W trakcie meczu Interu Mediolan z Napoli pseudokibice gospodarzy wykrzykiwali małpie odgłosy pod adresem Kalidou Koulibaly’ego. 

W końcówce spotkania zawodnik nie wytrzymał psychicznie i otrzymał dwie żółte kartki – jedną za taktyczny faul, drugą za ironiczne oklaski. Sędzia odebrał to jako gest w jego stronę i wyrzucił piłkarza z boiska. Na nic zdały się tłumaczenia Koulibaly’ego, że zareagował tak na rasistowskie okrzyki i wycia pseudokibiców Interu a gest był skierowany w ich kierunku.

Ekipa z Neapolu w trakcie spotkania kilka razy zwracała się z wnioskiem o przerwanie meczu z powodu obelg rzucanych w stronę jej zawodnika.

Kalidou był rozdrażniony. To spokojny człowiek i profesjonalistom, ale podczas meczu wykrzykiwano w jego stronę małpie odgłosy. Trzy razy zwracaliśmy się do sędziów z wnioskiem o przerwanie gry, trzy razy spiker podawał komunikaty w tej sprawie. I nadal nie było żadnej reakcji. Cały czas mówiono nam, że mecz może zostać przerwany, ale właściwie kiedy? Po pięciu tekstach spikera? – skomentował sprawę trener Napoli, Carlo Ancelotti.

– Być może następnym razem będziemy musieli wziąć sprawy w swoje ręce i po prostu przestać grać. Jeśli zejdziemy z boiska, to prawdopodobnie zabiorą nam punkty, ale jesteśmy na to gotowi. Takie rzeczy nie są dobre dla włoskiej piłki – dodał.

Zachowaniem kibiców gospodarzy oburzony był również trener Interu Mediolan, Luciano Sapaletti. – Rasistowskie hasła, przyśpiewki, czy odgłosy nie powinny mieć miejsca. 65 tysięcy ludzi przyszło na mecz w święta Bożego Narodzenia, by cieszyć się piłką. Futbol powinien być przyjemną wspólną przestrzenią. Musimy zmienić mentalność -.

Głos w sprawie zabrał także sam zawodnik. – Jestem rozczarowany porażką, ale przede wszystkim tym, że opuściłem moich braci. Jestem jednak dumny z mojego koloru skóry. Dumny z bycia Francuzem, Senegalczykiem, neapolitańczykiem, człowiekiem – napisał Koulibaly za pośrednictwem Instagrama.

UDOSTĘPNIJ