Cykl Raw Air rozpoczął się na dobre i nabiera rozpędu. Po kluczowej imprezie sezonu, Mistrzostwach Świata w Planicy, zawodnicy wrócili na skocznię walczyć o niemałe gratyfikacje finansowe i punkty do Pucharu Świata. Polacy, mimo dużych oczekiwań, nie odgrywali na Holmenkollen kluczowych ról.
Sobota nie rozpieściła polskich kibiców, dając obserwatorom jedynie dziewiąte miejsce wicelidera PŚ, Dawida Kubackiego. Siłą rzeczy, niedziela niosła za sobą większe oczekiwania i tlące się silnym żarem nadzieje. Niestety, po pierwszej serii konkursu brakowało pretekstów do ekstazy i wielkiej radości. Najlepszy z Polaków, wspomniany już Mustaf, zajmował siódme miejsce i pozostawała nadzieja na zmasowany atak w drugiej odsłonie. Dziesiąty był Stoch, siedemnasty Wąsek, a dopiero dziewiętnasty świeżo upieczony mistrz świata Piotr Żyła. Prowadził niespodziewanie Austriak Tschofenig.
W drugiej serii na miarę oczekiwań spisał się jedynie Kubacki, który skokiem na 130 metrów podniósł poprzeczkę wysoko, zmuszając rywali do dalekich prób. Polaka przeskoczył dopiero Słoweniec Anże Lanisek (o 0,1 pkt!), a kropkę nad i postawił Stefan Kraft, na którego próbę nie potrafił odpowiedzieć lider po pierwszej serii Tschofenig, lądując dopiero na piątym miejscu.
Po konkursie w Oslo, w cyklu Raw Air przewodzi dzisiejszy zwycięzca, Stefan Kraft; Kubacki jest czwarty, a Stoch dziesiąty. Następne zawody już za kilka dni w Lillehamer – przekonamy się, czy Polacy będą w stanie nawiązać walkę o najwyższe laury.
Piotr Mendel
