Rafał Fedaczyński jest 39-letnim lekkoatletą, który uprawia chód sportowy. Został srebrnym medalistą Pucharu Świata w chodzie na 50 km drużynowo. Ma na swoim koncie wiele tytułów Mistrza Polski na 20 km i 50 km w chodzie. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w chodzie na 50 km zajął ósme miejsce i uzyskał czas 3:46:51. Należy do grupy lekkoatletycznej Silesiathletics.
Rozmowę przeprowadził Kamil Michalec:
Kamil Michalec: Wspomnijmy Igrzyska Olimpijskie w 2008 roku w Pekinie i óśme miejsce podczas chodu na 50 kilometrów. Jak czułeś się na trasie?
Rafał Fedaczyński: To były moje pierwsze Igrzyska. Ogromne wrażenia. A 8 miejsce było ciężko wypracowane, na trasie zostawiłem serce.
Kamil Michalec: Czy był stres przed tak ważną imprezą?
Rafał Fedaczyński: Są pewne emocje. Ale jestem już dojrzałym zawodnikiem.
Kamil Michalec: Jak przygotowujesz się do każdego startu podczas zawodów?
Rafał Fedaczyński: To cały proces. Medytacja, przygotowanie napojów, żeli, wody, lodu, butów i stroju startowego.
Kamil Michalec: Twoje życie zmieniło się po zdobyciu ósmego wyniku w Pekinie ponieważ w 2018 roku mimo wypełnienia minimum na Mistrzostwa Europy w Berlinie nie pojechałeś. Jakie argumenty usłyszałeś za „nie”?
Rafał Fedaczyński: W kuluarach mówiono o tym, że jestem za stary. Oficjalnej odpowiedzi nie otrzymałem do dziś. Dlatego pozwałem PZLA w procesie cywilnym o dyskryminację i naruszenie dóbr osobistych.
Kamil Michalec: Wtedy pojechał innny chodziarz który nie wypełnił mininum na Mistrzostwa Europy w Berlinie. Kto o tym decyduje kto jedzie a który chodziarz nie?
Rafał Fedaczyński: O tym kto pojedzie winny decydować wyniki. To na ich podstawie Zarząd PZLA winien decydować o wyborze personalnym. Jednak tak się nie stało.
Kamil Michalec: Wystąpiłeś do trybunału Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl), ale również tam twoja sprawa została odrzucona. Dlaczego?
Rafał Fedaczyński: Oficjalnie (ponieważ PZLA do tej pory nie odpowiedziało mi na żadne pismo) nie przedstawiłem wystarczających dowodów na dyskryminację. Dlatego wystąpiłem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o udostępnienie informacji publicznej. Obecnie skarga Kasacyjna jest w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Kamil Michalec: Dochodziłeś swoich spraw od tamtego czasu w Polskim Związku Lekkiej Atletyki ale nic nie załatwiłeś. Jaki był powód?
Rafał Fedaczyński: Sprawy toczą się w Sądzie Okręgowym w Warszawie oraz w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. To trwa. Sprawy są w toku.
Kamil Michalec: W słowackich Dudincach uzyskałeś minimum na Mistrzostwa Świata w Katarze ale znowu nie pojechałeś. Co stało się tym razem?
Rafał Fedaczyński: Powtórka z rozrywki. Sprawę również skierowałem do Sądu.
Kamil Michalec: Napewno widziałeś Mistrzostwa Świata w Katarze i jak skomentujesz chód i cierpiących chodziarzy na trasie?
Rafał Fedaczyński: Warunki były mordercze, doświadczeni zawodnicy ukończyli zawody, weterani sięgnęli po wysokie miejsca.
Kamil Michalec: Twój spór z działaczami PZLA trwa i zanosi się na to, że szybko się nie zakończy. Ja wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy?
Rafał Fedaczyński: 2 pozwy cywilne, skarga kasacyjna w procesie administracyjnym. Po Igrzyskach w Tokio planuję wystąpić z kolejnym procesem cywilnym przeciwko osobie odpowiedzialnej za szkolenie w PZLA.
Kamil Michalec: Do jakiego czasu chciałbyś kontynuować swoją karierę sportową?
Rafał Fedaczyński: Planowałem ukończyć po Igrzyskach w Tokio w tym roku, ale przeciągnę karierę do 2024 r.
Kamil Michalec: Jak motywujesz się przed każdymi zawodami?
Rafał Fedaczyński: Motywuje mnie walka oraz rywalizacja.
Kamil Michalec: Czego można Tobie życzyć w 2020 roku?
Rafał Fedaczyński: Zdrowia, tylko zdrowia. Z resztą przeciwności losu sobie poradzę.