligi Mistrzów z Chelsea, a Ronaldo zdobył dzięki temu Złotą Piłkę. Można powiedzieć, że Anglik zawsze stał gdzieś tam w cieniu Ronaldo, ale dla wielu robił wiele i to zawsze Rooney będzie tym „większym” na Old Trafford.

Po odejściu Ronaldo to Wayne Rooney miał być największą gwiazdą drużyny. Istotnie, tak też było, bo to Anglik ciągnął wtedy ten wózek z napisem „Czerwone Diabły”. Sezon 2009/2010 był dla United inny, bez wygranego mistrzostwa po walce z Chelsea, bez Ronaldo, bez tego pazura w grze. Coś wtedy ewidentnie się wypaliło, a Rooney nie przechodził obok tego obojętnie i zmusił samego Sir Alexa Fergusona do zmian. Nie obyło się bez kontrowersji, bo przecież wielu nadal nie wybaczyło Rooneyowi tego co zrobił jesienią 2010 roku.

Kryzys

2010 rok był przełomem jeśli chodzi o karierze Rooneya w Manchesterze United. Oprócz kłopotów w sferze prywatnej doszły problemy w klubie. Angielski napastnik postawił wszystko na jedną kartę, a na biurku Sir Alexa Fergusona wylądował „transfer request”, to był koniec Rooneya w United. „Wazza” miał przenieść się do odwiecznego rywala, który dopiero zaczynał mieszać w świecie, Manchesteru City. Rooney czuł, że jego związek z United się wypalił, a po odejściu Ronaldo klub zdawał się schodzić ze swojego poziomu. Mówi się, że cała ta sytuacja to wynik kłótni z samym Fergusonem na temat rozwoju drużyny, ale kwestie finansowe miały także wielki wpływ na taką, a nie inną decyzję Anglika. Cała saga z odejściem Rooneya nie trwała zbyt długo. 19 października 2010 pojawiły się głosy o pożegnaniu Rooneya z szatnią, a zaledwie 3 dni później klub poinformował o… nowym kontrakcie Anglika. Rooney zostaje!

W 2010 roku Rooney został wybrany najlepszym zawodnikiem w angielskiej Premier League, a rok później kończył sezon zdobywając tylko 11 bramek. Jednak jedna bramka to zdecydowanie trafienie życia, nie tylko Rooneya, ale też wielu obserwujących klub oraz fanów!

Był 12 lutego 2011 roku, trwały derby Manchesteru. Do 78. minuty po bramkach Davida Silvy i Naniego był remis 1:1. Późniejsza akcja już nigdy nie wypadnie ze wspomnień kibiców United, a komentarz ze stacji Canal+ można cytować bez końca…

„Berbatov, Rooney, widział to wejście Fletchera, świetnie rozrzucił tę akcję na skrzydło Scholes, Rooooooney… o matko boska, co za bramka, to jest w ogóle niepojęte!”

Po dośrodkowaniu Naniego piłka otarła się minimalnie od Pablo Zabalety, a Rooney strzałem przewrotką pokonał bezradnego Joe Harta. To znowu był „nasz” Wayne.

Zbliża się koniec

W 2011 roku United zdobyło kolejny mistrzowski tytuł. Rooney niezbyt dobry sezon zakończył bramką w finale Ligi Mistrzów, przegranym z Barceloną 3:1. W kolejnych latach zdecydowanie dało się odczuć, że to już nie to samo United co kilka lat wcześniej. Sezon 11/12 zakończony bez żadnego pucharu doprowadził do ważnego transferu w dziejach United. Sir Alex Ferguson nie chcąc kończyć kariery bez mistrzostwa kupił Robina van Persiego. Transfer idealny. Van Persie i Rooney znakomicie się uzupełniali i czuć było dobry „feeling” między tymi zawodnikami. Rola Rooneya zaczęła się zmieniać, nie był on już egzekutorem, ale bardziej rozprowadzał ataki United. To pozwalało Holendrowi na zdobywanie seryjnie bramek. United zakończył sezon z mistrzostwem Anglii, ostatnim dla Rooneya w barwach „Czerwonych Diabłów”.

Po odejściu Fergusona, to Rooney był osobą, która rządziła i dzieliła szatnią Manchesteru United. W 2014 roku, kiedy klub opuścił Nemanja Vidic, Rooney został kapitanem Manchesteru United. Kiedy w klubie byli tacy menedżerowie jak Moyes, Van Gaal czy Mourinho, Rooney nie miał już tak udanych sezonów jak wcześniej. Wynikało to z jego roli na boisku, coraz mniej grał jako typowa „9”. Zazwyczaj brał się za rozgrywanie akcji od środka.

W erze post-Fergusonowskiej Rooney dołożył swoją cegiełkę do trofeów w postaci Pucharu Anglii w 2016 roku oraz Pucharu Ligi i Ligi Europy w 2017 roku. Latem 2017 roku Wayne Rooney pożegnał się z Manchesterem United po 13 latach kariery w klubie z Old Trafford!

Czy mogło być lepiej?

Kariera Rooneya niewątpliwie zmierza ku końcowi. Co prawda, Anglik gra jeszcze na poziomie Championship w Derby County, ale to jest być może ostatni sezon Rooneya w zawodowej karierze piłkarskiej. Czy mógł ze swojej kariery wyciągnąć więcej? Nie. Rooney od zawsze powtarzał, że nie jest tytanem pracy nad sobą jak Ronaldo. Anglik zdecydowanie jest zadowolony z tego jak wyglądała jego kariera. Nigdy nie dbał o dietę, lubił wypić sobie piwo w angielskich pubach. Chciał żyć jak normalny chłopak ze swojej dzielnicy, a do tego grać dla największego klubu na świecie i to mu się udało. Czego można chcieć więcej, skoro było się jednym z najlepszych napastników na świecie. Może korony króla strzelców Premier League? Bo tego Rooney nie ma w swojej gablocie, nie wspominając o Złotej Piłce, bo nie ma sensu.

Podsumowując, Rooney jest rekordzistą w United pod względem zdobytych bramek, w 559 występach zdobył 253 bramki i pobił rekord samego Sir Bobby Charltona. Jako zawodnik Manchesteru United osiągnął wszystko co mógł. W 2008 roku wygrał Ligę Mistrzów, pięciokrotnie zostawał Mistrzem Anglii, dołożył Puchar Anglii i kilka Pucharów Ligi Angielskiej, zdobył klubowe Mistrzostwo Świata oraz Ligę Europy. Pełnił rolę kapitana United, dla kibiców ma status legendy, a jego kariera zapewniła mu status „nieśmiertelnego” na Old Trafford. Czapki z głów!

UDOSTĘPNIJ