Pierwszy dzień lutego na zawsze pozostanie jednym z najsmutniejszych dni dla polskiego kolarstwa. Dzisiejszego ranka w wieku 75 lat odszedł od nas Ryszard Szurkowski.

Swego czasu Ryszard Szurkowski uważany był za najlepszego kolarza-amatora na świecie. Z pewnością pozostanie zapamiętany jako legenda kolarstwa i sportu w ogóle. Takiej sportowej popularności w Polsce przed Szurkowskim nie miał nikt. Kilkadziesiąt lat później podobnym fenomenem cieszył się natomiast Adam Małysz. Gdy na trasie pojawiał się urodzony w Świebodowie kolarz, cała Polska zamierała w bezruchu.

Dwa tytułu wicemistrza olimpijskiego, cztery medale mistrzostw świata, dwanaście tytułów mistrza Polski, czterokrotny triumfator Wyścigu Pokoju. Nie da się jednak zamknąć wielkości Szurkowskiego w jednym powyższym zdaniu. Wyścig Pokoju był najważniejszą imprezą sportową roku, Szurkowski natomiast stanowił uosobienie tego fenomenu.

Po zakończeniu kariery spełniał się na wielu polach. Z powodzeniem prowadził kadrę w latach osiemdziesiątych. Wybitny działacz oraz propagator kolarstwa, sportu, zdrowego trybu życia. Wspominany oraz doceniany przez kolejne pokolenia kibiców. W plebiscycie na najlepszego sportowca Polski XX wieku zajął drugie miejsce za Ireną Szewińską.

Środowisko sportowe w Polsce w jednej chwili stało się ubogie. Wyjątkowo smutny dzień w kalendarzu. Pamiętajmy jednak o tym, że jest tak smutny z prostej przyczyny, a przyczynę tę stanowią te wszystkie dni kiedy Pan Ryszard Szurkowski serwował nam tony szczęścia, radości oraz dumy.  

UDOSTĘPNIJ