W pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów Jagiellonia skromnie poległa z Norweskim Bodo/Glimt 0:1. W Białymstoku panujące nastroję nie są zbyt optymistyczny, bo już dzisiaj o 19:00 w dalekiej Norwegii trzeba walczyć o awans do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów.

Jagiellonia w lekkich tarapatach 

Po kapitalnej inauguracji sezonu i pewnej wygranej w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów zdarzyła się pierwsza porażka od wielu miesięcy w najbardziej newralgicznym momencie. Porażka u siebie nie wróży najlepiej przed zbliżającym się dzisiejszym rewanżem w dalekiej Norwegii. W miniony weekend podopieczni Adriana Siemieńca nie rozgrywali ligowego spotkania ze względu na cykl przygotowania się do rewanżu z Bodo. Spotkanie z Motorem Lublin zostało przeniesione na najbliższy nieokreślony termin. W europejskich Pucharach z kapitalnej strony zaprezentował się Jesus Imaz, który w meczu drugiej rundy utrzelił hatricka. 

Bodo faworytem rywalizacji

Drużyna z Norwegii już od kilku lat w niektórych momentach zadziwia całą piłkarską Europę choćby meczami z Romą Jose Mourinho, czy wyjściem z grup jednego z Europejskich pucharów. Z Polskimi klubami nie ma jednak zbyt dobrej przeszłości, bo nie tak dawno przegrała dwumecz zarówno z Legią Warszawa, jak i Lechem Poznań. W pierwszym meczu w Białymstoku nieznacznie przegrali 1:0, po samobójczej bramce Diegueza z 58 minuty. W miniony weekend rozegrali kolejne spotkanie ligowe, remisując z wiceliderem tabeli Vikingiem 1:1, po bramce Hakona Evjena. Dziś są zdecydowanym faworytem rywalizacji i z dużą dozą prawdopodobieństwa awansują do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów, gdzie ewentualnie zmierzą się z Crveną Zvezdą. 

Przewidywane składy

Bodo: Haikin – Sjovold, Gundersen, Moe, Bjorkan – Evjen, Berg, Fet – Maatta, Hogh, Hauge

Jagiellonia: Abramowicz – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Moutinho – Marczuk, Nene, Romanczuk, Hansen – Imaz – Pululu

 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Wielki sympatyk sportu w szczególności piłka nożna i skoki narciarskie, młody adept dziennikarstwa, a prywatnie kibic Liverpoolu i Kamila Stocha