Czwartek to kolejny dzień pod znakiem turniejów tenisa na kortach ziemnych. Jednym z nich jest WTA 250 w Stuttgarcie. Tego dnia nie zabrakło niespodzianek.
Tego dnia w niemieckim mieście zaplanowano 7 spotkań. Każde z nich miało konkretną faworytkę, którą była zawodniczka rozstawiona. 6 z nich należy do TOP rankingu WTA. Nie każdej jednak udało się awansować do następnej rundy turnieju, jaką jest ćwierćfinał.
W pierwszym meczu dnia Elena Rybakina grała z Paulą Badosą. Hiszpanka była górą, ale o wszystkim decydował tie-break w 3 secie, a całe spotkanie trwało 152 minuty. Nie był to najlepszy mecz Pauli, która dała się przełamać aż 5 razy, broniąc tylko 1 break pointa z 6. Popełniła do tego 8 podwójnych błędów serwisowych. Z taką dyspozycją trudno będzie o następną rundę, zwłaszcza że ze świetnej strony pokazała się Ons Jabeur, a z nią wlaśnie zagra 3 zawodniczka rankingu WTA.
Zgodnie z planem do następnej rundy awansowały takie zawodniczki jak Emma Raducanu, Anett Kontaveit czy też Aryna Sabalenka.
Jeśli chodzi o niespodzianki, to za taką na pewno należy uznać porażkę Karoliny Pliskovej z Ludmiłą Samsonovą. Spotkanie było dosyć wyrównane, ale o wszystkim jednak zdecydowały 2 przełamania, po 1 w każdym z setów. Sama dyspozycja Pliskovej przy serwisie nie zachwycała. Czeszka popełniła aż 8 podwójnych błędów, które miały bezpośredni wpływ na przegrane 2 gemy.
Odpadła również Maria Sakkari. Greczynka rozstawiona z numerem 4 teoretycznie miała być rywalką Igi Świątek w półfinale. Od samego początku spotkania widać było, że nie jest sobą. Ostatecznie doszło do tego, że skreczowała po 4 gemach 2 seta przy stanie 1:3 dla Laury Siegemund. Oficjalny powód tak słabej gry to rzekomo problemy pokarmowe. To Niemka będzie następną rywalką Polki.
Radek Wolski