Przygotowująca się na tegoroczne mistrzostwa świata Sofia Ennaoui musiała zrezygnować z uczestnictwa w zawodach. Polka swoją decyzję motywuje urazami, których nabawiła się podczas szkolenia wojskowego, a następnie podczas próby powrotu do zdrowia.
Igrzyska jako cel numer jeden
Nic nie boli atlety bardziej od urazu, który uniemożliwia mu występ na wielkich zawodach. Cierpienie szczególnie daje się we znaki, jeżeli kontuzja spowodowana jest czynnikami pozasportowymi. Coś w tej kwestii na pewno ma do powiedzenia Sofia Ennaoui, którą z nadchodzących mistrzostw świata wyeliminowało… noszenie karabinu podczas szkolenia wojskowego. Wskutek dźwigania broni na barku przez kilka godzin w tygodniu zawodniczka przeciążyła lewe pasmo biodrowo-piszczelowe. Warte odnotowanie jest to, że sportsmenka nigdy nie zrezygnowałaby ze służby w wojsku, gdyż jak uważa, bardzo jej pomogło. Na dodatek, podczas późniejszych prób pozbycia się odciążenia bolącej części ciała doprowadziła do nadwyrężenia więzadeł Achillesa. Jak stwierdziła, gdyby nie trener, to mimo dolegliwości z pewnością pojechałaby na zawody. Po rozmowie z nim doszła jednak do wniosku, że odbywające się w 2020 roku igrzyska są dla niej priorytetem i całą uwagę woli poświęcić na powrocie do zdrowia do tego czasu.
Z powodu kontuzji na mistrzostwa świata w Katarze nie pojedzie również Anita Włodarczyk, która od dawna narzekała na problemy z kolanem. Natomiast uczestnictwa w turnieju z własnej woli odmówiły Klaudia Siciar i Katarzyna Nadolska. Co ciekawe, na zawodach nie pojawi się również najbardziej kontrowersyjna postać lekkoatletyki ostatnich miesięcy. Mowa oczywiście o Caster Semenyi, która nie została dopuszczona do nadchodzącego czempionatu. Wszystko przez to, że południowoafrykańska biegaczka cierpi na hiperandrogenizm powodujący nadmiar męskich hormonów w organizmie. Zdaniem IAAF choroba ta daje jej znaczną przewagę nad rywalkami i jedyną opcją, aby wystartowała w turnieju byłoby poddanie się jej farmakologicznemu leczeniu.
