Przed startem trzeciej rundy eliminacji europejskich pucharów z pewnością mieliśmy spore obawy w kontekście Legii Warszawa i jej rywalizacji z Duńskim Brondby. Podopieczni Feio wygrali 3:2 w Kopenhadze  i wykonali olbrzymi krok w stronę awansu do fazy play-off.

Niestabilna dyspozycja Legii

Legia Warszawa kapitalnie weszła w nowy sezon, zaczynając go od kompletu zwycięstw w europejskich pucharach i trudnych potyczek w naszej rodzimej Ekstraklasie. Po dwóch ligowych zwycięstwach przyszedł czas na gorsze momenty takie jak porażka 2:1 z Piastem Gliwice, czy niespodziewany remis z Puszczą Niepołomice. Legia w ostatnim czasie ponownie traci dużo bramek, jednak też dużo strzela, co w dużym stopniu przypomina początek poprzedniego sezonu. Na duże słowa uznania z pewnością zasługuję Kramer, czy też Luquinhas którzy nie raz wpisywali się na listę strzelców. W europejskich pucharach Legia stanie przed szansą awansować po raz drugi z rzędu, co nie udało jej się od ośmiu lat. W przypadku awansu Legia zagra w czwartej rundzie ze zwycięzcą pary Drita/Auda.

Brondby postrachem wojskowych?

Klub z Kopenhagi nie należy do tych największych przeciętniaków, bo w przeszłości nie raz występował w fazie grupowej europejskich pucharów. W pierwszym Brondby ulegli Warszawskiej Legii 3:2 i znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, musząc wygrać na Łazienkowskiej w Warszawie. W ligowej rzeczywistości Brondby znajduję się dopiero na siódmej pozycji po rozegraniu czterech kolejek, a w miniony weekend przegrali 0:1 z drużyną Aarhus. Dziś nie będą zdecydowanym faworytem, jednak jeśli marzą o awansie do fazy grupowej muszą sprostać zadaniu. Początek spotkania o 18:00.

Przewidywane składy

Legia: Tobiasz – Wszołek, Augustyniak, Ziółkowski, Barcia, Vinagre – Kapustka, Goncalves, Luquinhas – Pekhart, Gual

Brondby: Pentz – Sebulolsen, Alves, Lauritsen, Rasmussen, Bischoff – Wass, Nartey – Suzuki, Kvistgaarden, Bundgaard

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Wielki sympatyk sportu w szczególności piłka nożna i skoki narciarskie, młody adept dziennikarstwa, a prywatnie kibic Liverpoolu i Kamila Stocha