Sezon 2019/20 Stanislas Wawrinka rozpoczął niepewnie. W wielkoszlemowym Australian Open rozegrał tylko dwa spotkania. Tegoroczny występ w Melbourne zakończył się dla niego po wyrównanym, pięciosetowym pojedynku z Milosem Raonicem. Kilka tygodni później odpadł w pierwszej rundzie turnieju w Sofii. Wydawało się, że perspektywa powrotu do dawnej dyspozycji po długotrwałej kontuzji kolana oddala się coraz bardziej. Błyskawiczną zmianę sytuacji przyniosły prestiżowe zawody w Rotterdamie. Szwajcar bez większych problemów pokonał stających mu na drodze rywali. W sobotni wieczór pewnie zwyciężył nad Keiem Nishikorim 6-2, 4-6, 6-4. Dzięki temu po raz drugi w karierze wystąpi w finale holenderskiego turnieju. W walce o tytuł rywalem trzykrotnego mistrza Wielkiego Szlema będzie półfinałowy pogromca Daniila Medvedeva – Gael Monfils.

Rollercoaster z happy endem

Na przestrzeni całego spotkania w żadnym z setów nie doszło do tie-breaków, ale mecz  zdecydowanie nie należał do jednostronnych. Tylko w pierwszej odsłonie Szwajcar cieszył się dominacją na korcie. Wawrinka wykorzystał niepewny początek w wykonaniu Nishikoriego i objął bezpieczne prowadzenie. Dzięki temu mógł sobie pozwolić na swobodną, a jednocześnie niemal bezbłędną grę. Taki stan rzeczy zaoowocował wynikiem 6-2.

Następna partia rozpoczęła się dla Japończyka dużo lepiej. Wszystko za sprawą właściwie obranej taktyki. Nishikori z powodzeniem atakował beckhand rywala i udało mu się zapisać na swoim koncie aż 4 gemy z rzędu. Wawrinka zerwał się do walki, ale doświadczony przeciwnik obronił część wypracowanej przewagi. Przy stanie 5-4 zakończył drugiego seta gemem wygranym „na sucho”.

Rozstrzygająca partia należała do najbardziej wyrównanych w całym spotkaniu. Obaj zawodnicy konsekwentnie utrzymywali własny serwis. Wszystko wskazywało na to, że o losach starcia zadecyduje tie-break, ale wtedy Wawrinka znalazł sposób na przełamanie przeciwnika. Kiedy do wygrania meczu brakowało mu zaledwie kilku punktów z pomocą przyszedł atomowy forehand. Do zamknięcia seta wystarczyły dwa perfekcyjnie uderzone winnery. Dzięki nim Szwajcar zameldował się w finale zawodów.

Odbudować pewność siebie

Po spotkaniu Wawrinka wyznał przed kamerami, jak czuje się ze świadomością awansu do finału turnieju tej rangi. Tenisista podkreślił, że od czasu operacji kolana szczególne znaczenie ma dla niego możliwość rywalizacji i zwyciężania w starciach z zawodnikami najlepszej dziesiątki. Szwajcar podzielił się z widzami na całym świecie obawami, jakie towarzyszyły mu przed spotkaniem. „To dla mnie duża ulga” – powiedział – „Kiedy wraca się na kort po operacji trzeba okazać samemu sobie dużo cierpliwości. Dopiero zwyciężając w poszczególnych spotkaniach odzyskuje się pewność siebie.” Na koniec Wawrinka zapowiedział plan powrotu do ścisłej czołówki światowego tenisa. „Myślę, że szczególnie pod względem mentalnym osiągam właściwy poziom. Jeśli utrzymam koncentrację i będę wykonywał odpowiednią pracę sądzę, że mogę powrócić na dobrą pozycję”.

Fot. www.przeglądsportowy.pl

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.