W 2020 roku do niewielkiej polskiej speedrowerowej braci dołączy nowy klub – Drwęca Kaszczorek. Zespół z jednej z dzielnic Torunia na razie ma skupić na sobie uwagę okolicznych mieszkańców, a w niedalekiej przyszłości stać się kolejnym ważnym ośrodkiem dla rozwoju tego sportu w Polsce.

Zacznijmy od najprostszego, ale i najbardziej kluczowego pytania. Na czym w ogóle polega speedrower?

Speedrower to dyscyplina kolarska, rozgrywana na zasadach sportu żużlowego. W praktyce wygląda to tak, że w biegu bierze udział czwórka zawodników rywalizujących na dystansie czterech okrążeń. 

Sprzęt, którego używacie, tylko na pierwszy rzut oka przypomina zwykły rower.

Rowery, na których się ścigamy, różnią się od klasycznych brakiem hamulców oraz brakiem przerzutek. Ramy są wykonane z aluminium, a wszelkie części możliwie najlżejsze. Kierownica musi być dogięta do zawodnika.

Jak ta dyscyplina sportu rozwija się w naszym kraju?

W Polsce speedrower narodził się w latach 90. Pierwsze dwa ośrodki, przodujące w tamtym czasie to Leszno i Rawicz. Obecnie posiadamy dziewięciozespołową ligę oraz pięć innych drużyn, które startują na szczeblu regionalnym lub tylko w wybranych rozgrywkach. Poza walką o Drużynowe Mistrzostwo Polski, są też inne cykliczne rozgrywki: Drużynowy Puchar Polski, Drużynowy Puchar Polski Juniorów, Puchar Polski Drużyn Mieszanych. Dodatkowo dochodzą do tego pojedyncze zawody o Drużynowe Mistrzostwo Polski w kategoriach do lat: 14, 16, 18 i 23. Podobnie jest z rozgrywkami indywidualnymi i parowymi, gdzie rozstrzygnięcia padają w kategoriach do lat 12, 14, 16, 18, 23 oraz wśród seniorów. Indywidualnie także wśród kobiet i weteranów (zawodników powyżej 40 roku życia – przyp. red.). Rozgrywane są także Indywidualne Puchary Polski do lat 6, 10, 12, 14, 16 i 18. W rozgrywkach dla najmłodszych zawodników, czyli poniżej 12 roku życia, często we wszystkich kategoriach startowało w sumie ponad 100 zawodników, stąd od tego roku ruszą Drużynowe Mistrzostwa Polski Żaków (do lat 12 – przyp. red.). Będą się one rozgrywać wraz z meczami dorosłych drużyn. Także kondycja speedrowera w Polsce nie jest taka tragiczna.

Skąd wziął się pomysł na to, by założyć zespół speedrowerowy w Kaszczorku?

Na wspomnianą decyzję złożyło się wiele czynników, w pierwszej kolejności zasadnicza sprawa, a więc powstanie toru w Kaszczorku. Stanie się to dzięki wygranej w głosowaniu nad Budżetem Obywatelskim dla tej części Torunia. Z tego miejsca muszę wspomnieć o trzech osobach, dzięki którym jest to możliwe. Inicjatorom i rdzennym mieszkańcom Kaszczorka – Rafałowi Kmieciowi oraz Mirkowi Krogolewskiemu, ale również osobie, z którą się konsultowali w wielu sprawach od strony przepisów i sportu, a więc Prezesowi Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych – Marcinowi Niedzielskiemu. Drugą sprawą jest rewolucja w lidze wprowadzona przez wspomniany już PFKS, zgodnie z nowymi przepisami składy nie będą liczyły siedmiu jak do tej pory, a sześciu zawodników. W TSŻ liczba aktywnie trenujących seniorów jest dość spora i już w zeszłym roku pojawił się plan na drugą drużynę w lidze, a po tej nowelizacji stało się to wręcz koniecznością. Po połączeniu tych dwóch tematów okazało się, iż najlepszym możliwym rozwiązaniem będzie zgłoszenie do ligi zespołu, z Kaszczorka pełniącego funkcję rezerw TSŻ. Pomoże to rozkręcić już w tej chwili speedrower na tym osiedlu.

Ty jako koordynator całego projektu chyba mocno musiałeś się postarać, żeby zrobiło się o Was głośno?

Tu pytanie, czy jest o nas głośno? Nie będę kłamał, że publikacje na nasz temat pojawiły się same. Trochę maili i wiadomości trzeba było rozesłać, niestety ze strony niektórych mediów nie było żadnego odzewu i zainteresowania. Speedrower, chociaż dla mnie stanowi ważną część życia, której wiele zawdzięczam, to jest sportem niszowym. Czasami trzeba było zmieniać strategię, coś dodać, coś rozwinąć, inaczej zachęcić. Jednak w myśl zasady “jak nie drzwiami to oknem” udało się dotrzeć do kilku osób ze świata mediów, które uznały temat naszego klubu za godny uwagi. Obecnie mogę powiedzieć, że odebrałem kilka wiadomości z drugiej strony – od mediów, które same się nami zainteresowały na bazie wcześniejszych publikacji.

Zespół ma być zapleczem dla TSŻ-u, której skądinąd jesteś zawodnikiem, mimo to została zachowana pewna autonomia klubu, choćby przez utożsamianie się drużyny z tą konkretną częścią miasta.

To jest naszym celem, nie chcemy być sztucznym tworem. Dodatkowo chcemy wyznaczać pewne nowe standardy i być w pełni profesjonalni Od początku nam zależało na oparciu się o bogatą historię, ale też i bogactwo przyrodnicze Kaszczorka. Nawiązujemy do tego w nazwie, w końcu Drwęca to ważna rzeka dla Kaszczorka. Do tradycji nawiążemy też w logotypie, który mam nadzieję, wkrótce zostanie przedstawiony.

Mieszkańcy Kaszczorka chyba ciepło przyjęli wizję zespołu, skoro tor, na którym macie się ścigać będzie, tak jak mówiłeś, sfinansowany z budżetu partycypacyjnego, dodatkowo do samego teamu zaczynają dołączać osoby mieszkające lub w jakiś sposób związane z tym miejscem.

Jesteśmy pierwszym klubem sportowym w Kaszczorku i bardzo nam zależy na tym, aby mieszkańcy się utożsamiali z tym projektem. Jak już wspomniałem, projekt toru zdobył najwięcej głosów w głosowaniu dla Kaszczorka. Świadczy to o tym, iż ta inwestycja jest potrzebna i z pewnością może aktywizować lokalną społeczność. Chociaż inwestycji w sport tu nie brakuje, chociażby boisko, bieżnia, ścieżka zdrowia. W 2017 jako TSŻ współorganizowaliśmy w Kaszczorku festyn, którego głównym motywem był amatorski turniej speedrowera. Na łące nad Drwęcą na popularnej Wygodzie, zgromadziło się wówczas wielu mieszkańców Kaszczorka. Do naszego zespołu zgłosiło się czterech rodowitych Kaszczorzan, w różnym wieku. Napawa to sporym optymizmem.

Teren, na którym powstać tor Drwęcy Kaszczorek / fot. B. Fryckowski

Wasz tor ma być gotowy w drugiej połowie roku, czy to oznacza, że z początku mecze będziecie rozgrywać na obiekcie TSŻ-u?

Druga połowa roku to w zasadzie tylko wstępna ocena, wszystko zależy od procedury przetargowej i procesu budowy. Tor zgodnie z przepisami o budżecie obywatelskim musi zostać oddany do użytku do połowy 2021 roku, tego możemy być pewni. Zatem w 2020 z wysokim prawdopodobieństwem wszystkie mecze Drwęcy odbędą się przy Bielańskiej 66. Każdy nasz mecz, zarówno domowy, jak i wyjazdowy będzie się odbywał w pakiecie z TSŻ-em oraz żakami TSŻ-u. Szykują się zatem niedziele pełne sportowych emocji.

Sezon ligowy startuje 5 kwietnia. Pierwszym rywalem Drwęcy będą Lwy Częstochowa. Jak wyglądają Wasze zimowe przygotowania?

Zawodnicy Drwęcy, trenują wraz z TSŻ-em Toruń podczas zajęć ogólnorozwojowych. Dodatkowo zawodnicy TSŻ-u, a wśród nich pewnie kilku przyszłych Drwęcy, mają treningi w plenerze, bieganie oraz workout. Oprócz tego każdy z zawodników ma swój indywidualny tok, w którym zwraca większy akcent na swoje słabe strony.

Zespół Drwęcy podczas treningów na sali gimnastycznej / fot. B. Fryckowski

Kiedy planujecie wsiąść na rowery, być może rozegrać jakieś sparingi albo powalczyć między sobą na torze?

Pierwsze treningi na torze zależą od aury, jednak co roku jest to marzec. Miejmy nadzieję, że w tym roku będzie to jego początek. Mecze sparingowe Drwęcy i TSŻ-u, to w praktyce żaden problem, bo w najbliższym roku, a może i w dalszej perspektywie oba zespoły będą trenować razem. Wychodząc poza Toruń, częstym sparingpartnerem dla TSŻ-u jest podbydgoski Mustang Żołędowo.

Najwyższy poziom rozgrywkowy, do którego planujecie przystąpić, składa się dzięki Wam od teraz z dziewięciu zespołów. Jak wygląda rywalizacja na przestrzeni sezonu i na co wy nastawiacie się w swoich premierowych jazdach o punkty?

W ramach walki o Drużynowe Mistrzostwo Polski odbędzie się XVI kolejek (XIV już dziś rozpisanych, do tego dwa mecze na linii TSŻ – Drwęca – przyp. red.). Według systemu każdy z każdym. Celem głównym jest zdobywanie doświadczenia, popularyzacja speedrowera w Kaszczorku, ale i właśnie “namieszanie” w lidze. Na przestrzeni sezonu będzie jednak kilka spotkań, gdzie śmiało możemy zdobyć punkty, zwłaszcza będą to mecze w Toruniu.

Jako rezerwy TSŻ-u przy zmniejszeniu liczebności drużyn pewnie liczycie gdzieś po cichu na sprawienie kilku niespodzianek, choćby dzięki wzmocnieniu składu zawodnikami, którzy nie zmieszczą się w toruńskiej „szóstce”?

Nie wiem tego jeszcze na sto procent, ale kto wie, może to ja będę jednym z tych transferów. (śmiech) Oficjalne i ostateczne decyzje zapadną po pierwszych treningach. Nazwiska, które dzisiaj się przewijają w kontekście Drwęcy to zawodnicy, którzy mają już sukcesy i spore doświadczenie, ale też coś do pokazania. 

Co w póżniejszych latach? Jak wygląda wizja rozwoju drużyn? Będziecie stawiać na młodych, mieszkańców Kaszczorka czy może jednak, o ile będzie to możliwe, postawicie na speedrowerową drużynę marzeń, która pozwoli wygrać wszystko, co tylko się da?

Plan jest taki, aby opierać się na mieszkańcach Kaszczorka. Ale też i na zawodnikach z TSŻ-u. Wiele kwestii wyjdzie w praniu, takich jak ilość mieszkańców, którzy się zaangażują, potencjalni sponsorzy. Dziś wszystko rozwija się momentami zaskakująco dobrze. W zasadzie może na przestrzeni lat uda się wykształcić “dream team” z Kaszczorka. Jednak zespołem zdobywającym w lidze sukcesy ma być TSŻ, Drwęca ma dziś zupełnie inne cele. 

Rozmawiał Mateusz Orłowski

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Komentator RadioGol.pl i prowadzący magazyn "Nasza Piłka". Młody entuzjasta sportu w każdej postaci. Zarówno czynnie, jak i biernie