Tak się szczęśliwie potoczyła historia świata, że nie opanowali go socjaliści, chociaż mieli takie plany. No ale z planami różnie bywa, przekonacie się miesiąc po nowym roku, kiedy już z pewną dozą wstydu wrzucicie swoje listy postanowień do kosza na śmieci. Tak czy inaczej – socjalizm opuścił nawet nasz piękny kraj, zresztą całkiem słusznie. Zdaje się jednak, że nie wszystkim to się podoba.

Spokojnie, nie chodzi mi o górników, o tym dyskutować nie będę. Mówię o wszechobecnych ekspertach ekonomii, którzy chcieliby powrotu gospodarki centralnie planowanej i kolejnych pięciolatek, przynajmniej w dziedzinie rodzimej piłki kopanej oraz rzeczywistości telewizyjnej. Wtedy odgórnie ustalone zostałyby kwoty wypłacane poszczególnym podmiotom, od klubów zaczynając, a na samych kopaczach kończąc.

Nikt nie dostawałby za dużo i nikt nie dostawałby za mało. Kucharczykowi zostałaby przyznana w partyjnym głosowaniu pensja na poziomie dwa i pół tysiąca brutto, prezesi klubów pracowaliby ku chwale ojczyzny, a za prawa do transmisji telewizyjnych na konto Ekstraklasy wpłynęłaby kwota adekwatna do klasy sportowej, czyli dwudziesta piąta w Europie (jak nasza liga), a nie ósma, jak teraz… Idealnie!

Tymczasem wielce zdumieni najnowszym kontraktem telewizyjnym muszą jakoś udźwignąć doniesienia o jego wielkości, tym bardziej, że… wszyscy razem się na niego składamy! Tak jak wszyscy składamy się na pensje dla piłkarzy. I nie chodzi tylko o kibiców trybunowych, ale również kanapowych, tych z piwkiem w ręku. Oczywista wydaje się przecież zależność, że im więcej ludzi ogląda, tym więcej stacja telewizyjna zapłaci, żeby oglądać właśnie na jej antenie.

Proponuję więc nie porównywać poziomu finansowego do sportowego, bo to najwyraźniej nie ma wielkiego znaczenia – my chyba po prostu lubimy słabych aktorów, byle było swojsko. Dowody: Ekstraklasa i tak zwane seriale paradokumentalne (całkiem ładna nazwa, a propos). Zresztą – na  kogo byśmy gwizdali, gdyby nie oni?

 No więc pytanie nie powinno brzmieć „za co ta kasa”, ale „na co ta kasa”. Nie chcę być pesymistą i ponurakiem, ale przeczuwam niejasno, że nie będzie to miało absolutnie żadnego wpływu na popisy naszych drużyn w zawodach rangi międzynarodowej, czyli europejskich pucharach. Dodatkowe pieniądze raczej nie poprawią techniki ekstraklasowych wyrobników, nie przyspieszą gry, nie sprawią, że stanie się ona bardziej intensywna. Nie pomogą też pewnie Andrzejkowi z sąsiedniego osiedla zostać reprezentantem kraju. Pozwolą za to na zwiększenie imigracji z krajów bałkańskich oraz iberyjskich, no bo przecież trzeba będzie skorzystać z okazji i odkryć dla świata nową wersję Eduardo albo Armando Sadiku. A transmisje z meczów „pierwszej kategorii” będą wciąż tak nudne, że większość europejskich krajów poumieszcza w swoich konstytucjach zakaz odbierania sygnału telewizyjnego z polskich stadionów.

No, może nie będzie tak źle.

Fot. GetAssetsMediaFromRepository

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.