Wczoraj odbyła się dziewiąta odsłona turnieju Players Championship w darcie. Udział wzięło w nim aż trzech Polaków. Był to Krzysztof Ratajski, Krzysztof Kciuk oraz Sebastian Białecki, który otrzymał szansę na grę, ponieważ kilku zawodników z kartą zrezygnowało z występu. Bohaterem wieczoru został właśnie Krzysztof Kciuk.
Jak wiemy, naszą dumą darta jest Krzysztof Ratajski. Zawsze liczymy, że to on zanotuje najlepsze występy. No cóż, nie zawsze na się szczęście i każdy może mieć słabszy dzień. Wczoraj The Polish Eagle odpadł już w 1/64. Krzysiek uległ niżej notowanemu rywalowi Edhousowi 3:6 i odpadł niespodziewanie szybko.
Drugim z Polaków był talent i nadzieja polskiego darta, czyli Sebastian Białecki. Nastolatek zasłynął już z występu w UK Open, gdzie odpadł dopiero z Mensurem Suljoviciem. Sebastian w pierwszej rundzie pokonał Van der Voorta 6:5. W kolejnym etapie nie miał już tak łatwo. Nie sprostał rywalowi, przegrywając 3:6, a z awansu cieszył się Matthew Edgar.
Na koniec pozostawiliśmy najlepszy dziś występ. Niedoceniany przez wielu ekspertów, skazany na porażkę Krzytszof Kciuk dziś zaskoczył praktycznie wszystkich. The Thumb odpadł dopiero w półfinale, notując świetny występ. Brawo Krzysiek! Jesteśmy dumni! Zmagania rozpoczął już w pierwszej rundzie, wygrywając Hendersonem (Szkocja) 6:4. Następnej pokonał kolejno Weniga 6:5, Warburtona 6:3 i Rodrigueza 6:3. Najciekawszym starciem była zapewne walka o półfinał. Pojedynek z Alanem Tabertem. Mecz zakończył się dopiero po jedenastu legach. Na szczęście to znów Krzysiek pokazał, że stać go na wiele i awansował do półfinału. Tam trafił już na jednego z najlepszych na świecie, uczestnika Premier League i zwycięzcy turnieju Grand Slam – Jose de Souse. Początek był świetny, prowadzenie i nadzieja na coś pięknego. Niestety, styl de Sousy często przeszkadza wielu darterom. Oprócz tego Portugalczyk był bardzo skuteczny na podwójnych. Spotkanie zakończyło się wynikiem 7:2, lecz sam de Sousa gratulował Krzyśkowi. Polak zanotował świetny występ. Co więcej, odpadł ze wczorajszym zwycięzcą. 40-latek zdobył też mnóstwo punktów do rankingu i z animuszem zaczyna walczyć o utrzymanie karty Pro Tour. Kto wie, może to był milowy krok w karierze Krzysztofa Kciuka?
Autor: Mikołaj Szczygieł