Polska reprezentacja zrobiła wielki krok, zajmując najniższy stopień podium na Mistrzostwach Świata FIBA 3×3. Przemysław Zamojski nie krył szczęścia, co dało się wyczuć w jego rozmowie z Bartłomiejem Misztalem.

– Już gratulowałem Pawłowi, więc muszę pogratulować też Tobie, bo to niesamowity wyczyn.

– Po prostu, niemożliwe co tutaj nam się udało uzyskać. Najpierw awans do czwórki, później wysoka porażka ze Stanami Zjednoczonymi w półfinale, ale zostawiliśmy wszystko, co mieliśmy w nogach. Pokazaliśmy serce, charakter i to, że walczymy do samego końca. Wzięliśmy rewanż za zeszłoroczne mistrzostwa, w których Serbia pokonała nas w półfinale ostatnim rzutem. Teraz my ich pokonaliśmy ostatnim rzutem. To jest niesamowita historia. To jest pierwszy oficjalny turniej mistrzostw świata 3×3 w mojej karierze i od razu brązowy medalista. To jest, po prostu, niesamowite.

– Można powiedzieć, że jesteś „dzieckiem szczęścia”, bo masz na koncie dziewięć tytułów mistrza Polski. Masz już miejsce na brąz z tego turnieju?

– Mam gdzie pomieścić brąz i mam nadzieję, że to nie będzie ostatni medal jaki zdobędę w koszykówce 3×3. Naprawdę, zakochałem się w tym sporcie. To jest piękna odmiana koszykówki, bardzo fizyczna. To jest gra dla twardzieli. Tutaj musisz być silnym fizycznie zawodnikiem, który ma twardą głowę i nigdy nie boi się kontaktu oraz walki, która jest tutaj przez całe dziesięć minut.

– Czego można Ci życzyć?

– Przede wszystkim, dużo zdrowia. Dla mnie, dla moich kolegów z reprezentacji. Żebyśmy zostali zdrowi jak najdłużej, żebyśmy trenowali jeszcze więcej, rozumieli się jak najlepiej na boisku i osiągali jeszcze większe rzeczy. Teraz przed nami turniej kwalifikacyjny do igrzysk, więc cieszymy się niezmiernie, że będziemy mieli okazję wziąć w nim udział.

– Czy liczysz na to, że zadzwoni do Ciebie Mike Taylor i zaprosi Cię do Chin?

– (śmiech) Bardzo bym sobie tego życzył, ale na razie nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Już w następnym tygodniu mamy kolejny turniej kwalifikacyjny do mistrzostw Europy na Łotwie. Jeszcze kilka tygodni pracy przede mną, a później mam nadzieję, że chociaż na chwilę położę się w łóżku i odpocznę, bo ten cały rok był dla mnie niesamowity.

UDOSTĘPNIJ