Niestety nie udało się sprawić sensacji podczas wielkoszlemowego Australian Open. Rozstawiona z numerem 27. Camila Giorgi pewnie pokonała 17-letnią Igę Świątek w drugiej rundzie prestiżowych zawodów. Polska tenisistka zostawiła na korcie wiele sił, ale nie zdołała  zagrozić dużo starszej rywalce. Po niezłym początku zawodniczka pozwoliła wytrącić sobie większość sportowych argumentów i wyraźnie przegrała z Włoszką 6-2, 6-0.

Im dalej w las

Pierwsze gemy serwisowe obie tenisistki rozegrały pewnie. Polka od początku wykazała się sporą czujnością i z zimną krwią wykorzystała chwilę dekoncentracji rywalki. Dzięki temu już w trzecim gemie zanotowała przełamanie. Giorgi zdołała jednak szybko opanować nerwy i  odpowiedziała równie skutecznie. Dwa następne gemy padły łupem Włoszki w rezultacie m.in. niewymuszonych błędów jej o 10 lat młodszej rywalki.  Świątek grała bez kompleksów i podejmowała duże ryzyko. Działania te nie przekładały się  na korzystny rezultat. Po niemal 30 minutach gry Giorgi odbierała serwis przy stanie 5:2. W zachowaniu młodej Polki nie sposób było nie dostrzec śladów zdenerwowania. Na średniej jakości serwisy przeciwniczka odpowiadała precyzyjnymi returnami i przemyślaną ofensywą. Włoszka wykorzystała pierwszą piłkę setową i bez problemów zamknęła ten fragment gry.

Trudna lekcja

Sytuacja Polki skomplikowała się, ale nadal istniały szanse na odwrócenie losów spotkania. Niewiele wskazywało jednak na to, by obraz gry uległ zmianie. Od pierwszych piłek drugiej partii Giorgi dominowała na korcie. Świątek nadal popełniała sporo błędów własnych i nie umiała odpowiedzieć na returny rywalki. Żadnego zagrożenia po drugiej stronie siatki nie stwarzał jej serwis. Polscy kibice musieli przyglądać się spotkaniu z coraz większym niepokojem. Na tablicy błyskawicznie wyświetlił się wynik 3:0. Młodej Polce nie sposób było odmówić waleczności. Do bardzo zaciętych należał m.in. czwarty gem. Właśnie wtedy siedemnastolatkę z opresji kilkukrotnie uratował serwis. Nie przyniosło to jednak pożądanego rezultatu. Świątek nie udało się  wybronić ani jednego gema, a doświadczona Giorgi nie pozwoliła wydrzeć sobie zwycięstwa. Mecz zakończył się wynikiem 6-2, 6-0.

Dobre przetarcie

Relacjonowany pojedynek z całą pewnością na długo zapisze się w pamięci Igi Świątek. Nie ma wątpliwości co do tego, że Polka mogła zaprezentować się na korcie nieco lepiej. Mimo to, podsumowując całokształt jej występu w Melbourne, wydaje się że nie sposób ocenić go negatywnie. Najpierw dzięki świetnej dyspozycji podczas meczu z Danielle Lao Polka zaskakująco pewnie zakwalifikowała się do pierwszej rundy rozgrywek. Już na początku swojej przygody z Wielkim Szlemem Iga Świątek sprostała poważnemu wyzwaniu. Młoda zawodniczka stanęła naprzeciw dużo wyżej notowanej rywalki, w atmosferze której nigdy wcześniej nie miała okazji doświadczyć. Tenisistka wykazała się zaskakującą dojrzałością i wytrzymałością fizyczną. Po wyczerpującym spotkaniu pokonała  Rumunkę Anę Bogdan    6-3, 3-6, 6-4.  W spotkaniu z Camilą Giorgi nie udało jej się nawiązać wyrównanej walki, ale zyskała cenne doświadczenie w rywalizacji na najwyższym poziomie. Dodatkowo w kilku wymianach zaprezentowała widzom próbkę swoich coraz bardziej imponujących umiejętności.

Jak wyglądała droga Igi Świątek do debiutanckiego występu podczas wielkoszlemowego Australian Open?

fot. www.przegladsportowy.pl

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.