Igrzyska Europejskie, Mistrzostwa Polski i Świata. O minionym sezonie w teqballu z Markiem Pokwapem

Teqball to wciąż nieodkryta dla wielu dyscyplina, choć wielu Polaków miało okazję zapoznać się z nią w trakcie ubiegłorocznych Igrzysk Europejskich na krakowskim Rynku. W rozmowie z reprezentantem Polski w teqballa Markiem Pokwapem postaramy się przybliżyć tą pochodzącą z Węgier dyscyplinę, a także podsumować ubiegłoroczny intensywny sezon.

– Jak rozpoczęła się twoja przygoda z teqballem? Co Cię skłoniło do tego sportu?

Jak miałem 13 lat, to na Facebooku wyświetlił mi się post z informacją, że jest planowany taki mały turniej w formie pokazu właśnie w teqball. Ja nie wiedziałem, czym jest teqball. Dopiero zobaczyłem właśnie przy okazji tego posta, no i przyjechałem na miejsce, no i zostałem w tym sporcie. Zrozumiałem że to jest odmiana piłki nożnej, która jest zdecydowanie bardziej stworzona dla mnie, niż klasyczna piłka nożna, więc jestem już w tym sporcie ponad 4 lata.

– Skąd wziął się teqball? Wyjaśnij pokrótce naszym czytelnikom zasady, przepisy obowiązujące w trakcie rozgrywki.

Można grać w teqball w singla lub w debla, jest też kategoria miksta, ale jest to odmiana debla. Gramy do dwóch wygranych setów, żeby wygrać każdy set, trzeba zdobyć 12 punktów. W dwóch pierwszych setach, nie musi być przewagi dwu punktowej. Jeśli dojdzie już do tie breaka, to już trzeba wygrać przynajmniej dwoma punktami. Najprościej mówiąc: rozpoczynamy akcję serwisem,serwujemy z dwóch metrów od stołu, na każdy serwis są dwie próby, za pomocą trzech kontaktów bez użycia rąk, staramy się przetransportować piłkę na stronę rywala, tak żeby to on pierwszy się pomylił, lub samemu zdobyć jakoś efektywnie punkt.

– Jak sądzisz, co pomogłoby w rozwoju teqballu zarówno pod kątem zwiększenia liczby zawodników jak i kibiców? Co, patrząc z perspektywy czasu, pomogło Ci w stawianiu pierwszych kroków w tej dyscyplinie?

Myślę, że na pewno takie eventy z dużą ilością publiczności, czy to jakieś pokazy, jakieś wydarzenia dla młodych piłkarzy, czy to Igrzyska Europejskie, gdzie graliśmy na dworze, na Rynku Głównym w Krakowie, gdzie każdy mógł przyjść i to zobaczyć, wejście na teqball było za darmo, dobrej jakości transmisji i szerzenie tego teqballa – co pomaga, i może pomagać dalej. A jeśli chodzi o mnie, to na pewno to co mi pomogło w stawianiu swoich pierwszych kroków, to że miałem szansę od razu trenować z zawodnikami lepszymi od siebie, i z takimi od których mogłem bardzo dużo się nauczyć. Na początku trenowałem z Konradem Nowickim, który jest około 15 lat starszy ode mnie, niewątpliwie przyczynił się do mojego rozwoju w teqballu, każdy z kim mogłem dzielić trening, był na pewno cegiełką do sukcesów.

– Ubiegły sezon był dość intensywny dla Was – Igrzyska Europejskie, kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Tajlandii, Mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Świata. Nie da się ukryć że byłeś jednym z „łowców medali i sukcesów” – dwa brązowe medale na krakowskim rynku, dwa złota w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy, trzy złota podczas Mistrzostw Polski. Jak mógłbyś podsumować ten sezon?

Zdecydowanie teqball zdominował mój ubiegły rok, opisałbym go że najintensywniejszy z dotychczasowych, ale to normalne, bo uważam, że wraz z rozwojem ta częstotliwość będzie wzrastać. Bardzo się cieszę z tego sezonu. Początek opiewał w cztery turnieje eliminacyjne do IE, gdzie pierwszy z nich był pod koniec 2022, a trzy na początku ubiegłego roku. Gdy udało się zakwalifikować już na te IE, to przyszedł czas już na same igrzyska, które były zdecydowanie największym wydarzeniem w moim życiu i wywalczenie tam dwóch medali było czymś niesamowitym. Potem końcówka roku, która przyniosła trzy turnieje, które myślę, że mogłyby się równać intensywnością do tego co działo się na Igrzyskach Europejskich, bo w przeciągu pół miesiąca, miałem do zagrania Mistrzostwa Europy do lat 19, Mistrzostwa Polski i Mistrzostwa Świata właśnie. Zaczęliśmy od Mistrzostw Europy do lat 19 na Słowacji – wygrałem w singlu i wygrałem razem ze Stefanem Orłowskim w deblu. Po powrocie mieliśmy z trzy dni przerwy, i trzeba było jechać na Mistrzostwa Polski do Mielca. Pomiędzy tymi turniejami pisałem jeszcze próbne matury. Bardzo liczyłem na zwycięstwo w każdej kategorii, to był mój cel, który udało się zrealizować. Następnie MŚ, gdzie jestem również zadowolony z miksta, zabrakło nam trochę w deblu. Bardzo fajny wyjazd, bardzo fajne doświadczenia, ponieważ pierwszy raz zagrałem w tak dużej zamkniętej hali, przy dużej ilości kibiców, ale już czułem bardziej psychiczne niż fizyczne zmęczenie. Aktualnie cieszę się z tego, że mogę korzystać z jakiejś tam przerwy, nie chcę tego robić bo muszę, tylko bo kocham to robić.

Czy taka para deblowa, w której występujesz razem z mistrzem świata Adrianem Duszakiem to duża szansa abyś mógł podwyższać, ulepszać swoje umiejętności i w przyszłości samemu zdobyć tytuł Mistrza Świata? Biorąc zwłaszcza pod uwagę, że to Polacy oprócz Węgrów z Europy dominują w teqballu.

Jeśli chodzi o grę z Adrianem, to tak jak od każdego partnera z którym grałem, mogłem się nauczyć wielu rzeczy, można czuć się pewnym siebie i mieć poczucie takiego bezpieczeństwa na boisku. Na pewno można wiele rzeczy wynosić, czy to rzeczy teqballowych czy poza boiskowe.

Nawiązując do dyskusji, która była w okolicy Igrzysk Europejskich myślisz, że jest szansa, aby teqball zawędrował na Olimpiadę?

Jest to na pewno, jakieś super marzenie. Na pewno na kolejnych Igrzyskach w Los Angeles, nie ma takiej opcji, ale liczę na to. Tak wizualizowałem sobie to, przy staraniach Polski o organizację Olimpiady w 2036, że super byłoby w wieku 30 lat, w finale IO wystąpić.

Rozmowę przeprowadził: Paweł Ziobro

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze