Sebastian Białecki: „To było wielkie przeżycie i wielka radość” [WYWIAD]

Z chęcią opowiada o swoich treningach, mentalności, sprawach finansowych i przyszłości. Na początku marca w turnieju UK Open, zaprezentował się z bardzo dobrej strony. W debiucie na wielkiej scenie jednego z legów zakończył dziewiątą lotką. Poznajcie Sebastiana Białeckiego – nadzieję polskiego darta i ogromny talent.

Mikołaj Szczygieł: Zacznijmy tradycyjnie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z dartem?

Sebastian Białecki: Moja przygoda z dartem zaczęła się z 7-8 lat temu, kiedy mój tata jeździł na różne mecze ligowe u nas w mieście i któregoś dnia zapytałem się, czy mogę pojechać razem z nim. Zgodził się i od tamtego momentu jeździłem z tatą na mecze ligowe, w przerwie między meczami lub po zakończonym meczu mogłem sobie porzucać, ale wtedy byłem jeszcze tak mały, że musiałem sięgać lotki z tarczy po krześle. Po pół roku, może roku, tata pozwolił mi brać udział w turniejach Pucharu Łodzi i tak to się zaczęło.

MS: Jesteś jeszcze nastolatkiem. To właśnie dart jest tym, co chcesz robić w życiu?

SB: Jeszcze z 3-4 lata temu myślałem, że będzie to tylko hobby, czyli granie u mnie w mieście, jakieś wyjazdy, czasami na turnieje ogólnopolskie, ale od jakiś 2 lat wszystko zmierza ku temu, żeby granie w darta było tym, co chcę i będę robił w przyszłości.

MS: Jak dużo czasu poświęcasz na treningi?

SB: Trening u mnie jest zróżnicowany, jak nie ma w najbliższym tygodniu turnieju, to trening to około trzydzieści minut do godziny dziennie, ale jak turniej jest w przeciągu tygodnia, to staram się grać około półtorej godziny minimum.

MS: Obecność bliskich, kolokwialnie mówiąc, często daje pozytywnego kopa, jak jest w twoim przypadku? Ktoś szczególnie kibicuje Ci w drodze do sukcesów?

SB: Bliscy są bardzo ważni w sporcie, w szczególności mama, siostra, dziadek, babcia itd. długo mógłbym wymieniać. Dobrze jest poczuć ich wsparcie i zainteresowanie. W moim przypadku wygląda to tak, że najczęściej w moich wyjazdach lub turniejach lokalnych towarzyszy mi tata. Często wspiera mnie, dopinguje oraz wspomaga (o ile jest to możliwe) w trudnych momentach meczu.

MS: Jak wygląda to z perspektywy finansowej?

SB: Finanse to oczywiście bardzo ważne ogniwo w tym sporcie, bez którego nie dałoby się wyjechać na zagraniczne turnieje, w szczególności w czasach pandemii są one bardzo kosztowne. Ważną rolę pełnią tu sponsorzy wspomagający mnie zarówno sprzętowo (Target), częściowo finansowo (OnlyDarts, Exxpobygala.de, RedLipsDesign i DM Larry Design), jak i menedżersko Maciej Chorbiński.

MS: Twój niedawny występ w UK Open zaliczysz do udanych czy bardzo udanych?

SB: Sam występ na UK Open zaliczam do bardzo udanych, ponieważ mimo młodego wieku oraz debiutu na scenie PDC zagrałem bardzo dobry turniej i rzuciłem wymarzoną dziewiątą lotkę (pierwszą w życiu), o której marzy każdy zawodnik, grający w darta oraz mogłem zagrać z zawodnikami z ścisłego topu.

MS: Jak wiemy, w spotkaniu z Jimem McEwanem udało Ci się rzucić dziewiątą lotkę. Co wtedy czułeś?

SB: Po samym zakończeniu lega dziewiątą lotką poczułem wielkie zszokowanie i nie dowierzanie, że moją pierwszą dziewiątą lotkę na oficjalnym turnieju rzuciłem w debiucie na scenie PDC. To było wielkie przeżycie i wielka radość po meczu.

MS: Czy doświadczenie w darcie to coś ważnego?

SB: Doświadczenie w każdym sporcie jest ważne. W darcie przede wszystkim gra głowa, a później umiejętności oraz szczęście w jakimś stopniu. Doświadczenie można zdobyć przede wszystkim poprzez grę w turniejach, która może przynieść większy spokój w grze, oswojenie się z turniejami oraz samą lepszą grę.

MS: Jak to jest z formą? Da się wszystko wyćwiczyć?

SB: Według mnie formę można wyćwiczyć, ale to potrzeba dużo treningów i ogrania się na turniejach. Często jest tak że forma nie zawsze jest, może to być kwestia dnia, kwestia szczęścia.

MS: Ale koncentracja jest najważniejsza, prawda?

SB: Koncentracja to bardzo ważna rzecz w darcie, gdy nie jesteś skupiony do końca pojedynku, to może się wszystko wydarzyć, nawet jeśli prowadzisz bardzo wysokim wynikiem.

MS: Jaka jest Twoja ulubiona podwójna? Ustawiasz finish pod nią?

SB: Ulubionym dablem jest dabel 16 oraz 8, ale w moim przypadku, jeśli chodzi o ustawianie finiszu, to już zależy od skuteczności na dablu, ponieważ czasem się zdarza, że lepiej kończy mi się D20 lub D18, a czasem właśnie te ulubione dable, czyli 16 i 8. W trakcie meczu czasem wychodzi nie tak, jakby się chciało i należy się wystawiać na każdy możliwy dabel, by jak najszybciej zakończyć leg.

MS: No właśnie, jeżeli o doświadczenie chodzi. W IV rundzie mierzyłeś się z Mensurem Suljoviciem. Obawiałeś się tak doświadczonego i ogranego rywala?

SB: Patrząc na przebieg turnieju dla mnie, w tym momencie, jakim byłem już nieważne z kim zagram, ponieważ etap na którym zakończyłem turniej był bardzo zadowalający. Samo spotkanie z Mensurem Suljoviciem nie był dla mnie jakiś stresujące, ponieważ wiedziałem, że Mensur to fantastyczny zawodnik (20 zawodnik świata) i żeby go pokonać musiałem zagrać najlepiej jak mogłem, ale spoglądając na przebieg turnieju w moim wykonaniu, to były bardzo dobre średnie, podszedłem do Mensura, jak do każdego przeciwnika, wiedząc, że jeśli zagram najlepiej jak umiem, to mam szanse go pokonać.

MS: Pojedynek zacząłeś wyśmienicie. Później do gry wrócił jednak Suljovic. Czy w tym starciu była szansa na więcej?

SB: Cały mecz stał na bardzo wysokim poziomie, do przerwy było 5 do 5, ale osobiście myślę, że była szansa na więcej, lecz zabrakło częstszych wizyt w potrójną oraz większej skuteczności na dablu. Możliwe, że zaważyła o tym regulaminowa przerwa.

MS: W jakim kolejnym turnieju możemy Cię niebawem zobaczyć?

SB: Dokładnych terminów nie znam, większość teraz jest podporządkowane pandemii i czekam na informacje na temat daty następnych turniejów. Jeżeli już się pojawią, to na pewno pojadę na PDC Development Tour oraz prawdopodobnie na PDC Challenge Tour.

MS: Społeczność, która interesuje się tym sportem, nie od dziś uważa, że jesteś młodą gwiazdą i nadzieją polskiego darta. Czujesz już ciężar na swoich barkach?

SB: Tak, zainteresowanie moją osobą i moimi sukcesami coraz bardziej mnie motywują do osiągania jeszcze większych sukcesów i wzmożonych treningów. Czy odczuwam ciężar na swoich barkach, hmm, może lekki, ale nie mogę pozwolić, by zakłóciło to mój spokój i koncentrację w kolejnych turniejach.

MS: Kończąc temat darta. Co oprócz rzutów do tarczy? Masz inne pasje?

SB: Oprócz darta, interesuję się bardzo piłką nożną, od 7 roku życia zainteresowałem się piłką nożną poprzez grę FIFA bodajże FIFA 11 u kuzyna na konsoli i od tamtego momentu śledzę najważniejsze turnieje: Liga Mistrzów, Liga Europy lub turnieje reprezentacyjne, czytam dużo informacji na temat transferów, jakieś plotki lub oficjalne ogłoszenia w największych klubach świata.

MS: Dziękuję za rozmowę. 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze