NBA: Fenomen Stephena Curry’ego

Stephen Curry rozpoczął swój kolejny niesamowity sezon. W dotychczasowych szesnastu rozegranych meczach Amerykanin zdobył średnio aż 28.4 punktu, rozdając 6.6 asysty na mecz. W miniony wtorek (16 listopada) w spotkaniu z Nets Steph dokonał także rzeczy historycznej – przeskoczył Raya Allena w trafionych trójkach w sezonie zasadniczym oraz play-offach. Rozgrywający Warriors jest najlepszym rzucającym w historii NBA.

MVP

Steph jest w drodze po swój trzeci tytuł MVP. Dwa poprzednie zdobył w latach 2015–2016, kiedy Warriors zdominowali ligę. Co więcej, w 2016 roku został pierwszym jednogłośnie wybranym najlepszym zawodnikiem sezonu regularnego. W zeszłym sezonie do MVP zabrakło w zasadzie tylko występów drużyny. Mimo świetnej gry Curry’ego (zdobył między innymi swój rekord punktowy – 62 oczka), Warriors nie awansowali nawet do play-offs. W tym momencie za zdobyczami Stephena Curry’ego idą również zwycięstwa drużyny (Warriors są najlepsi w lidze). Co więcej, rozgrywający Golden State ma w tym roku nawet lepsze statystyki niż w tych pamiętnych sezonach, kiedy został dwukrotnym MVP. Oczywiście to dopiero początek sezonu, ale tak wybitnej dyspozycji nie można zignorować i wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Curry prowadzi w wyścigu po statuetkę najlepszego gracza ligi (według rankingu NBA Kia Race to MVP Ladder).

Wpływ na Warriors

Curry na początku tego sezonu musi radzić sobie bez dwóch zawodników pierwszej piątki, Klaya Thompsona oraz Jamesa Wisemana, którzy do gry wrócą pod koniec grudnia. Wiemy, że Klay był bardzo ważny dla mistrzowskiej drużyny Golden State, ale teraz jest świetnie zastępowany przez Jordana Poole’a, który zdobywa ponad 6 punktów na mecz więcej niż w zeszłym sezonie (średnio 18.4). Stephen Curry jest na tyle wielkim zagrożeniem dla przeciwników Warriors, że trzeba go kryć na całym boisku, a czasem nawet podwajać. I to właśnie takie sytuacje Steph wykorzystuje świetnie, oddając piłkę kolegom, którzy wykorzystują sytuacje rzutowe. Rozgrywający Warriors potrafi również oddać inicjatywę koledze, który prezentuje się w danym meczu najlepiej (np. kiedy Andrew Wiggins zdobył 35 punktów przeciwko byłemu klubowi, Minnesocie Timberwolves). Świetnie spisuje się także Draymond Green, który zalicza 7.6 asysty na mecz i świetnie obsługuje Stephena podaniami. Na razie taka gra daje zadowalające wyniki – Golden State ma najlepszy bilans w NBA (15-2).

3>2, czyli rewolucja w NBA

Stephen Curry należy do wąskiej grupy graczy, która zmieniła całą NBA. W tym gronie są także Kareem Abdul-Jabbar, Michael Jordan, Shaquille O’Neal. Każdy z nich pokazał na parkietach NBA coś, czego wcześniej na nich nie widzieliśmy. Kareem zaprezentował słynny skyhook (rzut hakiem), Jordan został najlepszym graczem w historii, Shaq kompletnie odmienił grę pod koszem, natomiast Steph z daleka od kosza. To właśnie przez tego rozgrywajacego rzut za trzy stał się tak ważnym elementem gry. Tę zmianę dobrze widać, gdy porównamy lata 90. i obecną NBA. Trener Warriors, ale także świetny shooter za trzy, Steve Kerr trafił podczas piętnastu sezonów swojej kariery 726 trójek. Natomiast obecny zawodnik Jazz Donovan Mitchel po zaledwie czterech sezonach ma dokładnie tyle samo trafionych rzutów trzypunktowych (na dzień 20 listopada). Curry wpłynął także na dzisiejszych rozgrywających takich jak Trae Young, Damian Llilard czy Luka Dončić. Każdy z nich ma w swoim repertuarze rzut z bardzo dalekiego dystansu, a to wszystko zapoczątkował właśnie Steph. Warto w tym kontekście pamiętać także o osiągnięciach indywidualnych Curry’ego. Jak wyliczają eksperci, jeśli Curry będzie grał jeszcze przez sześć sezonów, zakończy karierę z oszałamiającą liczbą 5100 trafionych trójek. Imponująca jest także jego skuteczność – trafia rzuty za trzy na około 43%. Aby to lepiej zobrazować, Steph mógłby nie trafić następnych 520 trójek i dalej miałby wyższą średnią kariery niż Ray Allen, którego rekord trafień właśnie przegonił.

Curry stał się w NBA „prawdziwym zabójcą o twarzy dziecka” (jak nazwał go w swojej biografii Marcus Thompson II). Ten wątek rozwijał w swoje barwnej wypowiedzi słynny zawodnik 76ers Allen Iverson: „Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem. Sam byłem certyfikowanym seryjnym zabójcą. Ale ten chłopak ma wszystko. O rany, stary. On jest niewiarygodny”. W podobnym tonie o Curry’m mówił legendarny gracz Boston Celtics Larry Bird: „Nie wiem, czy kiedykolwiek był ktoś, kto lepiej rzucałby z bardzo daleka. To niewiarygodne, jak potężną broń stanowi Curry, skoro trenerzy pozwalają mu rzucać z takiego dystansu. Jedno czy drugie pudło nie ma znaczenia. Cofa się jeszcze dalej. I w ułamku sekundy potrafi sprawić, że wyglądasz bardzo źle”.Tak, niewiarygodnie skuteczny jest Stephen Curry w drodze po swój czwarty pierścień i trzeci tytuł MVP.

 

Julian Cieślak-Sokołowski

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze