Po trzysetowych wygranych z Włoszkami i Francuzkami polskie siatkarki czeka kolejny mecz Ligi Narodów w Antalyi. W sobotę naprzeciw podopiecznych Stefano Lavariniego staną Holenderki.

Drużyna Pomarańczowych w poprzednim tygodniu gościła w Bielsku-Białej, gdzie zagrała dwa mecze towarzyskie przeciwko Polkom – pierwszy wygrany przez Biało-Czerwone 5:0 (trenerzy umówili się na dwa pięciosetowe starcia), drugi przegrany przez nasze siatkarki w tie-breaku.

Dotychczasowe dwa mecze w Lidze Narodów przebiegały po myśli Polek. Odwrócenie losów pierwszego seta meczu z Włoszkami po obronieniu kilku piłek setowych, a następnie wygrane dwie kolejne partie z pewnością zbudowały wiarę w naszym zespole. Francuzki jako jedna z najsłabszych drużyn w rozgrywkach nie były przeciwnikiem, z którym wynik był zagrożony, chociaż chwilowe przestoje w grze naszej reprezentacji mogły martwić. Wierzyć należy jednak, że z mocniejszym rywalem koncentrację uda się utrzymywać przez cały mecz.

W trzecim secie meczu z Francuzkami, przy wysokiej przewadze, trener Lavarini dał szansę pograć trochę rezerwowym – na boisku mecz kończyły m.in. Julita Piasecka, Paulina Damaske, a także Justyna Łysiak, która w jednej akcji popisała się trzema imponującymi obronami. Dwa sety odpoczynku otrzymała też Magdalena Stysiak – podpora naszej kadry.

Pod znakiem zapytania stoi natomiast kwestia rozgrywającej. Kwalifikacje olimpijskie w Łodzi pokazały, że nie ma sztywnej hierarchii na tej pozycji i w zależności od dyspozycji dnia Katarzyna Wenerska może prowadzić grę, a Joanna Wołosz wchodzić na zmiany. Pod nieobecność odpoczywającej po zakończonym niedawno sezonie klubowym siatkarki Conegliano, mecz z Włoszkami jako pierwsza rozgrywająca zagrała Wenerska, z Francuzkami jednak z dobrej strony pokazała się Marlena Kowalewska.

Dwie wygrane bez straty seta dały Polkom awans w rankingu światowym na piąte miejsce. Holenderki, które wygrały 3:0 z Bułgarkami, ale przegrały też 1:3 z Turczynkami, są na miejscu dziesiątym – tuż za nimi jednak plasują się Kanadyjki, które w nocy polskiego czasu pokonały Chinki 3:1. Dziesiąta pozycja rankingu jest tą, która gwarantuje grę na igrzyskach w Paryżu. Wygrana Kanadyjek jest zatem dodatkową motywacją dla Oranje przed sobotnim starciem z Polkami.

Mecz w Antalyi rozpocznie się o godz. 13:00 czasu polskiego.

 

fot. FIVB

UDOSTĘPNIJ
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, naiwny idealista