Thierry Henry kilka miesięcy temu został zwolniony z AS Monaco, ale już ma szansę, aby objąć inny klub. Według „Sky Sports”, były gwiazdor reprezentacji Francji może wkrótce poprowadzić New York Red Bulls.

W tym sezonie zespół z MLS prezentuje się, jak dotąd bardzo słabo. Pod wodzą Amerykanina, Chrisa Armasa wygrali tylko jeden z sześciu meczów. Władze klubu nie są zadowoleni z osiąganych wyników i poważnie zastanawiają się nad zmianą szkoleniowca. Jednym z głównych kandydatów na to stanowisko jest Thierry Henry.
Francuz od października 2018 roku prowadził AS Monaco. Jego pierwsza trenerska przygoda zakończyła się jednak katastrofalnie. Za jego kadencji zespół notował fatalne wyniki i po zaledwie pięciu zwycięstwach w ciągu trzech miesięcy Henry został zwolniony.
Kontrowersje wzbudzają również jego metody szkoleniowe. Jeden z piłkarzy francuskiego klubu, Aleksandr Gołowin opisał je w następujący sposób – Kiedy podczas treningu sprawy nie przybierały dobrego obrotu, denerwował się i dużo wrzeszczał. Może nie było to konieczne. Próbował pokazywać nam, jak mamy ćwiczyć i krzyczał. Może inny trener powiedziałby: „Chodźmy, zróbmy to razem”, ale on się denerwował, wbiegał na boisko i zaczynał nam pokazywać, co mamy robić. Czasem krzyczał: „No, dalej! Zabierz mi piłkę„. Piłkarze w większości zachowywali spokój, ale może byli w lekkim szoku.
Nie odrzuca to jednak działaczy nowojorskiego klubu. Wręcz przeciwnie, widzą oni w Henrym głównego kandydata do zastąpienia Chrisa Armasa.
Francuski napastnik pod koniec piłkarskiej kariery występował w New York Red Bulls, w latach 2010-2014. W tym czasie zdobył dla drużyny 51 bramek. Zdaniem „Sky Sports”, jego powrót miałby również pomóc klubowi marketingowo.
UDOSTĘPNIJ