W Legii Warszawa zaczyna rosnąć coraz większa portugalska kolonia. Ricardo Sa Pinto ściąga do klubu piłkarzy, o których skauci nigdy nie słyszeli. Można by to zaakceptować, gdyby nie był to trzeci trener w ciągu trzech lat, który przebudowuje zespół na swój wzór. Pytanie brzmi: czy w Legii działa jakikolwiek skauting?

Zagraniczny trener zostaje skautem po raz pierwszy:

Pierwszym, który dostał przyzwolenie na transfery „swoich” piłkarzy był Besnik Hasi. Mimo, że przepracował w klubie zaledwie jedno okno transferowe, namówił prezesów do pozyskania Vadissa Odjidja-Ofoe, Steevena Langila, Thibault Moulin oraz Valeriego Qazaishvili’ego. Gdyby Hasi był skautem to ocenilibyśmy go bardzo dobrze, niestety był trenerem. Trudno uwierzyć, że którykolwiek z zawodników znajdował się na liście życzeń Legii przed przyjściem Albańczyka. I tutaj niespodzianka, wszyscy zawodnicy sprowadzeni przez Hasiego bardzo szybko opuścili Warszawę.

Po raz drugi:

Kolejnym zagranicznym „trenerem” był oczywiście Romeo Jozak, który razem ze swoim asystentem Deanem Klafuriciem oraz dyrektorem sportowym Ivanem Kepciją rozpoczęli ściąganie piłkarzy z Bałkanów. Przy Łazienkowskiej zameldowali się Domagoj Antolić, Marko Vesović, Armando Sadiku oraz Eduardo. Dwóch pierwszych panów pozbawiło Legię szans na odrobienie strat w dwumeczu ze Spartakiem Trnava. Sadiku to oczywiście Ferrari trzymane w garażu, a na pisanie o Eduardo szkoda czasu.

Po raz trzeci:

Legia zatrudniając Ricardo Sa Pinto pokazała, że nie ma żadnej długofalowej wizji. Obecnie tylko to udowadnia. Portugalczyk został trenerem Legii w trakcie sezonu. Mimo, że okno transferowe było zamknięte, znalazł się rodak bez klubu. Czy jakiekolwiek znaczenie miało to, że jest on środkowym pomocnikiem, a Legia na tej pozycji wyglądała bardzo dobrze? Oczywiście nie, Andre Martins podpisał kontakt. Obecnie na testach medycznych w Warszawie, przebywają Luis Rocha i Salvador Agra. Pierwszy zagrał w tym sezonie 500 minut, drugi 250. Czy mogą oni być gwiazdami Ekstraklasy? Niestety, poziom polskiej ligi jest tak słaby, że nie trzeba wiele, aby się tutaj wyróżniać. Pojawiają się informację, że kolejnym piłkarzem na celowniku jest Tiago Rodrigues, dla odmiany, Portugalczyk.

Transfery Legii w ostatnich latach pokazują, że skauting jest na bardzo słabym poziomie. Do klubu przychodzą znajomi obecnego trenera, ewentualnie piłkarze z Ekstraklasy. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że jeśli trenerem Legii zostanie Czech, na Łazienkowską przyjdą Czesi i Słowacy. Prawdopodobnie jeszcze w tym sezonie, w którymś z meczów, w składzie Legii wybiegnie więcej Portugalczyków niż Polaków.

UDOSTĘPNIJ